Techland odświeża Dying Light. Ponad 10 lat po premierze oryginał doczeka się darmowej, ulepszonej wersji
Wcale nie taki lekki retusz.
Już za około 2 miesiące wrócimy do postapokaliptycznego świata Dying Lighta. The Beast to nie pełnoprawna „trójka” i nie dodatek, a dość niefortunnie wyceniony osobny rozdział historii tego uniwersum. Niefortunnie, bo 229 zł to nie jest wcale mało, ale jeśli wcześniej kupiliście Dying Light 2 w edycji Ultimate, to ten nie-dodatek dostaniecie za darmo. Reszta może kręcić nosem na bardzo ładnie wyglądającą próbę monetyzacji nostalgii za bohaterem pierwszej części, jednak to już chyba kwestia aktualnej kondycji branży. Tak długo, jak znajdują się miliony ludzi chętnych do wspierania takiego układu, nic się nie będzie w tej kwestii zmieniać. Za to całkiem sporo zmieni się w oryginalnym Dying Light, ponieważ Techland postanowił wypuścić darmowy update, który zmieni stosunkowo dużo w pierwszej części serii.
Aktualizacja nosi miano Retouched Update i, jak sama nazwa wskazuje, nieznacznie usprawnia to i owo, nie będąc jednocześnie pełnym remasterem. Dyrektor marki, Tymon Smektała zwany czasami Hutem, przyznaje wprost:
Ustalmy sobie jedno: Retouched Update ma na celu wyciśnięcie jeszcze więcej z Dying Lighta, którego znacie i kochacie. To nie jest całkowite przeprojektowanie gry, ani tym bardziej remaster.
I bardzo dobrze, ponieważ gra, choć stuknęła jej już dekada, większych zmian wizualnych nie potrzebuje. Kilka szczegółów oczywiście mogłoby uprzyjemnić obcowanie z nią, takich jak np. lepsze tekstury, lepszy zasięg rysowania detali oraz inne nowości wynikające z rozwoju technologicznego. Kłania się też decyzja o wykorzystywaniu własnego silnika:
Jedna z lepszych rzeczy dotyczących pracy z własnym silnikiem to to, że tworzący go ludzie są tuż obok. W ostatnich latach sporo do niego dodaliśmy i nauczyliśmy się lepiej zarządzać tą technologią. Któregoś dnia ktoś zaczął testować nowe rozwiązania ze starymi assetami i okazało się, że możemy to zrobić na większą skalę.
Tym samym do Dying Lighta zawitają tekstury w większej rozdzielczości. Wiele z nich musiało zostać ręcznie dostosowanych do tego, by wyświetlać się prawidłowo. Poprawiono to, jak światło odbija się od metalowych powierzchni, a level of detail wzrósł z 260 do 340%, więc jeśli dysponujecie nowszym sprzętem, będziecie mogli znacząco podciągnąć poziom oprawy. Nie samą grafiką wrocławskie zombiaki (i nie mam tu na myśli naszej redakcji) stoją, dlatego Paweł Błaszczak, kompozytor oryginalnego soundtracku wraca i całkowicie odświeży ścieżkę dźwiękową. Podobno pojawią się też zupełnie nowe utwory, podobnie jak ambienty otoczenia oraz odgłosy podczas walki.
Kilka miesięcy temu twórcy oficjalnie świętowali 10-lecie serii i już wówczas pojawiły się nowości w obydwóch częściach Dying Lighta, chociaż z większą przebudową najwyraźniej nie zdążyli lub jej nie planowali. Sama chęć wprowadzenia poprawek po latach jest godna pochwały, ale w ostatnim czasie mieliśmy co najmniej kilka przykładów bardzo kontrowersyjnych odświeżeń starych gier – chociażby zremasterowana trylogia Stalkera okazała się więcej psuć, niż naprawiać, w dodatku wprowadzając cenzurę. W przypadku Dying Lighta raczej się o taki drastyczny spadek jakości nie martwię, chociaż pewność zyskam kiedy dopiero kiedy przetestuję nowości.
Retouched Update zawita do Dying Lighta już jutro, czyli 26 czerwca i będzie darmowy dla posiadaczy gry na pecetach, PS5, PS4, Xboksach Series X|S oraz Xboksach One.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.