2
około 22 godziny temuLektura na 3 minuty

Byli pracownicy Bungie o kryzysie w studiu. „Wszystko, co się tu dzieje, wynika z chciwości”

Eh, aż smutno się patrzy na upadek tak uznanej marki.


Maciek „Macix" Szymczak

Powiedzieć, że ostatnio Bungie nie ma lekko, to jak nic nie powiedzieć. Przetaczająca się przez gamedev fala zwolnień uderzyła wyjątkowo mocno w twórców Halo i Destiny, zabierając ze sobą ponad 200 osób związanych z drugą z tych marek. Jak ujawniono jakiś czas później, nawet całkiem pozytywny odbiór zeszłorocznego dodatku do Destiny 2 stanowiącego wielki finał Sagi o Świetle i Ciemności nie uratowałby pracowników przed zwolnieniami. Jakby tego było mało, Sony, które kilka lat temu zakupiło Bungie, zdaje się coraz mocniej zaciskać swój uchwyt i powoli wchłaniać coraz więcej pracowników studia, co wygląda jak powolna śmierć twórców Destiny.

Swoistym być albo nie być dla Bungie ma być Marathon, który ukaże się we wrześniu tego roku. Problem polega jednak na tym, że zwiastun produkcji nie spotkał się ze zbytnim entuzjazmem graczy chwalących w zasadzie jedynie unikalny styl graficzny produkcji. No właśnie, styl graficzny, który, jak by to wyjaśnić… okazał się w sporej mierze ukradziony od jednej z artystek, z którą Bungie oczywiście nie skontaktowało się wcześniej. Informacje z wnętrza studia mówią o tym, że morale leci w dół, a pracownicy obawiają się o przyszłość firmy. Do tych głosów dołączają też kolejne, należące do byłych pracowników, którzy otwarcie mówią o problemach z kierownictwem, które jest zamknięte na jakąkolwiek dyskusję, a do tego skupione wyłącznie na zysku. Idealne szefostwo w branży kreatywnej, nie?

Destin Legarie, dziennikarz i branżowy insider, postanowił skontaktować się z kilkoma byłymi pracownikami Bungie w celu zasięgnięcia ich komentarza na temat obecnego stanu studia. Odpowiedzi zdecydowanie nie należą do optymistycznych, głównie przewija się w nich wątek toksycznego, głuchego na opinie kierownictwa, które przede wszystkim kierowało się chęcią zysku. Niestety, nie jest to zbytnie zaskoczenie, biorąc pod uwagę, jak wyglądają niedawne praktyki studia. Na uwagę zasługuje szczególnie jedna z wypowiedzi:Jeżeli oni o tym nie pomyśleli, to nie warto było tego robić”. Odnosi się to do kierownictwa studia, które było wyjątkowo zamknięte na inne pomysły niż te pochodzące od samego zarządu. Gdy jeden z pracowników zaproponował, by Destiny 2 przeszło na model subskrypcyjny, tak jak chociażby World of Warcraft, to pomysł ten został „stanowczo odrzucony”. 

Inny przypadek to kwestia przedmiotów kosmetycznych w Destiny 2. Pancerz zdobywany podczas Prób Ozyrysa (specjalnego trybu PvP) miał być, zdaniem kierownictwa, „zbyt atrakcyjny, ze względu na świecące efekty” i obawiano się, że negatywnie wpłynie to na przychody z mikrotransakcji, bo gracze zdobędą satysfakcjonujący przedmiot poprzez… zwyczajne granie. To już chyba nie wymaga żadnego komentarza. 

Zwyczajnie przykro się patrzy na upadek tak renomowanego studia, które przez lata dostarczało nam jakościowe gry. Cóż, ale przynajmniej Pete Parsons ma czym szpanować na amerykańskich autostradach.


Czytaj dalej

Redaktor
Maciek „Macix" Szymczak

Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.

Profil
Wpisów331

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze