Fortnite: Epic Games liczy na współpracę z Nintendo

Xbox, Sony, Square Enix, CD Projekt Red, Remedy, EA, Warner Bros, Capcom, Disney… Po co tak wymieniam? To tylko część firm, która weszła we współpracę z Epic Games, która zaowocowała pojawianiem się najpopularniejszych bohaterów w grze Fortnite. Jeszcze chwilkę zajęłoby wymienianie kolejnych firm, które udzieliły się w produkcji. Ostatnio do tego zacnego grona dołączyło również Lego.

Ale czy wszyscy tak ochoczo udzielili się w grze? Nie! Jedna, jedyna korporacja zarządzana przez nieugiętych pracowników Nintendo wciąż stawia opór najeźdźcy z Epic Games. Powodem sprawiającym, że do współpracy w ramach Fortnite’a jeszcze nie doszło, może być niechęć Japończyków do dzielenia się swoimi największymi gwiazdami na innych platformach. Ciężko liczyć na to, że Nintendo pójdzie w ślady Sony i pozwoli biegać Mario czy Linkiem na Xboksie oraz PlayStation, tak jak niebiescy zrobili to np. z Kratosem.

Są jednak pewne światełka w tunelu, które mogą dawać nadzieję, że kiedyś Japończycy wyłamią się ze swoich postanowień. Pierwszą z nich jest wcześniejsza współpraca obu firm przy specjalnej zawartości do Rocket League. Co prawda była ona widoczna jedynie na Nintendo Switchu, a gracze z innych platform nie mieli dostępu do zobaczenia tych dodatków, ale fakt, że firmy nawiązały już tego typu relacje, o czymś świadczy. Drugim światełkiem może być sama determinacja Epic Games do nawiązania takiej współpracy. Zainteresowania tym tematem nie krył w rozmowie z Axiosem sam wiceprezes studia, Saxs Persson. 

Jest jeszcze jedno światełko, najbardziej niepozorne, choć potencjalnie o największej mocy. W trakcie procesu sądowego pomiędzy Epikiem a Apple, pierwsza z tych firm musiała odtajnić część dokumentów. W nich możemy znaleźć informację, że w planach było wprowadzenie do Fortnite’a Samus Aran z Metroida Prime. Wtedy nie udało się dopiąć to końca planów. To może zwiastować, że w przyszłości w jakiejś formie gracze będą mogli zagrać poszczególnymi bohaterami gier Nintendo.