Remedy obiecuje naprawić FBC: Firebreak. Ma plan, jak zadowolić zawiedzionych graczy
FBC: Firebreak zaliczyło falstart i choć w opinii części graczy ma potencjał, to niszczy go wiele niedoróbek.
Remedy Entertainment dołączyło niedawno do grupy studiów, które mimo tradycji produkowania gier jednoosobowych porywają się na tworzenie sieciowych tytułów, wypuszczając FBC: Firebreak. Ostatnim razem było to choćby FromSoftware i zdecydowanie nie wyszło na tym najgorzej. Sytuacja fińskiego studia jest jednak bardziej problematyczna – mieszane opinie na Steamie, a także niewielka grupka graczy zainteresowanych tytułem, który wyszedł tydzień temu (w ostatnich 24 godzinach za pośrednictwem rzeczonej platformy bawiło się naraz maksymalnie 525 osób, patrząc na SteamDB), nie napawają optymizmem.
Zarzutów jest kilka – jednym z głównych jest bardzo chaotyczny i niejasny początek gry, który pełni funkcję samouczka. Według graczy wiele rzeczy wyjaśniono w niedostatecznym stopniu, co zniechęca do FBC: Firebreak już od pierwszych minut. Prawdziwa zabawa zaczyna się dopiero później, co zauważa samo Remedy – w długim wpisie na Steamie towarzyszącym dużej aktualizacji, w którym studio wymieniało wymagające poprawy obszary gry, na pierwszym miejscu znalazł się właśnie samouczek.
Część tego [kiepskiego pierwszego kontaktu z FBC: Firebreak – dop. red.] wynika z braku wdrożenia, wyjaśnienia systemów gry, a także pokazania, co można zyskać dzięki danym narzędziom czy objaśnienia celów i efektywnego ich osiągnięcia. Ponadto power fantasy nie jest szczególnie satysfakcjonujące przez pierwszą godzinę gry, ponieważ początkowa broń (tier 1) jest słaba, a odblokowanie lepszej wymaga trochę zbyt dużo grindu.
Gracze zwracali też uwagę na dwa bardzo istotne elementy FBC: Firebreak, które wymagają poprawy – interfejs użytkownika i tempo. W pierwszej kwestii chodzi głównie o czytelność UI, w szczególności te jego części odpowiedzialne za wskazywanie obecnego statusu postaci i efektów, które ma na sobie, a także tego związanego z nawigowaniem w przestrzeni (np. niejasne znaczniki celów). Jeśli chodzi zaś o tempo, to przede wszystkich Remedy chce zmniejszyć ilość grindu, który znacząco spowalnia rozgrywkę.
Słyszymy was – grind jest zdecydowanie zbyt wolny. Chcecie wypróbować różne buildy, wziąć do rąk potężniejsze bronie, używać rozszerzeń i eksperymentować z perkami. Obecnie wymaga to poświęcenia zbyt wiele czasu. […] Według naszych danych aż 90% graczy FBC: Firebreak nie podniosło ani jednego Lost Asset (waluty używanej do odblokowania przedmiotów ze specjalnego sklepu) w trakcie wykonywania misji, ponieważ bardzo łatwo je przeoczyć (można je znaleźć w schronach i losowo w różnych lokacjach, a także zdobyć z pokonanych silniejszych przeciwników).
Jak stwierdziło Remedy w rzeczonym wpisie, ta aktualizacja częściowo naprawia wymienione kwestie, jednak aby móc dokonać tego w pełni, twórcy potrzebują więcej czasu. A muszą to robić, bowiem patrząc na obecną liczbę graczy, wciąż daleko im do osiągnięcia zamierzonego celu sprzedażowego. Oby tym razem nie wyszło jak z Alanem Wakiem 2, którego koszty produkcji i marketingu zwróciły się dopiero po długim czasie.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.