16.07.2025, 09:00Lektura na 2 minuty
Wideo

Techland zużył litry sztucznej krwi na potrzeby Dying Light: The Beast. Nowy film zza kulis

Ciekawi was, jak powstają efekty krwi w grach?


Aleksandra „Doksa” Jung

Premiera Dying Light: The Beast zbliża się wielkimi krokami. Nieco ponad miesiąc temu na oficjalnym kanale polskiej serii ukazał się półgodzinny gameplay najnowszej odsłony, dziś zaś Techland podzielił się spojrzeniem za kulisy jej produkcji – konkretniej chodzi o krew. Niepozorne efekty rozbryzgów czy kałuży miały być dla twórców na tyle istotne, że zdecydowali się na odtworzenie ich w prawdziwym życiu, a następnie przeniesienie do świata cyfrowego przy użyciu fotografii oraz fotogrametrii.

Jak mówi reżyserka grafiki gry, Katarzyna Tarnacka-Polito, Techlandowi nie wystarczało bogactwo efektów dostępnych w internecie. Nic w tym dziwnego, skoro seria ma wracać do swoich horrorowych korzeni. To właśnie dlatego pojawił się pomysł, aby użyć sztucznej krwi.


W Dying Light: The Beast chcieliśmy ponownie przyjrzeć się efektom krwi, których używamy. Poprzednie były świetne, ale nie były dokładnie tym, czego chcieliśmy. Próbowaliśmy więc szukać odpowiednich tekstur i materiałów w internecie, żeby kupić je ze sklepów, ale nie znaleźliśmy niczego, co dawałoby nam ten realizm i możliwość opowiadania historii, których poszukiwaliśmy. Dlatego pomyśleliśmy, że powinniśmy kupić mnóstwo sztucznej krwi i spróbować odtworzyć pożądane przez nas sytuacje w prawdziwym życiu.


Katarzyna Tarnacka-Polito

W czasie, gdy Tarnacka-Polito opowiada o genezie pomysłu ze sztuczną krwią, na filmie widać umazanego nią aktora, który jest ciągnięty po zabezpieczonej białym plastikiem podłodze i zostawia za sobą czerwony ślad. Jak mówi reżyserka, jego zadanie nie było proste.


Zatrudniliśmy naprawdę dobrego aktora, który wbiegał w krew, był po niej ciągnięty, przewracał się, ślizgał…


Katarzyna Tarnacka-Polito

Specjalista od fotogrametrii, Daniel Dworakowski, przywołuje ciekawy szczegół. Okazuje się, że zakupiona sztuczna krew i jej zachowanie niekoniecznie odzwierciedla wyobraźnię twórców. Rozwiązanie okazało się nietypowe.


Mieliśmy problemy z napięciem powierzchniowym; krew nie zachowywała się tak, jak byśmy tego chcieli. W końcu zmieszaliśmy ją z płynem do mycia naczyń i to dało nam efekt, który nam się podobał.


Daniel Dworakowski

Taka jest więc recepta na sukces według Techlandu: mnóstwo sztucznej krwi, dobrzy specjaliści i odrobina Ludwika. Już 22 sierpnia sami będziemy mogli przekonać się, jak efekty prezentują się na silniku gry. Jedno jest pewne – na żywo wyglądają zjawiskowo.


Czytaj dalej

Redaktor
Aleksandra „Doksa” Jung

Graczka, twórczyni gier, kawał nerda. Kiedy nie gram, najczęściej piszę, czytam, programuję albo researchuję niszowe tematy, które akurat się nawiną. Rodzina i znajomi mają już dość słuchania o tym, dlaczego powinni zagrać w Pathologic 2, Disco Elysium i The Stanley Parable.

Profil
Wpisów83

Obserwujących1
Brak okładki
Dying Light: The Beast
Ocena redakcji
-
Ocena użytkowników
-
Platformy
-
Gatunek
-
Producent
-
Dying Light: The Beast

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze