6
14.10.2023, 15:13Lektura na 7 minut

Recenzja The Expanse: A Telltale Series. Trudne początki Caminy Drummer

Odpowiedzialne za Life Is Strange: True Colors studio Deck Nine wróciło w dobrym stylu, by udowodnić, że odcinkowe gry przygodowe nadal mają się nieźle.


Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Na wielki comeback wybrało zresztą markę świetnie nadającą się na opowieść, w której wyraziste osobowości stanowią silnik napędowy fabuły. W cyklu książek „Expanse” napisanych przez duet autorów znanych pod pseudonimem James S.A. Corey (Daniel Abraham i Ty Franck) warstwa science fiction jest tak samo istotna jak sfera ludzkich motywacji i namiętności.

Pomysł na główną bohaterkę okazuje się równie ciekawy, bo została nią Camina Drummer, jedna z najbardziej lubianych postaci uniwersum The Expanse. Głosu użycza jej sama Cara Gee, czyli aktorka, która wcieliła się w nią w powstałym na podstawie książek serialu(*). Deck Nine bardzo zgrabnie oddało nietuzinkową, zapadającą w pamięć urodę kobiety, lecz nie mam wątpliwości, że to charakterystycznemu głosowi artystki zawdzięczamy jej magnetyzm.

The Expanse: A Telltale Series
The Expanse: A Telltale Series

Ale pełne potencjału uniwersum oraz jedna fajna postać nie są w stanie zrekompensować pewnych niedociągnięć gry. To boleśnie krótka (trwa niecałe 10 godzin), mocno okrojona z wszelkiej rozgrywki produkcja. Nie zrozumcie mnie źle, przygodówki spod znaku Telltale przeważnie były interaktywnymi opowieściami, które nigdy nie skupiały się na zagadkach czy dynamicznych sekwencjach QTE. Jednak The Expanse: A Telltale Series okazuje się pod tym względem wyjątkowo skromne, a jednocześnie wprowadza elementy rozgrywki nie zawsze pasujące do narzuconego stylu narracji. Ale po kolei.

(*) Obecnie na Amazon Prime dostępne są wszystkie sezony.


Ziemianin, Marsjanin i Pasiarz wchodzą do baru…

Dzięki kilku przełomowym odkryciom w XXIV wieku ludzkość zdołała rozpanoszyć się po całym Układzie Słonecznym: starą i schorowaną Ziemią rządzą Narody Zjednoczone, Mars przeistoczył się w niezależne zmilitaryzowane państwo, tzw. Pasiarze stanowią zaś wiele rozsypanych po asteroidach i księżycach Pasa Asteroid grup, z których najsilniejsza zgromadziła się wokół Andersona Dawesa. Jak się łatwo domyślić, te trzy frakcje raczej za sobą nie przepadają. Nieustannie dochodzi do spięć na polu kulturowym, finansowym i politycznym, a widmo wojny z miesiąca na miesiąc staje się coraz realniejsze.

The Expanse: A Telltale Series
The Expanse: A Telltale Series

Tak przedstawia się zarys sytuacji geopolitycznej w książkach i serialu, jednak nie ma szans, by osoby, którym obca jest marka The Expanse, wyniosły tyle samo wiadomości z gry. Brakuje logów (poza opisami misji), dłuższych fragmentów dzienników czy nagrań. Te nieliczne znajdowane przez Caminę odnoszą się tylko do wątku przedstawionego w grze i pod względem treści nie przedstawiają się zbyt bogato. Zastanawiam się zatem, ile osób nieobeznanych z serialem czy powieściami będzie w stanie zrozumieć niektóre zachowania postaci, ich uwagi czy specyficzny język.

Nie zdziwiło mnie, że znalazłam w sieci utyskiwania na niezrozumiałe słownictwo i intonację Caminy oraz braci Morozowów. A prawda jest taka, że zachowano specyficzny dialekt zwany językiem kreolskim pasiarskim, opracowany przez Nicka Farmera na potrzeby serialu, a luźno oparty na książkowym pierwowzorze. Realia świata The Expanse zostały po prostu w grze słabo przedstawione.


Ostatnia misja Artemis

Camina żyje obecnie poza politycznymi zawirowaniami Układu Słonecznego. Jako oficerka dowodzi wraz z kapitanem Garrisonem Coksem niewielkim statkiem Artemis. Poza nią latający dom zamieszkują: pilotka Khan, bliźniaki Arlen i Rayen Morozowowie, lekarz pokładowy Virgil Marks oraz mechaniczka Maya Castillo. To typowa zbieranina mniej lub bardziej podejrzanych typów, którzy w rozmowach raczej unikają tematów dotyczących swojej przeszłości. Łączy ich w zasadzie tylko praca, a mianowicie przeszukiwanie wraków statków.

The Expanse: A Telltale Series
The Expanse: A Telltale Series

Poznajemy ich w momencie, gdy mają wykonać ostatnie zlecenie. Na pokładzie ziemskiego okrętu Urshanabi znajduje się niezwykły skarb, dzięki któremu cała załoga powinna ustawić się do końca życia. Już na miejscu okazuje się, że misja wykracza poza zwykłe przeszukiwanie szafek. Podwładni Caminy szybko tracą zapał po tym, jak na mostku natrafiają na pozbawione głów ciała załogi, zbite w bezładną masę…

Developerzy bez problemu załapali klimat serialu – solidnego, podkręconego odrobiną horroru sci-fi, w którym cały dramat rozgrywał się w sferze relacji międzyludzkich, ale w tle dało się wyczuć coś więcej, niewypowiedziane zagrożenie niekoniecznie pochodzące z Ziemi. Nie bez znaczenia dla tego obrazu była warstwa wizualna, pełna cieni i zimnych błękitów. Graficznie produkcja Deck Nine stara się iść w stronę serialu. Ujęcia są iście filmowe, gra świateł i wyraziste cienie zaś tylko pogłębiają wrażenie obcości. Fani z pewnością poczują znajomy dreszczyk niepokoju za każdym razem, gdy bohaterowie opuszczą bezpieczne, ciepłe wnętrze statku. To jest ten sam nieprzyjazny kosmos, od którego seria wzięła swoją nazwę.


Kosmos to kiepskie miejsce na spacery

Eksploracja jest jednak słabo wykonana. Camina potrafi przełączać się pomiędzy magnetycznymi butami a swobodnym dryfowaniem w nieważkości, lecz to ostatnie wiąże się z iście ślimaczym tempem. Co gorsza, od czasu do czasu bohaterka natrafia na drony zwiadowcze, między którymi musi się szybko przemykać. Mimo że przeszkody te nie stanowią większego wyzwania, powolność poruszania się jest niezwykle frustrująca.

The Expanse: A Telltale Series
The Expanse: A Telltale Series

Wnętrza, które odwiedzamy, mogłyby być ciekawsze i bardziej urozmaicone. Mimo że poukrywano w nich niewiele znajdziek, i tak nie chciało mi się ich szukać. Podczas badania wraku lub opuszczonej bazy trafiałam na zagadki, ale policzyłabym je na palcach jednej ręki. Tak naprawdę sedno rozgrywki stanowią dialogi i wybory – wielokrotnie rozgałęzione i, na szczęście, wcale nie takie oczywiste.


Drummer, jaką znamy i kochamy

Dla samych wyborów i postaci Caminy warto po tę grę sięgnąć. Nie zawsze da się określić, która decyzja ma większą wagę i jak wpłynie na zakończenie przygody, co jest niemałym osiągnięciem. Drzewko wyborów opracowane przez Deck Nine zawiera wiele zaskakujących zmiennych: załoga Artemis może dotrwać do napisów końcowych w praktycznie nienaruszonym stanie, ale istnieją też wersje przyszłości, w których Drummer stanie się świadkinią śmierci połowy zespołu. Główny wątek jest wprawdzie nieco tendencyjny, ale trzyma poziom. Poszczególne odcinki w iście serialowy sposób budują napięcie i kończą się intrygującymi cliffhangerami.

Co ważne, Camina pozostaje cały czas sobą. Twórcy umiejętnie pokazali, jak z pełnej wątpliwości dziewczyny przerodziła się w znaną z serialu i książek nieprzejednaną, zdecydowaną osobę. Tym, co ma szansę określić gracz, jest jej motywacja. Jednak ani razu nie odnosi się wrażenia, że jakakolwiek podjęta przez nas decyzja jest sprzeczna z charakterem Drummer.

The Expanse: A Telltale Series
The Expanse: A Telltale Series

Ta krótka gra stanowi ukłon w stronę fanów The Expanse spragnionych nowych opowieści w tym świecie. Cykl literacki definitywnie się zakończył (dziewiąty tom wyszedł po polsku rok temu), serial zaś został zamknięty w sześciu sezonach. „Legion wspomnień” to wydany niedawno zbiór opowiadań, które mają za zadanie przybliżenie wątków niedostatecznie rozwiniętych w powieściach.

The Expanse: A Telltale Series na pewno przypadnie do gustu wielbicielom marki, bo sięga w przeszłość powszechnie lubianej postaci. Jednak Deck Nine powinno pozwolić sobie na więcej. Ci, którzy nie mieli do czynienia z tym uniwersum, mogą spokojnie odjąć od oceny jedno „oczko”.

W The Expanse: A Telltale Series graliśmy na PC.

Ocena

Fanserwis, ale w niezłym stylu, bo trzyma klimat serialu. Jednak jako całość gra wypada średnio – kończy się, nim na dobre zdąży się rozkręcić. Żałuję, że twórcy nie postanowili bardziej zagłębić się w realia uniwersum, ponieważ ma ono wiele do zaoferowania.

7
Ocena końcowa

Plusy

  • rozbudowane drzewko wyborów
  • surowy, ale tajemniczy kosmos
  • doskonała Drummer (i jeszcze lepsza Cara Gee)
  • gra ma klimat serialu i książek, fani poczują się jak w domu

Minusy

  • ślamazarne poruszanie się w zero-g
  • niepotrzebne sekwencje zręcznościowe
  • osoby nieobeznane z serialem będą miały trudności z odnalezieniem się
  • bardzo krótka


Czytaj dalej

Redaktor
Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska

Operuję padem jak nunchako, chociaż wolę chińskie sztuki walki. Nie ma gatunku gier, którego bym nie lubiła – są tylko takie, które szybciej mnie nudzą. Cenię dobrą opowieść, chociaż czasami wystarczy mi piękne uniwersum albo jak postać się przekonująco drapie. Pisałam wcześniej w Ja, Rock! i Polygamii, a gram od zeszłego wieku, co brzmi, przyznacie, poważnie.

Profil
Wpisów105

Obserwujących27

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze