1
3.03.2024, 13:00Lektura na 9 minut

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ – test. Powiew luksusu

Producenci smartfonów lubią mówić, że ich telefony ze średniej półki to w zasadzie już prawie flagowce. W przypadku Redmi Note 13 Pro+ twierdzenia tego rodzaju nie są pozbawione sensu, przynajmniej jeśli chodzi o niektóre aspekty urządzenia.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Linia smartfonów Redmi do tej pory kojarzyła się raczej z dość typowymi, aczkolwiek dobrze skrojonymi średniakami – Note 13 Pro+ jest więc bez wątpienia konstrukcją wybijającą się na tle pobratymców. To również ciekawy eksperyment, gdyż producent najwyraźniej stara się pokazać dotychczasowym fanom marki, że niekiedy także „nudny” Redmi może zaskoczyć konfiguracją.


Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ – ekran z wyższej półki

Najlepszym tego dowodem fakt, że testowany tu smartfon to pierwszy telefon tego imienia z zakrzywionym wyświetlaczem. Zaokrąglone brzegi nadają bryle urządzenia dość niecodzienny – jak na średnią półkę – i kojarzony raczej właśnie z flagowcami kształt. Innymi słowy, jest estetycznie i całkiem ekskluzywnie. Nie ma się też czego wstydzić od strony parametrów: to przykryty szkłem Corning Gorilla Glass Victus AMOLED o przekątnej 6,67 cala, rozdzielczości 1220 × 2712, odświeżaniu 60 lub 120 Hz i szczytowej luminacji 1800 nitów. Na co dzień radzi sobie świetnie, wspomniane krawędzie nie sprawiały zaś w moim przypadku żadnych problemów, jeśli chodzi o nawigowanie dotykiem – a z tym bywa przecież różnie.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+

Reszta obudowy też nie pozostawia pola do krytyki: to „szklany”, w większości matowy panel z błyszczącą sekcją, na którą trafiły obiektywy, lampa błyskowa oraz logo producenta. Ta ostatnia część jest cały czas widoczna – nawet po założeniu ciemnoszarego gumowego etui, które dostajemy w zestawie. Krawędzie? Te stworzono w oparciu o plastikową ramkę, do złudzenia wyglądającą jak aluminium. Przyciski mają klasyczny rozkład z zasilaniem na boku, w zasięgu prawego kciuka, i głośnością nieco powyżej. Zgodnie z normą IP68 telefon jest wodo- i pyłoszczelny, co oczywiście należy docenić. Gorzej, że przy okazji pozbyto się gniazda mini-jack.


Co w środku?

Za wydajność odpowiada MediaTek Dimensity 7200 Ultra – układ po raz pierwszy zaprezentowany w drugiej połowy zeszłego roku, przeznaczony dla szeroko pojmowanej średniej półki. Nie ma co się zatem spodziewać wydajności rodem z topowych konstrukcji, niemniej to już całkiem przyzwoity kawałek krzemu, który bez większych problemów sprosta grom 3D (choć nie zawsze w maksymalnych detalach). Geekbench 6 „wycenił” pojedynczy rdzeń na 1141 punktów, pracę wielordzeniową zaś na 2678. 3D Mark Wild Life to 4363 punktów, z kolei jego wersja Extreme – 1191. Wielką zaletą układu jest to, że pracuje wyjątkowo stabilnie i grzeje się umiarkowanie, toteż nie sposób doprowadzić nowego Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ do związanej z wydzielaniem ciepła czkawki. Stress Test Wild Life Extreme ocenił stabilność urządzenia na 99,3%. Wadę zastosowanego chipu stanowi to, że nie pozwala on na obsługę nagrywania wideo w formacie 60 fps 4K – podejrzewam jednak, że mało kto się tym przejmie.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+

Po stronie plusów należy zapisać fakt, iż dostajemy tu aż 12 GB RAM-u oraz 512 GB przestrzeni na dane – a to powinno zadowolić tak graczy, jak i fanów fotografii czy nagrywania różnego rodzaju filmików. Cieszy, że magazyn na dane stworzono w oparciu o szybką pamięć USF 3.1 z sekwencyjnymi zapisem 1523 MB/s i odczytem 1910 MB/s. Niestety nie zrobicie przy tym użytku z karty pamięci, a to z tego prostego powodu, że producent nie przewidział na nią miejsca – wysuwana tacka ma jedynie dwa sloty na karty nanoSIM. Czytnik linii papilarnych trafił pod ekran i trzeba zaznaczyć, że działa on bardzo sprawnie, telefon odblokowuje się błyskawicznie i chyba ani razu nie musiałem z nim walczyć.


Aparat? Świetny, ale…

Ogółem należy docenić aparat. Jego główną częścią jest obiektyw kryjący matrycę 1/1.4″ 200 Mpix, która potrafi pracować w trybie agregacji pikseli 16:1 – co, swoją drogą, przekłada się na fakt, że możemy korzystać z teoretycznie bezstratnego czterokrotnego przybliżenia. Możliwości szkieł f/1.65 uzupełniono też optyczną i cyfrową stabilizacją obrazu. O ile tutaj wszystko wygląda przyzwoicie, o tyle reszta „słoiczków” prezentuje się jak w pierwszym lepszym telefonie. Za ultraszeroki kąt 120 stopni odpowiadają szkła f/2.2 i matryca o rozdzielczości 8 Mpix, z kolei makro to ledwie 2 Mpix i obiektyw f/2.4.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
8
zdjęć

Fotografie – przynajmniej te z głównego obiektywu – prezentują się naprawdę dobrze! Rozpiętość tonalna i detale nie dają powodów do narzekań. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić na siłę, to byłby to balans bieli – niekiedy zdjęcia wyglądają nie do końca neutralnie, a telefon po prostu przesadza z korektą. Z tego względu fotki nocne, zwłaszcza robione w świetle miejskim, czasami wychodzą dość zimne. W dzień z kolei zdarza się, że „uciekają” w cieplejszą kolorystykę. To jednak dość sporadyczne przypadki – ogółem jestem bardzo zadowolony. Szczególnie że i rzeczony tryb nocny wypada smakowicie: tym telefonem można z przyjemnością focić nawet wtedy, kiedy dokucza nam niedobór światła.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
7
zdjęć

Gorzej niestety sprawy się mają z resztą fotograficznego wyposażenia. O pozostałych obiektywach najprościej powiedzieć, że są i zdjęcia nimi zrobione prezentują jakość typową dla tej specyfikacji i telefonów ze średniej półki, ba, nawet jej niższych rejonów. Najszersze kadry w pierwszej galerii to właśnie ujęcia tego typu. Różnicę względem podstawowego obiektywu widać jak na dłoni i wystarczy parę minut zabawy, by dojść do wniosku, że to telefon stworzony do focenia głównym „słoiczkiem”, reszta stanowi zaś jedynie dodatki używane okazjonalnie. A, zapomniałbym, reklamowany przez producenta bezstratny zoom oczywiście nie jest tak do końca bezstratny – da się dostrzec pewien ubytek detali i utratę soczystości barw, tragedii jednak nie ma, zwłaszcza jak na „cyfrę”. To oczywiście w dzień. Nocą niestety jest znacznie gorzej i z tego przybliżenia, zwłaszcza już mocnego, nie ma raczej sensu korzystać.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
O makrze można powiedzieć tyle, że jest.

Więcej fotografii robionych tym telefonem znajdziecie w naszej relacji z Intel Extreme Katowice 2024.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+

Telefon na co dzień

Za obsługę hardware’u odpowiada tu Android 13 z nakładką MIUI 14 – nie dostajemy zatem nowego HyperOS-a, tylko raczej dobrze już znane środowisko, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Wśród tych ostatnich należy wymienić „zestaw obowiązkowy” preinstalowanych aplikacji – cóż, dużo ich i nie każdemu są potrzebne. Trafiają się też reklamy – na szczęście sporadycznie, bo w przypadku używania aplikacji Panel sterowania czy narzędzia do czyszczenia systemu, do których zaglądamy rzadko. Ogólna wygoda stoi jednak na wysokim poziomie: system jest intuicyjny i generalnie się nie przycina. Na przestrzeni miesiąca zdarzyło się to góra parę razy, więc uznałbym tę kwestię za pomijalną, ze trzy razy też po kliknięciu w pole tekstowe nie pojawiła się klawiatura, wystarczyło jednak powtórzyć czynność, by sytuacja wróciła do normy. Więcej grzechów nowego Redmi nie pamiętam.

Xiaomi Redmi Note 13 Pro+
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+

Bardzo doceniam ładowanie 120 W. To jest coś, co w praktyce zmienia sposób funkcjonowania ze smartfonem. Czas poświęcony na poranną kawę czy toaletę, czyli ok. 20 minut, wystarcza, by „zatankować” telefon do pełna. Częściowe uzupełnienie to z kolei parę minut, więc nawet jeśli przypomnicie sobie o rozładowanym sprzęcie na krótko przed wyjściem, to nic się nie stanie. A że akumulator ma pojemność 5000 mAh, procesor zaś go nie żyłuje, urządzenie wytrzymuje mniej więcej półtora dnia typowego użytkowania. Ot, wygoda z każdej strony.


Czy kupić?

Nie jest to telefon idealny, ale ważąc wszystkie „za” i „przeciw”, stwierdzam, że Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ przypadł mi do gustu. Oczywiście to smartfon, który trochę kosztuje – 2500 zł może już zaboleć, zwłaszcza że oferujący chociażby taką samą pulę pamięci i wydajniejszy układ POCO X6 Pro wyceniony został na parę stówek mniej. Koniec końców jednak testowany tu model wydaje mi się uniwersalniejszy – na tyle, że mógłbym z niego korzystać na co dzień. Przemawia za nim jakość tak fotografii, jak i wykonania samego sprzętu, a także ogólna przyjemność użytkowania, z bardzo szybkim ładowaniem na czele. No ale wasz portfel, wasza decyzja – jeśli przede wszystkim cenicie gaming, to wspomniany POCO będzie lepszym, a przy tym tańszym wyborem.

Cena: 2499 zł

Dostarczył: Xiaomi

XIAOMI REDMI NOTE 13 PRO+ – PARAMETRY

PARAMETRY  System: Android 13 + MIUI 14 • Procesor: MediaTek Dimensity 7200 Ultra • Grafika: Mali-G610 MC4 • Ekran: AMOLED, 6,67″, 1220 × 2712, 120 Hz • Pamięć: 12 GB RAM-u, 512 GB flash USF 3.1 • SIM: 2 × nanoSIM, eSIM • Komunikacja: 5G, Wi-Fi 6E, Bluetooth 5.3, NFC • Akumulator: 5000 mAh, niewymienny • Aparat: tylny 200 Mpix, f/1.65, OIS, EIS + ultraszerokokątny 8 Mpix + makro 2 Mpix, przedni 13 Mpix • Czujniki: akcelerometr, zbliżeniowy, światła, magnetometr, żyroskop, grawitacyjny, nadajnik IR, czytnik linii papilarnych w ekranie, GPS, AGPS, GLONASS, Galileo, Beidou, QZSS • Inne: IP68, głośniki stereo, w zestawie ładowarka 120 W i etui • Wymiary: 161,4 × 74,2 × 8,9 mm • Waga: 205 g

Ocena

Uniwersalny średniak z ambicjami – i moim zdaniem wyszło to naprawdę fajnie. Za dwa i pół tysiąca dostajemy telefon, który świetnie wygląda, robi dobre zdjęcia i błyskawicznie ładuje się do pełna. Oczywiście można zapomnieć o topowej wydajności, jednak sprzęt wystarcza do gier 3D, a i na co dzień pracuje niemal wzorowo. Choć reklamy dalej są…

8+
Ocena końcowa

Plusy

  • świetny zakrzywiony ekran 120 Hz
  • jakość wykonania
  • wygląd
  • dobre zdjęcia z głównego obiektywu, również  te nocne
  • kultura pracy
  • ładowanie 120 W i ładowarka w zestawie
  • IP68
  • 12 GB RAM-u i 512 GB pamięci

Minusy

  • brak mini-jacka
  • na upartego: brak slotu microSD
  • brak trybu wideo 4K 60 fps
  • sporo zbędnych aplikacji na start i sporadyczne reklamy
  • aparaty 8 i 2 Mpix są… cóż, są


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów586

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze