16
4.08.2013, 15:00Lektura na 12 minut

[Retro Action] Rome: Total War

2004 rok kończyliśmy jako obywatele UE, a zbiegiem okoliczności w CD-Action 12/2004 nie zabrakło wielkiej gry, w której niejeden domorosły strateg chciał zjednoczyć antyczny Stary Kontynent pod swoimi insygniami. Rome: Total War wielu się spodobało - Eldowi także.


CD-Action

Rome: Total War
gatunek: RTS

Trzecia część sagi Total War stała się faktem. Po udziale w wojnie samurajów (Shogun) i przeżyciu wielkich średniowiecznych bitew w Medieval, nadszedł czas na poprowadzenie do walki rzymskich legionów.

Jak widać, autorzy gry sięgają do coraz bardziej zamierzchłych czasów. Jak tak dalej pójdzie, w czwartej części będziemy wojować w kolebce wszelkich cywilizacji, czyli Babilonie. Żarty żartami, ale seria Total War jest doskonale znana i odpowiednio wysoko ceniona. Zatem bez zbędnego przynudzania przejdźmy do meritum recenzji.

Imperium kwitnie
Akcję gry ulokowano w latach pomiędzy 270 p.n.e., a rokiem 14 ery nowożytnej. W tym właśnie czasie Rzym zapanował nad obszarem basenu środziemnomorskiego, a także całkiem sporym kawałkiem Europy. W tych ciekawych czasach żyły postacie znane doskonale wszystkim z książek i filmów jak Juliusz Cezar, Kleopatra czy Hannibal. Czas wielkich dowódców i cesarzy. Gladiatorów i Pretorian.

Pomoc Centuriona mile widziana
Panowie z Activision przygotowali dla samotnego gracza tradycyjny Tutorial (Prologue), kampanię (Imperial Campaign), historyczne bitwy (Historical Battle) oraz własnoręcznie stworzone bitwy (Custom Map) i szybką bitwę (Quick Battle), czyli opcję, dzięki której od razu znajdziemy się w wirze walki. W Tutorial, jak i w czasie gry w kampanię możemy liczyć na sympatyczną pomoc. Nieczęsto w grach zdarza się, że mamy do dyspozycji dwoje postaci służących nam pomocą. W sprawach dyplomacji, produkcji, handlu itd. podpowiada nam bogini zwycięstwa Victoria, a w kwestiach związanych z polem bitwy rad udziela nam Centurion Marcus. Niby to drobiazg, a jednak uprzyjemnia rozgrywkę i pomaga, gdy trzeba.

Krótka lub długa
Kampania jest z początku teoretycznie jedna - bo pozostałe trzeba odblokować (to taka złośliwa podpowiedź dla pismaków z gazety dla młodzieży) - ale za to możliwości konfiguracyjnych jest sporo. Po pierwsze, wybieramy frakcję czy raczej rodzinę, jaką zagramy. Każda z rodzin ma zalety i wady, choć nie są to jakieś wielkie różnice pomiędzy nimi. Ot, startujemy w innych rejonach mapy i za wrogów mamy inne narody (np. rodzina Juliuszów walczy z Galami i Germanami, a Brutusów z Grekami). Po drugie, ustalamy zakres pomocy, z jakiej możemy skorzystać podczas gry. Po trzecie, wybieramy stopień trudności kampanii oraz bitew. Bitwy możemy zresztą zdefiniować w bardziej szczegółowy sposób, klikając na opcji "Arcade Style Battle". Wówczas bitwy rozgrywane są w bardziej zręcznościowym, a mniej taktycznym ujęciu. Wreszcie po czwarte, musimy zdecydować się na krótką lub długą kampanię. W pierwszym przypadku kończymy kampanię zwycięstwem, jeśli zagarniemy piętnaście miast i rozłożymy na łopatki wybranego wroga (zależy od nacji jaką startujemy). Dla porównania dłuższa kampania wymaga od nas zajęcia pięćdziesięciu miast oraz zniszczenia pozostałych rodzin, a także przejęcia kontroli nad Senatem, czyli de facto stania się cesarzem.

Koniec z nudą
Powiem wprost - Riskowy styl rozgrywania kampanii w Shogunie i Medievalu irytował mnie niemiłosiernie. Za cholerę nie mogłem się przekonać do tego nudnego przesuwania figurek od prowincji do prowincji i trochę zamotanego systemu zarządzania prowincjami, kupowania, budowania etc. Dlatego z wielką radością przywitałem całkowicie nowy, banalnie prosty system rozgrywania kampanii. Ten nowy styl przypomina - bo ja wiem - po części Heroes Of Might And Magic i Cywilizację III. Tak, najłatwiej właśnie do tych gier porównać kampanię w Rome, choć oczywiście różnice są spore. Jednak chodzi o to samo, czyli kierowanie po mapie jednostkami symbolizującymi armie. Znikł idiotyczny podział na prowincje, teraz po prostu idziemy armią, dopóki starczy nam punktów ruchu. Mapa jest teraz bardziej plastyczna z naniesionymi lasami, górami i rzekami. Nie zabrakło, rzecz jasna, opcji fog of war, dzięki czemu teren jest odsłaniany wraz z marszem naszych jednostek. Dla mnie - bomba, choć tu i ówdzie czytałem jakieś poronione opinie, że to zdradzenie fanów serii Total War. Niby jaka zdrada? Bo totalnie nudne i prymitywne przesuwanie figurki po płaskiej jak stół mapie zostało zastąpione wreszcie przez system, który sprawdza się doskonale w innych grach od lat dziesięciu? Wreszcie coś na tej mapie się dzieje. Po mapie śmigają armie, szpiedzy i dyplomaci kilkunastu stron, jakie znajdziemy w grze.

Senat i polityka, rzecz ważna
Całkiem ciekawym rozwiązaniem jest pokazanie, jaki wpływ na Rzym miał Senat. Nieźle chyba przedstawiono, jakie były zależności pomiędzy Senatem a rodzinami Juliuszów, Brutusów i Scipionów. Jaki wpływ miał Senat, widać chociażby po tym, że często-gęsto otrzymujemy od Senatu do wykonania misje, które chyba możemy uznać za dodatkowe. Może to być np. zajęcie wyznaczonego miasta w kilku turach lub zablokowanie portu wroga na turę. Mogą to też być zadania o bardziej pokojowym charakterze, jak chociażby zawarcie przymierza z jakimś narodem. Nagrodą za takie osiągnięcie są dodatkowe jednostki lub pieniądze oraz co najważniejsze przychylność Senatu. Im bardziej sympatia do ciebie w Senacie będzie rosła, tym większe szanse masz na pokonanie pozostałych rodzin, potem przejęcie rządów w Senacie, a w rezultacie otrzymanie tytułu Cesarza. Misje te jednak ciągną za sobą pewne problemy. Mianowicie zdobycie neutralnego miasta jest równe rozpoczęciu wojny. Oczywiście możemy zignorować polecenie Senatu, ale póki jesteś zbyt "mały", może to doprowadzić do złości senatorów, a konflikt z Senatem oznacza, że staniesz się zwierzyną łowną. Poza tym zdarza się, że misje, jakie życzy sobie wykonać Senat, są praktycznie nie do wykonania.

W rodzinie siła
Jedną z podstawowych różnic pomiędzy Rome a Medieval jest to, że teraz nie możemy mianować generałem i gubernatorem nikogo spoza naszej rodziny. Zwęża to skutecznie krąg dowódców, ale z drugiej strony, zwiększa to nasze poczucie lojalności. Powinno nam zatem zależeć, by mieć jak najbardziej liczną rodzinę (ach, te wszystkie małżeństwa), a wydając swoje potomstwo, warto zwrócić uwagę, czy kandydaci są płodni (wiem, wiem zabawnie to brzmi, ale to naprawdę jest podane, a nam chyba zależy na ilości dowódców?). Przy okazji członkowie rodziny mają niebagatelną rolę, jeśli na początku gry nie wybierzemy opcji zarządzania miastami własnoręcznie. Wówczas przybędzie nam kolejny kłopot polegający na tym, że zarządzać miastami będziemy mogli jedynie wtedy, gdy w mieście będzie jakiś nasz krewniak. Przy okazji słów kilka o ekonomii, która - tak prawdę mówiąc - niczym specjalnym nie zaskakuje. Ot, to, co już gdzieś było - ustalanie podatków, płacenie żołdu, produkcja nowych jednostek, trochę handlu. Jednak pamiętajmy, że jest to głównie strategia, więc ekonomia schodzi na dalszy plan. I bardzo dobrze.

Zwierzęta i inne atrakcje
Teoretycznie zwierzęta odgrywały w starożytności znaczącą rolę na polu walki, ale to, co widzimy w Rome, to lekka przesada. Słonie w porządku, zdarza im się wpaść nawet w panikę i potratować swoich i wroga. Natomiast trochę zastanawiająca i wkurzające jest skuteczność psów, opancerzenie wielbłądów (podobno w Świecie Dysku wielbłądy są najlepszymi matematykami, w świecie Rome są pancernikami - hehe) oraz obecność płonących świń w roli straszaków. Istny folwark zwierzęcy! Jakby tego było mało, zafundowano nam rozweselacz w postaci Amazonek, bo jak inaczej nazwać germańskie kobiety walczące z Rzymianami? Szkoda, że stało się to kosztem niektórych nacji, głównie barbarzyńskich, w których ilość jednostek jest mocno ograniczona. Jednakże źle też nie jest, w końcu nacji grywalnych i niegrywalnych jest blisko dwadzieścia. Wymieniać wszystkich jednostek sensu nie ma, więc ograniczę się tylko do napisania, że Rzymianie, a jakże, dysponują Legionistami, Pretorianami, Arcani i Gladiatorami (no nie wiem czy ma to podstawy historyczne). Z kolei Grecy mają Hoplitów, Bytowie Druidów, Germani Berserków, Kartagińczycy Iberyjską i Libijską piechotę itd.


Redaktor
CD-Action
Wpisów1101

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze