[PRZEGLĄD TYGODNIA] FIFA, Inkwizytor i stary Claptrap
To był raczej leniwy tydzień.
Jako szef newsroomu przez cały tydzień trzymam rękę na pulsie. Wszystko to, co czytacie na cdaction.pl, przechodzi przez moje ręce(*). Akceptuję i podrzucam tematy newsmenom, jeśli trzeba to i sam wrzucę jakąś ŁAMIĄCĄ WIADOMOŚĆ.
Innymi słowy, nie tylko trzymam pieczę nad przepływem informacji na stronie, ale też cały czas muszę trzymać rękę na pulsie, by być na bieżąco ze wszystkimi informacjami z branży.
Trudno więc znaleźć odpowiedniejszą osobę do podsumowania najważniejszych wydarzeń mijających siedmiu dni. I tak powstał... "Przegląd tygodnia". Zapraszamy do lektury, do porannej kawy jak znalazł!
(*) więc ew.zażalenia proszę składać na te właśnie ręce pod adresem: Tomasz.Lubczynski@cdaction.pl.
W poniedziałek "gruchnęła" informacja o tym, że 10. najlepiej opłacany gracz zarobił więcej niż 500 najlepszych zawodniczek esportowych razem wziętych. Zaskoczony nie byłem, podobnie chyba jak nikt z głową na karku. Dysproporcje w płacach to fakt i w wielu zawodach, a także dyscyplinach sportowych realny problem, z którym trudno sobie poradzić.
O ile jednak nikt nie dopuści piłkarki nożnej, choćby była genialna, do gry z mężczyznami, to nic nie stoi na przeszkodzie, by w esportowych rozgrywkach panie stawały w szranki z panami. Innymi słowy – kobiety, do dzieła!
Więcej o esporcie:
W poniedziałek EA zaprezentowało także oceny najlepszych graczy Fify 20. Na szczycie znalazł się Lionel Messi, który o jedno oczko wyprzedził Cristiano Ronaldo. Prawda jednak pozostaje taka, że nie przeszkodzi to Portugalczykowi zostać najpewniej najchętniej kupowanym graczem w Ultimate Team. Fizyczność i piąta gwiazdka sztuczek robią różnicę.
PS Oto dwaj najlepsi Polacy:
Więcej o Fifie 20:
Na koniec poniedziałku klip do piosenki, o której nie wiem, co myśleć. Nie mam jedynie wątpliwości, że na pewno są lepsze sposoby na promocję gry:
A tak swoją drogą, Borderlands 3 zebrało już oceny na Metacriticu, całkiem pochlebne – spieszę dodać. Przez weekend pograłem z Krigorem oraz Bastianem i... po paru godzinach mi się odechciało. Ta zabawa przejadła mi się już w jedynce i od tego czasu loot shootery omijam szerokim łukiem. Pomyślałem sobie jednak, że może nowe Borderlandsy będą miały to coś, co przywróci dla mnie ten gatunek do żywych.
Niestety nie, to po prostu WIĘCEJ, MOCNIEJ, TERAZ PIERWSZA DZIESIĄTKA niż w poprzednich częściach. Czyli solidne 8/10 i już.

We wtorek w końcu oficjalnie potwierdzono, że Project Resistance nie będzie ani remakiem trzeciej części Resident Evil, ani ósmą odsłoną serii, ale... asymetrycznym multiplayerem... O ile wiem doskonale, że tego typu zabawa potrafi przynieść sporo przyjemności, to jakoś nijak nie klei mi się to z RE (pomimo Outbreak).
Podejrzewam jednak, że RE 3 Remake już się tworzy w ciszy i spokoju, a sklecenie tego, co zobaczycie poniżej, było raczej dużo łatwiejsze, niż odtworzenia klasyka Capcomu. A biorąc pod uwagę sprzedaż choćby takiego World War Z, czy wciąż pokaźne grono fanów Left 4 Dead 2, Project Resistance brzmi jak pieniądz prosty do zarobienia.
Więcej o Project Resistance:
We wtorek kilka informacji zahaczyło o wojenkę pecetowo-konsolową – i tak Take Two zabiło projekt przeniesienia Red Dead Redemption na PC. Fanowski, oczywiście. Choć chciałoby się wierzyć, że historia będzie miała podobny finał, jak w przypadku Resident Evil 2, to jednak złośliwy głosik z tyłu głowy podpowiada mi, że nic z tego.
Drugie info to patch do Control, które zabijało efektami cząsteczkowymi konsole. No cóż, sprawdziłem na plastiku własnego PS4 Slim. Grzeje się tak samo, a framedropy są tylko nieco mniejsze. Wciąż momentami grać się nie da, a do 30 klatek na sekundę grze równie daleko, co sklepowi Epica do akceptacji przez wszystkich graczy.
W środę Witold wrócił do jednej ze swoich cyklicznych przyjemności podczas newsowania i popastwił się nad Falloutem 76. Oddajmy głos autorowi:
Bethesda średnio elegancko traktowała własne przedpremierowe zapowiedzi – deklaracja, że za realną walutę kupimy w produkcji jedynie przedmioty kosmetyczne, parę miesięcy temu wyleciała do kosza, kiedy do sklepu dodano przedmioty reperujące ekwipunek. Niestety, nie jest to koniec wprowadzenia ułatwień rozgrywki dostępnych za prawdziwe pieniądze. W najnowszej aktualizacji w Atomic Shopie pojawiło się bowiem kilka nowych rzeczy do naszych falloutowych domków. Oprócz nowego systemu tapet* gracze mogą również nabyć dwie nowe rzeczy użytkowe. Pierwszą z nich jest Collectron Station, w której mieszkający robot będzie jeździł po okolicy i zbierał dla nas złom (co pomoże w craftingu). Drugim dodanym meblem jest lodówka, o którą gracze prosili od dawna – jak się domyślacie, pozwala ona przechowywać dłużej żywnośc (psuje się o 50% wolniej).
