Lucasfilm nie odtworzy cyfrowo Carrie Fisher
Studio zabrało głos w sprawie plotek.
Pod koniec grudnia w wieku zaledwie 60 lat odeszła Carrie Fisher. Po pogrzebie aktorki (a także jej matki, zmarłej kilka dni później Debbie Reynolds), licznych hołdach i dowodach admiracji (złożonych, a jakże, również przez graczy) w sieci pojawiło się fundamentalne pytanie: co dalej z postacią księżniczki Lei/generał Organy?
Wiadomo, że przedstawiciele Disneya odbyli rozmowy ze spadkobiercami aktorki. Tymczasem Lucasfilm w obliczu licznych pytań i wątpliwości wyrażanych przez fanów marki oświadczył, co następuje:
W normalnych okolicznościach nie reagujemy na spekulacje fanów czy prasy, ale na jedną z plotek musimy odpowiedzieć. Chcemy zapewnić, że Lucasfilm nie ma planów, by cyfrowo odtworzyć wykonania Carrie Fisher jako Księżniczki lub Generał Lei Organy.
...czytamy w oficjalnej odezwie studia.
Carrie Fisher była, jest i zawsze będzie częścią rodziny Lucasfilm. Była naszą księżniczką, naszym generałem i co najważniejsze, naszą przyjaciółką. Wciąż cierpimy z powodu jej straty. Będziemy pielęgnować wspomnienia o niej i jej spuściznę i zawsze podchodzić z szacunkiem do wszystkiego, co dała Gwiezdnym Wojnom.
Oznacza to, że wytwórnia nie "przywróci do życia" aktorki tak, jak zrobiła to z nieodżałowanym Peterem Cushingiem, którego wizerunek pojawił się w niedawnym "Łotrze 1". Pamiętajmy zresztą, że przed śmiercią Carrie Fisher zdążyła nagrać wszystkie zaplanowane dla niej sceny do Epizodu VIII. Będzie to ostatni film z jej udziałem.
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.