1
8.03.2024, 11:56Lektura na 6 minut

Szpile: Rzecz o bugach wizualnych

Twoja cotygodniowa dawka przekąsu.


Smuggler

📍 70 dolarów za Skull and Bones? Ha, ha, dobry żart – powiedziała masa graczy. I cóż, w niektórych amerykańskich sklepach dzieło Ubisoftu można kupić już o ponad 20 dolców taniej (wersja pudełkowa na PS5). Jak dla mnie to nadal o co najmniej 20 „zielonych” za drogo. No, ale poczekajmy do końca marca…

📍 We wtorek wieczorem na godzinę nawalił Facebook. Niektórzy z was musieli więc wstać od komputera, odłożyć smartfony i zacząć rozmawiać z rodziną. Traumatyczne doświadczenie, co nie? Ale trzeba było sobie jakoś radzić. U nas zadziałała pomoc sąsiedzka. Pewien gość wykrzykiwał na balkonie „Zjadłem chleb!”, a my ze swych okien pokazywaliśmy mu kciuk w górę, żeby go podtrzymać na duchu. (Acz część, zdaje się, unosiła czasem inne palce).

PS Gdy nawala Facebook, zaglądajcie do booka.

📍 Suicide Squad: Kill the Justice League na PS5 działa tak fatalnie, że ponoć – info na podstawie postów graczy – Sony nie robi problemów, gdy ktoś chce grę zwrócić. Hm, to miłe, kiedy widać, jak niektórzy twórcy, nawet po upływie kilku lat, nadal na potęgę zrzynają z Cyberpunka 2077.

📍 Dla osób, które są ciekawe, na czym jeszcze nie uruchomiono Dooma: z coraz krótszej listy tych rzeczy możecie wykreślić szczoteczkę do zębów, a konkretnie model Evowera Planck Mini mający połączenie z Wi-Fi, miniaturowy kolorowy wyświetlacz i firmową aplikację. Nawet nie pytam, po co w takim urządzeniu ekran LCD…

📍 Przyznam, że zagotowałem się mocno po przeczytaniu tego nagłówka: „HP oferuje subskrypcję na… drukarkę”. „W ramach najtańszego planu drukarka pozwoli wydrukować maksymalnie 20 stron w ciągu miesiąca”. Co prawda potem mi trochę ulżyło, bo okazuje się, że samo urządzenie mielibyśmy dostać za darmo… (lecz tuszów już nie i nie dałoby się stosować niefirmowych zamienników). Ale i tak coraz mniej śmieszne stają się sceny z „Ubika” Philipa K. Dicka, gdzie główny bohater jest zmuszony płacić lodówce i drzwiom w mieszkaniu za każdym razem, gdy chce je otworzyć… Dożyjemy i tego!

📍 Jak się okazuje, Epic Games jednak nie padło ofiarą ataku hakerskiego, w efekcie którego rzekomo wykradziono blisko 200 GB wrażliwych danych, w tym emaile, hasła, imiona i nazwiska użytkowników, kody źródłowe itd. Owi „hakerzy” po prostu ściemniali, licząc, że firma pęknie i wypłaci im okup – zawrotne 15 tys. dolarów – w zamian za nieudostępnienie zdobytych informacji. Epic nie pękł, bo też „włamywacze” w żaden sposób nie udowodnili, że wspomniane dane posiadają. …No kurna, po co hasło zmieniałem?!

PS Ostrzegam lojalnie, że jeśli hakerzy do jutra nie wpłacą mi 10 dolarów za straty moralne związane ze zmianą hasła, natychmiast po upływie tego ultimatum zrobię im absolutnie nic!!!

📍 Pawelos4, polski gracz, wymaksował Skyrima: 1337. poziom, wszystkie przedmioty, każdy ukryty quest itd. I dokonał tego uczciwie, bez cheatów, modów, exploitów. Zajęło mu to 1800 godzin, czyli jakby grał po 24 godziny na dobę przez 75 dni albo ponad pół roku po osiem godzin dziennie. Czekam teraz na jego recenzję na Steamie: „W sumie niby fajna, ale trochę za krótka i zbyt łatwa, nie polecam”.

PS …To kiedy ponowna sesja? :P

📍 W sieci wrze, wielka afera! Square Enix cenzuruje Final Fantasy VII Remake: Intergrade!!! Najnowszy patch przy okazji innych poprawek przysłania też dość odważny dekolt jednej z bohaterek, która na tych ujęciach miała jakieś 15 lat. Gracze uważają, że zostali oszukani, bo Square twierdziło, iż patch tylko „poprawia błędy”.

Tekst na pierwszej grafice dobrze oddaje mój stosunek do tego wydarzenia: „I’m sick of all of this”. To afera prawie tak duża jak ocenzurowanie seksownej króliczki w sequelu filmu „Kosmiczny mecz”. Koniec świata inceli!!!

📍 Więcej dymów! Bo w remasterze Star Wars Dark Forces usunięto… popielniczki. PO-PIEL-NICZ-KI. Wszystko ponoć w trosce, by nie demoralizować dzieciaków zabijających seryjnie szturmowców. Przecież widok popielniczek albo kawałka cycka mógłby okrutnie spaczyć im psychikę i w ogóle sprowadzić ich na manowce. A teraz nasze niewinne pociechy mogą spokojnie mordować dalej.

📍 Bądź twórcą Tekkena 8. Wydaj grę. Poczekaj z miesiąc, aż dostanie wiele pochlebnych recenzji od branży i graczy. Wrzuć patcha, w którym dodajesz mikrotransakcje. Miej za złe, że ludziom się to nie podoba, bo nie rozumieją, że tworzenie gier jest drogie i w ogóle. Nadal nie pojmuj, dlaczego narzekają… Ech.

📍 W EA też zwalniają, niby 5%, ale w praktyce to kilkaset osób. I parę projektów poszło do kosza, w tym adaptacja „The Mandalorian” w formie FPS-a, która ponoć bardzo fajnie się zapowiadała. Jakby z milionów gardeł fanów wydobył się krzyk przerażenia, a potem nastała cisza…

📍 Przy okazji ponarzekam sobie, że ME5 zapowiedzieli w 2020, mamy 2024, a gra jest w fazie „preprodukcji” i pewnie nie wyjdzie w tej dekadzie. (O ile jej po drodze nie uwalą…). Jak tak dalej pójdzie, to jedną grę będą tworzyć kolejne pokolenia devów. „Oto, przechodząc na emeryturę, przekazuję ci, juniorze, kod tej gry, który zacząłem pisać zaraz po tym, jak przyjęto mnie tutaj, do mej pierwszej pracy po studiach. Dbaj o niego i rozwijaj go, bo to już całkiem zaawansowana alfa”.

📍 Netflix rozważa podwyżki abonamentu. Wkurzające, pewnie. Ale wiecie, co mi się w tym podoba? Bo przynajmniej niczego nie ukrywa, twierdząc, że robi to, bo chce trochę więcej zarobić. Oczywiście obiecuje w zamian wzrost jakości itd. Mhm. No cóż, nikt nie jest idealny i nawet on musiał troszkę na koniec „pijarowo” naściemniać, ale i tak doceniam jasne postawienie sprawy.

PS Ten „wzrost jakości” to pewnie będzie czwarty sezon „Wiedźmina”, co?

📍 Wiesz, że w branży musi być już naprawdę źle, gdy dowiadujesz się, iż zwalniają ludzi nawet w Cloud Imperium Games (to ci od Star Citizena; swoją drogą, budżet tej gry to obecnie 667 mln dolarów). To znaczy, pardon, wcale nie zwalniają, tylko „relokują” – z pracy na zieloną trawkę. Hm, a czemu nie napiszą, że „awansują swych pracowników na konsumentów”?

Choć podobno to nie tylko efekt jakichś problemów finansowych, ale też nieprzyjemnej atmosfery w studiu. Jest ona na tyle silna, że ludzie sami rzucają papierami. „Właśnie odeszłam z wysoce toksycznej firmy, bez podpisywania umowy gdziekolwiek indziej. Oczywiście wywołuje to sporo stresu, ale ostatecznie kosztuje mnie to znacznie mniej zdrowia psychicznego niż pozostanie” – zwierza się była już pracowniczka CIG.

Ale interes kręci się…


Redaktor
Smuggler

Byt teoretycznie wirtualny. Fan whisky (acz od lat więcej kupuje, niż konsumuje), maniak kotów, psychofan Mass Effecta, miłośnik dobrego jedzenia, fotograf amator z ambicjami. Lubi stare, klasyczne s.f., nie cierpi ludzkiej głupoty i hipokryzji, uwielbia sarkazm i „suchary”. Fan astronomii, a szczególnie ośmiu gwiazd.

Profil
Wpisów256

Obserwujących53

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze