Gothic Remake: Tak powinno wyglądać każde odświeżenie klasyka [JUŻ GRALIŚMY]
Podczas Gamescomu pograłem już w parę ciekawych gier. Nie spodziewałem się jednak, że do tej listy dopiszę również remake Gothica.
Na niemieckiej imprezie Gothic mocno zaznaczył swoją obecność. W strefie konsumenckiej stało duże, ciekawie zaaranżowane stoisko ze sceną, a na niej różnego rodzaju aktywności czy pokazy walk na miecze (tu działali polscy aktorzy i fani z grupy teatralnej Skazańcy!). Nie zabrakło też konkursów i cosplayu. Przede wszystkim jednak na zwiedzających czekały komputery, gdzie odwiedzający mieli okazję spędzić parę chwil z nadchodzącą produkcją.
zdjęć
Co widziałem?
Sądziłem, że na dobre zapoznam się z grą podczas spotkania z twórcami w strefie dla prasy. Tam jednak postawiono (tak samo jak rok temu) przede wszystkim na pokaz i rozmowę. Do kontrolera mogłem przykleić się ledwie na kilka minut. Szkoda.
By nacieszyć oczy nowym Gothikiem, udałem się więc na strefę konsumencką, gdzie trzeba było odstać swoje w naprawdę pokaźnej kolejce – a wszystko po to, by wybrać jedną z dwóch dostępnych lokacji i… zobaczyć w prawym górnym rogu zegar bezlitośnie odmierzających 15 minut czasu na wyłączność z tym wyczekiwanym tytułem.

To był mój pierwszy kontakt z odświeżaną legendą i, jak już wspomniałem, trochę niespodziewanie dla siebie jestem pozytywnie zaskoczony tym, co zobaczyłem. Zacznijmy od oprawy, bo ta jest bardzo przyjemna dla oka. Przyciąga uwagę poziomem detali, bogactwem roślinności, a przede wszystkim – oświetleniem. To ostatnie szczególnie korzystnie wypada, gdy dzień w Khorinis chyli się ku końcowi. Miękkie płomienie pochodni czy blask zaklęć fajnie rozświetlają przestrzeń, a tam, gdzie promienie nie sięgają, robi się niemal całkowity, klimatyczny mrok, przez który przebijają tylko kontury otoczenia i przeciwników.
Bardzo pozytywnie wypadają również twarze naszych rozmówców: to już nie prymitywnie ciosane bryły, a pełne detali oblicza, do tego świetnie animowane. Tutaj na pewno nie oszczędzano. Opancerzenie, broń i zwykłe ubrania również nie pozostawiają pola do krytyki. Wygląda to wszystko bardzo „gothikowo”, a zarazem nowocześnie – praktycznie na każdym kroku widać, że twórcy podchodzą do materiału źródłowego z pieczołowitością, szacunkiem i nie próbują iść na łatwiznę, usprawiedliwiając braki jakimiś zaszłościami historycznymi. Gothic Remake po prostu dobrze się prezentuje – powiedziałbym, że lepiej niż niektóre nowe, również pokazywane na Gamescomie tytuły.

Jak się gra?
Cóż, w 15 minut dużo zobaczyć się nie udało. Nowe demo na Gamescomie 2025 było w istocie przebieżką po kanionie. Na początku wybrałem jedną z trzech „klas” postaci, a potem po prostu ruszyłem przed siebie. Ot, taka obozowa piaskownica, gdzie można sobie było pomachać mieczem – i tak też zrobiłem.

Utłukłem parę ścierwojadów, ze dwie grupy goblinów, powalczyłem też z wilkami. Gra się… cóż, topornie – ale w pozytywny sposób. Czuć ten stary, dobrze znany fanom serii ciężar ruchów. Bezimienny, którym przyszło mi kierować, na tle współczesnych bohaterów gier nie szokuje ani zakresem ruchów, ani ich płynnością. To taka orka orężem – dość powolna i niewybaczająca błędów. Zginąłem oczywiście ładnych kilka razy, ale demo było tak skonstruowane, że mogłem od razu powstać z martwych i męczyć się dalej.
Na koniec znalazłem w ekwipunku dwa scrolle: jeden pozwolił mi zmienić się w ścierwojada, drugi zaś w wilka. Pierwsza bestia zbyt przydatna się nie okazała. Ot, jak to paskudne i śmierdzące bydlę: łaziła, dziobała i prowokowała do ataku sąsiadów – co przekładało się na to, że ginąłem jeszcze częściej. Co innego wilk, którego umiejętności szybko doceniłem. To przede wszystkim wyjątkowo sprawny „środek lokomocji”. Będąc w jego skórze, możemy szybko pokonywać znaczne dystanse – konie tu z całą pewnością potrzebne nie są.

Co powiedzieli twórcy?
Przy okazji Gamescomu miałem też sposobność porozmawiać chwilę z Javierem Untorią – Lead Designerem gry, oraz Kaiem Rosenkranzem – kompozytorem, twórcą udźwiękowienia i dobrym duszkiem całego przedsięwzięcia. Ci potwierdzili, że –prócz przeniesienia oryginalnej zawartości fabularnej – twórcy zdecydowali się również na poszerzenie jej zawartości. Uzupełniono m.in. questy poboczne – niektóre rozbudowano, inne zaś stworzono od zera. Nic jednak na siłę, twórcy wybierali miejsca, gdzie mogło się to odbyć naturalnie.
Najwięcej nowej zawartości pojawiło się zaś przy okazji orków, których w odświeżeniu gry będziemy mogli dzięki temu znacznie lepiej poznać. Przy okazji prac nad poszerzeniem zawartości załatano również parę mniej lub bardziej oczywistych dziur fabularnych z oryginału. Purystów zaś powinien ucieszyć fakt, że przy samym zakończeniu gry nie majstrowano.

Wnioski po tym wszystkim są chyba dość oczywiste: ten remake ma bez wątpienia bardzo duży potencjał. Najpewniej dostaniemy Gothica, jakiego pamiętamy, ale odświeżonego w taki sposób, żeby podczas tej operacji nie zabić ducha oryginału. Jeśli faktycznie tak to będzie wyglądać, to gra może stać się punktem odniesienia dla całej branży i wzorem, jak sobie z takimi projektami radzić. Oby!
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.