I teraz zgadnijcie, ile taka przyjemność kosztuje? Lodówka to na przykład koszt 21 złotych. Niby nie jest to kwota zawrotna, ale jednak nijak ma się to do przedpremierowych zapewnień Bethesdy. Czy tych paru entuzjastów Fallouta 76 może powiedzieć, czy taka chłodziareczka jest faktycznie bardzo przydatna? Zapytany Allor nabrał wody w usta i zaczął komunikować się ze mną gestami. A właściwie gestem... i jednym palcem.
Więcej o Falloucie 76:
Środę okraszę jeszcze dwiema grami. Obie to produkcje polskie, ale różnice jakościowe widoczne na pierwszy rzut oka.
PS Co będzie następne – symulator księdza-zbereźnika? A nie, czekajcie...
W czwartek pozwolę oddać głos Witoldowi:
Niedawno Brytyjska Komisja Hazardowa uznała, że tak nie jest, co nie oznacza, że ten model biznesowy nie jest w Zjednoczonym Królestwie zagrożony. Komitet ds. technologii cyfrowej, kultury, mediów i sportu (DCMS) opublikował bowiem raport zatytułowany „Wciągające i uzależniające technologie”. Obecni w nim politycy pochylili się m.in. nad problemem uzależnienia od gier, gnębienia w internecie, zakładania się o skórki z gier (tzw. skin betting) czy właśnie loot boksów. W raporcie możemy przeczytać zalecenia, jakie komitet daje brytyjskiemu rządowi w tej kwestii.
Chcecie raport? To KLIKAJCIE!
Drugi news z czwartku to konferencja prasowa The Dust i Jacka Piekary, podczas której dowiedzieliśmy się, że gra na podstawie prozy pisarza nazywać się będzie Ja, Inkwizytor, a jej budżet wynosi 14,5 miliona złotych. Niby sporo, ale znowu nie tak dużo. Na koniec kilka słów od Kaladina:
Nad grą obecnie pracuje 20 osób, ale docelowo ta liczba wzrośnie do 50. Prognozy zakładają sprzedaż na poziomie 360 tysięcy kopii i zyski rzędu 47 milionów. Dużo bardziej optymistyczne założenia mówią o milionie sprzedanych sztuk (a raczej jest to wymarzony przez zarząd wynik).
W środę śmialiśmy się z Bethesdy, a w piątek trochę pogrilujemy Anthem i Bioware. Otóż EA postanowiło dorzucić grę do abonamentu EA Access. I to, jeśli mnie pamięć nie myli, do najtańszej jego wersji. Nie będę tej kwestii specjalnie komentował, pozostawię was jedynie z przemyśleniem Hintoksa w komentarzu pod newsem:
Jestem ciekawy, czy EA naprawdę myśli, że wydawanie gier AAA, których okres produkcji trwa zaledwie rok i do tego wypchanie ich po brzegi makropłatnościami to naprawdę dobry pomysł.
MAKROPŁATNOŚĆI – POŻYCZAM!
Więcej o Anthem:
Ponadto w piątek pojawiła się informacja o tym, że inna gra dostaje wersję trial. Mowa o przyzwoicie przyjętym A Plague Tale: Innocence. Na rozgrzewkę dostajemy cały piewrszy rozdział, który pozwala zrozumieć, na czym polega rozgrywka. Nie pamiętam jednak, czy już wtedy trafiamy na jej kwintesencję, czyli szczury.
Sobota przyniosła potwierdzenie, że Activision i EA w jednym domu stały i stoją. W becie Call of Duty: Modern Warfare gracze wypatrzyli potwierdzenie tego, że w produkcji pojawią się loot boksy. Niby nie jest to zaskoczenie, ale do tej pory developerzy zapewniali, że starają się stworzyć system, w którym to gracze są na pierwszym miejscu. Na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o przychody studia – zapomniano dodać.
Więcej o Call of Duty: Modern Warfare:
Cały ubiegły tydzień byliśmy bombardowani informacji o rzekomej premierze netfliksowego "Wiedźmina". Najpierw była mowa o listopadzie, później przypadkiem w social mediach pojawił się termin grudniowy. Aż w końcu wszystko zdementował sam Netflix. A raczej zapowiedział, że "informacje wypuszczone na Twitterze nie są jeszcze pewne". No to kiedy wreszcie?
Więcej o "Wiedźminie":
W niedzielę znowu zajmiemy się Hideo Kojimą i Death Stranding. W końcu szerszej publiczności pokazano trailer fabularny, który wyciekł przy okazji Gamescomu. W teorii coś mówi nam o fabule, w praktyce wciąż wiemy niewiele.
Ponadto zobaczyliśmy prawie dwie godziny gameplayu, podczas którego można było przyjrzeć się nie tylko walce z bossem, ale także kąpielom z bobasem:
W końcu natomiast Kojima na Twitterze pochwalił się kilkoma product placementami w swojej nadchodzącej grze. To komu Monsterka?
Więcej o Death Stranding:
To by było na tyle, jeśli chodzi o "Przegląd tygodnia", finiszujemy wysyłkę 300. numeru do druku, więc z zegarkiem w ręku (jest 2:23) kładę się spać i melduję się rano w redakcji. Do przeczytania.
Dotychczasowe odsłony cyklu:
W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.