Suicide Squad: Kill the Justice League zadba o nasz czas. „Kochamy gry, ale też mamy swoje życie”

Rocksteady ma ostatnio sporo pecha. W zeszłym roku Suicide Squad: Kill the Justice League spotkało się z dość chłodnym przyjęciem, które spowodowało przesunięcie daty premiery. Gdy termin został ogłoszony i zorganizowano przedpremierowe testy, okazało się, że dodatkowy czas nie przyniósł drastycznych zmian, jak tego fani mogliby oczekiwać. Nie zmienia to jednak faktu, że sporo osób czeka na najnowszą grę Rockstedy, które jeszcze do niedawna cieszyło się uznaniem wśród graczy. W celu dalszego ocieplania wizerunku twórcy zorganizowali panel Q&A, w którym odpowiadali na pytania dotyczące Suicide Squad.

Pojawiło się w nim kilka ciekawych wątków. Twórcy przede wszystkim chcą pójść mocno na rękę graczom i zaoferują kilka opcji, które zazwyczaj w grach-usługach nie są codziennością. Przynajmniej nie w dniu premiery. Rocksteady przygotowało na ten rok cztery sezony, w których oczywiście znajdziemy battle passy. Te będzie można zaliczać nawet po ich zakończeniu. Powodem takiego rozwiązania jest ich zawartość. Jak twierdzi Darius Sadeghian elementy kosmetyczne w Suicide Squad są jednymi z najładniejszych, jakie widzieli we wszystkich grach wideo w ogóle i chcą dzielić się nimi przez długi czas.

Najciekawszą jednak wypowiedzią podzielił się Axel Rydby, który odpowiedział na pytanie dotyczące rozgrywki dla pojedynczego gracza i czasu poświęcanego na produkcje. Producent zapowiedział, że w Suicide Squad będzie można bawić się w pojedynkę oraz w grupie. Ma to pozwolić cieszyć się produkcją każdemu, nawet gdy jeden ze znajomych nie może dołączyć, ponieważ „ma życie”. Na tym Rydby nie poprzestał.

Suicide Squad: Kill the Justice League zadebiutuje w ten piątek, 2 lutego na PC, PS5 oraz Xboksach Series X/S.