około 12 godzin temuLektura na 7 minut

F1 25 – recenzja gry. Powrót do mistrzowskiej formy

Dziwnie toczą się losy serii F1 studia Codemasters. Od kilku lat powtarza się ta sama prawidłowość. Odsłony gry zakończone cyfrą nieparzystą są naprawdę niezłe, te z cyfrą parzystą – rozczarowujące.


Dawid „DaeL” Biel

Jako że nastał rok 2025, byłem nową produkcją „Mistrzów Kodu” podekscytowany. A i tak przerosła moje oczekiwania. Zacząć należy od Drogi do sławy, czyli trybu fabularnego, stanowiącego (głównie ze względu na wciąż niski poziom trudności, nawet na najwyższych ustawieniach) coś w rodzaju samouczka. Kontynuujemy historię zapoczątkowaną w F1 21 i rozwiniętą w F1 23, ponownie skupiając się na losach fikcyjnego zespołu Konnersport. Tak jak w poprzednich częściach serii, historia ta jest prezentowana za pomocą prerenderowanych cutscenek, stylizowanych na fragmenty „Jazdy o życie” (serialu dokumentalnego Netfliksa).


Rozbudowany tutorial

Do fabuły miałbym w zasadzie te same zastrzeżenia co we wcześniejszych odsłonach – dla fana Formuły 1 może wydać się chwilami nieco naiwna, choć nie odmamwiam jej dramatycznych zwrotów akcji. Nieoczekiwanie humorystycznym aspektem Drogi do sławy są wysoce niereprezentatywne osiągi poszczególnych bolidów.

F1 25 
F1 25 

Ewidentnie praca nad tym trybem zaczęła się bardzo wcześnie, bo gra stara się nas przekonać, że to Red Bull – a nie McLaren – dominował w sezonie 2024. Zresztą ten problem z niereprezentatywnością dostrzeżemy również w zwykłym trybie kariery, ukazującym sezon 2025. Można też zapomnieć o realistycznym odwzorowaniu niewytłumaczalnie kiepskich wyników drugich kierowców austriackiego teamu. 

Co się zaś tyczy samych wyścigów w Drodze do sławy, to oczywiście w trybie tym rozegramy tylko ich część, w dodatku w skróconej formie. Większość stawia przed nami dość standardowe zadania – odrobić pozycję, wyprzedzić określony bolid, itp. Ale zdarzają się też prawdziwe perełki. Do gustu przypadł mi jeden z wyścigów, w którym musieliśmy powtórzyć manewr Sergio Pereza z Abu Zabi w sezonie 2021, to znaczy blokować i zwalniać jadącą za nami stawkę na tyle długo, aby partner z zespołu ze świeżymi oponami mógł ją dogonić i rozpocząć wyprzedzanie. 

F1 25 
F1 25 

Prawie jak gra menadżerska

Właściwy tryb kariery w F1 25 oferuje dwa główne filary rozgrywki – tryb Kierowca oraz tryb Mój zespół. Kariera kierowcy to w zasadzie powtórka z rozrywki. Treningi, ulepszanie bolidów, system rywalizacji, negocjowanie kontraktów – wszystko przeniesiono żywcem z F1 24. Jedynym novum są dodatkowe drużyny – wspomniany Konnersport albo fikcyjny APXGP (to ekipa z filmu o F1, który będzie miał niebawem swą premierę). Jeśli ktoś bardzo chciałby zobaczyć Brada Pitta za kierownicą bolidu, no to jest to oczywiście jakiś plus.

Prawdziwa rewolucja dokonała się jednak w trybie Mój zespół. Przez ostatnie 5 lat karierę tę rozgrywaliśmy jako właściciel teamu i kierowca w jednej osobie i w zasadzie – wyjąwszy bardzo uproszczony mechanizm rozbudowy stajni i pojedyncze scenki wywiadów – nie oferował on nic poza tym, czego mogliśmy doświadczyć w zwykłej kampanii. W F1 25 Codemasters, że naprawdę czujemy ciężar obowiązków szefa stajni.

F1 25 
F1 25 

Opcje menadżerskie zostały gruntownie rozbudowane – będziemy musieli troszczyć się o budżet, zarządzać oczekiwaniami kierowców, fanów i sponsorów. Całkowicie przebudowano mechanizm ulepszania bolidu. Teraz badania nad nowymi częściami i ich konstruowanie to dwa oddzielne procesy, co więcej będziemy zmuszeni do podejmowania decyzji któremu z kierowców zaoferujemy nowe części w pierwszej kolejności. No a gdy w końcu doczekamy się tygodnia wyścigowego, gra pozwoli nam przejąć stery jednego z dwóch bolidów.

W nowej formule, Mój zespół naprawdę dostarczy masy frajdy fanom Formuły 1 i przynajmniej częściowo wypełni pustkę po wygaśnięciu licencji na produkcje z serii F1 Manager.

F1 25 
F1 25 

Więcej realizmu

Choć opcje zarządzania ekipą są miłą odmianą, to zapewne najcieplej odebrane zostaną zmiany w modelu jazdy. F1 24 spotkała się ze sporą krytyką fanów z powodu zbyt arcade’owego prowadzenie bolidów. Z radością mogę więc donieść, że w nowej grze ściganie się znów sprawia przyjemność. Czuć różnice przy zmianie stanu nawierzchni (jej „nagumowaniu”) czy najechaniu na tarki.

Feedback od e-sportowców zaowocował poprawionym zachowaniem tylnej osi – przy agresywnej jeździe dają o sobie znać nadsterowność i „uciekający tyłek” na wyjściu z zakrętu. Wreszcie mamy sensowny balans pomiędzy przyczepnością mechaniczną a aerodynamiczną – na prostych jechanie za innym bolidem generuje efekt slipstream, a w zakrętach lekko odczuwalne jest tzw. „brudne powietrze”. A jakby tego było mało, to zużywanie opon daje bardzo realistyczne przełożenie na osiągi bolidu.

F1 25 
F1 25 

Na spore uznanie zasługują też poprawki w AI. Sterowani przez komputer kierowcy na wyższych poziomach trudności (czyli powyżej 70/110) jeżdżą bardziej agresywnie, zwłaszcza w obronie. Potrafią zostawić graczowi naprawdę minimalną ilość miejsca na torze. Widać też, że zaczęli popełniać drobne błędy i podejmować ryzyko, zamiast jechać jak po sznurku. Co jednak najważniejsze, sztuczna inteligencja stosuje teraz zróżnicowane strategie – AI nie podąża już zawsze jedną optymalną ścieżką. Zespoły komputerowe eksperymentują z taktyką opon, co skutkuje bardziej urozmaiconymi wyścigami. 


Nadstawiamy oka i ucha

Pewnej poprawy doczekała się również warstwa audiowizualna. F1 25 wygląda lepiej – tekstury są wyraźniejsze, roślinność na torach gęstsza i bardziej zróżnicowana, poprawiono cieniowanie i światło. Wersja pecetowa zyskała też opcjonalny path tracing. 

Ponadto, F1 25 po raz pierwszy użyło do odwzorowania torów skanowania laserowego (LIDAR) – niestety w tej chwili tylko na pięciu obiektach. Można mieć nadzieję, że zgodnie z zapowiedzią twórców, kolejne tory będą aktualizowane po premierze. Bo różnicę czuć i widać od razu: lepiej odwzorowano profile zakrętów, nierówności asfaltu i detale otoczenia. Przykładowo słynna ósemka w Suzuce czaruje nas teraz charakterystycznymi, kwitnącymi na różowo drzewami wiśni. 

F1 25 
F1 25 

Cieszy też fakt, że silniki poszczególnych producentów wreszcie wyraźnie się różnią brzmieniem. W grze pojawiło się też ponad dwa razy więcej prawdziwych komunikatów radiowych od kierowców i inżynierów niż w poprzedniej części. Do zespołu komentatorów znanego z F1 24 dołączyła Naomi Schiff. Może w końcu „Mistrzom Kodu” uda się przekonać do współpracy Murraya Walkera?


Jeszcze więcej nowości

Nowości w F1 25 znajdziemy zresztą więcej. Pojawił się na przykład miły akcent w postaci odwróconych wersji torów – na razie dotyczy to tylko GP Austrii, Holandii i Japonii. Pomysł ciekawy, być może kiedyś doczekamy się również takiej wersji GP Monako (a przydałoby się, bo przy aktualnym układzie, w grze – jak i w życiu – po prostu nie da się tam wyprzedzać. Do gry trafiły też scenariusze oparte na fabule filmu „F1” (pierwszy z nich da się rozegrać już teraz, pozostałe zostaną odblokowane po 30 czerwca). Rozbudowano nawet system edytowania barw bolidu i zamieszania na nich sponsorskich logotypów.

Innymi słowy, dobra w F1 25 odkopie się więcej niż można by oczekiwać. Ale najistotniejsze jest to, że mankamenty poprzedniej części zostały w zasadzie całkowicie usunięte. Ściganie się sprawia dużo satysfakcji i śmiało stwierdzam, że Mistrzowie Kodu” powrócili do formy z sezonów 2020 i 2021.

W F1 25 graliśmy na PC.

Ocena

Twórcy F1 25 wyraźnie wyciągnęli wnioski z błędów poprzedniej odsłony. Gra zdecydowanie przypomina złote czasy serii (czyli lata 2020 i 2021) – oferując fanom Formuły 1 najbardziej kompletną i dopracowaną odsłonę od lat, a jednocześnie wprowadzając szereg nowych, ciekawych mechanizmów.

9
Ocena końcowa

Plusy

  • całkowicie przebudowany tryb Mój zespół
  • znacząco poprawiony model jazdy
  • lepsza AI kierowców komputerowych
  • dużo nowej zawartości
  • poprawiona oprawa audiowizualna
  • lepiej odwzorowane trasy

Minusy

  • brak zmian w trybie Kariera kierowcy
  • nierealistyczne odwzorowanie osiągów bolidów (i kierowców) w sezonach 2024 i 2025
  • wykorzystanie starych animacji w cutscenkach w trybie kariery


Czytaj dalej

Redaktor
Dawid „DaeL” Biel

Wiceprezes Stowarzyszenia Solipsystów Polskich. Zrzęda i maruda. Fan Formuły 1, wielkich strategii Paradoksu i klasycznych FPS-ów. Komputerowiec. Uważa, że postęp technologiczny mógł spokojnie zatrzymać się po stworzeniu Amigi 1200 i nikomu by się z tego powodu krzywda nie stała. Zna łacinę, ale jej nie używa, bo zawsze kończy się to przypadkowym przyzwaniem demonów. Dużo czyta, ale zazwyczaj podczas czytania odpływa w sen na jawie i gubi wątek książki. Uwielbia Kubricka, Lyncha, Lovecrafta, Houellebecqa i Junji Ito. Przeciwnik istnienia deadline'ów na nadsyłanie tekstów. Na stałe w CD-Action od 2018 roku. Kiedyś tę notkę rozszerzy, na razie pisze pod presją Barnaby.

Profil
Wpisów86

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze