Cyberpunk 2077 sprawił CD Projektowi Red więcej trudności niż Wiedźmin 3. „V ma większą wolność w tym, jak podchodzi do świata”
Zmiana protagonisty z Geralta na V okazała się dla CD Projektu Red niemałym wyzwaniem.
Wszyscy doskonale wiemy, jak wyglądała premiera Cyberpunka 2077 i z jak ogromnymi problemami mierzyli się wtedy developerzy z CD Projektu Red. Odstawiając jednak sam debiut gry na bok, warto pochylić się nad słowami Charlesa Tremblaya, starszego wiceprezesa ds. technologii polskiego studia. Wyjaśnił on to, jak dużo trudniejsze dla CD Projektu Red było stworzenie Cyberpunka w porównaniu do Wiedźmina 3.
Jak można się domyślić, sporą różnicą dla polskich developerów było już samo to, że postać głównego bohatera Cyberpunka, V, w przeciwieństwie do Geralta z Wiedźmina 3 nie miała jeszcze ukształtowanego charakteru. Twórcy mieli więc przed sobą trudne zadanie polegające na tym, aby odpowiednio zarysować V, a jednocześnie pozostawić graczom możliwość kształtowania protagonisty.
Ciri czy Geralt to w pełni ukształtowane postacie. Mają własną osobowość i są rzeczy, których nigdy by nie zrobili.
To oczywiście mogłoby kłócić się ze swobodą rodem z GTA, jaką developerzy chcieli dać graczom.
Jeśli spojrzysz na Cyberpunka, to V jest bardziej najemnikiem. Ma większą wolność w tym, jak podchodzi do świata - w zły lub dobry sposób - natomiast trudno jest wyobrazić sobie Geralta robiącego coś w stylu GTA. Naprawdę bardzo trudno.
Naturalnie sporym wyzwaniem dla CD Projektu Red okazał się też sam projekt świata. Przerzucenie się z Wiedźmina, gdzie developerzy tworzyli głównie gęstą roślinność, do brudnego, zatłoczonego i ogromnego miasta w Cyberpunku wcale nie było takie łatwe. Pewne problemy sprawił też fakt, że w przypadku mrocznej przyszłości mamy do czynienia z nie tylko horyzontalnym, ale także wertykalnym światem.
Zobaczymy, jak to wszystko zagra CD Projektowi Red w Wiedźminie 4. Naturalnie rodzi się pytanie o to, jak dużą swobodę dadzą nam twórcy podczas wcielania się w postać Ciri. Zresztą reżyser narracji Wiedźmina 4 zahaczył niedawno o ten temat, przyznając, że bał się tego, iż studiu nie uda się przebić pisarsko Dzikiego Gonu.
Czytaj dalej
Za dzieciaka miłość do świata gier zaszczepiły we mnie erpegi (głównie pierwsze Baldury, Fallouty i Gothiki). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że choć wciąż jest to mój ulubiony gatunek, to potrafię znaleźć coś dla siebie w niemalże każdym typie rozgrywki. Poza tym uwielbiam wciągać w medium gier osoby, które zupełnie go nie znają.