11
12.02.2020, 10:47Lektura na 3 minuty

Project A: Nowe informacje o sieciowym FPS-ie Riot Games – brzmi jak nowy CS

Słynni PaszaBiceps, Neo czy Izak mieli już okazję w niego zagrać.


Witold Tłuchowski

Kojarzące się do tej pory jedynie z League of Legends studio z okazji dziesiątych urodzin swojej Moby postanowiło zrobić fanom niespodziankę. Podczas imprezy ogłoszono oficjalnie kilka nowych produkcji Riotu, z których większość miała być umieszczona w znanym już LoL-owym uniwersum (jak chociażby karcianka Legends of Runeterra). Do tego towarzystwa nie pasował nieco Project A, sieciowy shooter, przywołujący skojarzenia z Overwatchem i CS-em (wiem, zaskakujące połączenie).

Dowiedzieliśmy się wtedy, że w grze wcielimy się w postaci różniące się od siebie umiejętnościami... i właściwie tyle. Firma obiecywała taktyczną rozgrywkę ze świetnym tzw. gunplayem, a także przełomową infrastrukturę sieciową i skuteczną walkę z cheaterami. W końcu mieliśmy okazję poznać opinię ludzi spoza studia: dzień z Project A spędzić mogli paszaBiceps i Neo z dawnego Virtus Pro oraz znany CS-owy streamer Izak, Miss Rage, nookyyy, a także HenryG.

To właśnie ten ostatni, swego czasu aktywny e-sportowiec, dzisiaj zaś sławny komentator, podzielił się na Twitterze z wrażeniami z gry oraz garścią szczegółów na jej temat. Jak mówi, Project A to u podstaw taktyczny shooter 5 na 5, w którym mecz podzielony jest na rundy (przyrównał to do systemu znanego z CS:GO). Do tego dochodzą „lepsze i delikatnie rozcieńczone elementy FPS-ów opartych na klasach/bohaterach” – tu za przykład posłużyły Overwatch i Apex Legends.

Grupka grała w trybie podkładania bomby (znanym doskonale fanom CS-a), w którym połowa trwała 12 rund. Tak jak w produkcji Valve, na mapie znajdywały się dwa bombsite'y – celem jednej drużyny było coś wysadzić, drugiej do tego nie dopuścić. W przerwie oba zespoły zamieniały się rolami.

Zdaniem Henry'egoG, umiejętności poszczególnych klas traktować należy raczej jako rzeczy użyteczne taktycznie (jak granaty w CS-ie), a nie potężne zdolności w stylu Overwatcha. Dodatkowo „przeważnie” kupujemy je razem z bronią na początku rundy (chociaż niektóre posiadać będziemy zawsze). Przy tym korzystanie z nich nie będzie podstawą zabawy, chociaż, jak mówi komentator, potrafią sprawić masę frajdy przy udanym zagraniu.

Tak jak w przywoływanym już tytule zdarzy nam się zagrać „eco”, oszczędzając pieniądze w jednym momencie na droższe zakupy w późniejszej części meczu. Komentator zachwalał samą rozgrywkę i mechanikę strzelania – hitscanowych broni z „unikatowymi wzorcami rozrzutu” trudno raz jeszcze nie skojarzyć z shooterem Valve. Plus, co cieszy mnie niezmiernie, headshot z większości karabinów pozwoli zabić przeciwnika na miejscu. Ważne jest też to, że wszystkie klasy będą miały dostęp do każdej z broni. HenryG zachwalał również projekt map, kojarzący się z – nie zgadniecie – CS-em.

W niedalekiej przyszłości mamy doczekać się bardziej szczegółowych informacji. Jak na razie musimy zadowolić się krótkim podsumowaniem gracza:

Wcale bym się nie obraził, gdyby faktycznie była to prawda. Data premiery Project A (który zapewne do jej czasu zmieni nazwę) jest jeszcze nieznana.

A na do widzenia: paszaBiceps.

 


Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze