21
10.11.2013, 08:45Lektura na 8 minut

[Weekend] Historia Polski ułożona z gier

Amerykanie świetnie radzą sobie z umieszczaniem historii swojego kraju w grach. W pierwszym lepszym shooterze wrogowie Najświętszej Demokracji są dekapitowani, podpalani i wysadzani w powietrze na tle majestatycznego Stars and Stripesa. Polacy jednak nie pozostają im dłużni, bowiem wbrew pozorom gier o potędze Rzeczypospolitej również kilka powstało. Pytanie tylko – czy o takie właśnie produkcje walczyliśmy?


Rahid

Dzieje nadodrzańskiego narodu zostały ukazane już przez niezliczone książki historyczne, lektury szkolne, filmy dokumentalne, mniej lub bardziej udane kino fabularyzowane czy nawet albumy muzyczne (Lao Che – Powstanie Warszawskie). Temat rozwija się też w grach, lecz to na razie raczej raczkowanie niż husarski galop – garści powstałych produkcji, mówiąc delikatnie, trochę brakuje do kuzynek zza oceanu. Mimo to można z nich ułożyć trzymającą się kupy (choć momentami dziurawą i niegrywalną) historię Polski – od genezy, przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów i Potop, aż do drugiej Wojny Światowej. No, ale od początku!

Przygody nad Wisłą zaczynają się jeszcze przed wyznaczeniem granic Polski na mapach. Gracze nieco starsi z pewnością westchną nostalgicznie i z rozrzewnieniem zagrzechoczą sztucznymi szczękami na myśl o Polanach - wydanej na sześciu dyskietkach strategii z 1996 roku, która opowiadała o losach tytułowego słowiańskiego plemienia. Więcej w niej legend i bajań niż jakiejkolwiek historycznej prawdy, bowiem fabuła kręci się wokół całkowicie zmyślonego księcia Mirko, który powracając zwycięsko z wojennej wyprawy, zastał swoje rodzime ziemie zniszczone i splądrowane.

Chcąc naprawić szkody i pokazać nikczemnym najeźdźcom, czemu się z (pra-)Polakami nie zadziera, gracz musi zaliczyć 25 misji składających się na kampanię. Rozgrywka przypomina pierwszego WarCrafta – wznoszenie budowli, rekrutowanie jednostek i traktowanie wrażych łbów ciężkim żelazem zostało jednak przyprawione ogromną dawką swojskości. Władzę miał ten, kto posiadał więcej krów – produkowane przez mućki mleko było bowiem głównym surowcem i walutą. Posiadacz płynnego białego złota mógł wyposażyć się w budynki i jednostki – również zresztą nietypowe. Próżno szukać strzelistych wież albo orków z maczugami, ich miejsce zajmują stare dobre drewniane chatynki i upiorne strzygi. Słowiańszczyzna do świata gier wcale nie przybyła na plecach Geralta.

Produkcja nie powalała warstwą techniczną i skomplikowaniem rozgrywki, ale gracze docenili jej osobliwy urok. Dzięki temu w 2003 roku wydana została druga część przygód księcia Mirko, w której twórcy jeszcze bardziej popuścili wodze wyobraźni. Na scenę wkracza bowiem zły czarnoksiężnik Kościej, który w roku 704 wysyła naszego dobrodusznego władcę… do innego wymiaru (chyba ominąłem tę lekcję historii). W kraju władanym przez niecnego maga źle się dzieje - całe szczęście niezwykle pomysłowy kapłan Dobromir po pięciu latach krwawych rządów odnajduje sposób, żeby przywrócić Mirka na tereny przyszłej Polski. Książę poprzysięga zemstę na Kościeju – a gracza w tym rola, żeby plan się powiódł. Tak jak pierwsi Polanie czerpali z oryginalnego Warcrafta, tak i sequel produkcji pokusił się o podobną inspirację – tym razem sięgając do trzeciej części Blizzardowskiej serii. Było ładniej, więcej, ciekawiej, a także bardziej swojsko niż przedtem - nawiązania do Swaroga, Trygława i reszty ferajny z pogańskiego panteonu latają często i gęsto. Mimo to udało się grę sprzedać również na Zachodzie – tam recenzentów oczarowywała pod nazwą KnightShift. O tym, jak spodobała się eldowi przeczytacie w naszym Retro Action.

Były plany na wydanie Polan 3, prace były nawet w dość zaawansowanej fazie - niestety w 2005 roku dowiedzieliśmy się, że projekt anulowano. Szkoda, seria o słowiańskim plemieniu nie miała może zbyt wiele wspólnego z faktami historycznymi, ale klimat i humor wręcz kipiały polskością.


Redaktor
Rahid
Wpisów40

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze