4
około 12 godzin temuLektura na 4 minuty

Zwolnieni pracownicy Microsoftu zostali zastąpieni przez narzędzia AI, które pomagali tworzyć

Absolutnie nikt się tego nie spodziewał.


Samuel Goldman

Niby mamy XXI wiek, jednak jeśli pochylimy się nad konkretnymi kwestiami, okaże się, że pewne mechanizmy działają dokładnie tak samo, jak 200 lat temu. Część jest odporna na postęp, bo ludziom na wysokich stanowiskach zależy, by wszystko działało jak dawniej. Część – jak swego czasu głośna sprawa szambowozów codziennie obsługujących niepodłączonego do kanalizacji Burdż Chalifa – rozwinęła się zbyt szybko, by reszta infrastruktury mogła od razu nadgonić. Jak jest w przypadku AI i ludzi? Czas pokaże. Na początku lipca Microsoft pozbył się 9 tysięcy pracowników. Oficjalne powody oczywiście nie wspominały o niczym konkretnym, tylko że każdy, kto nie ma pamięci złotej rybki, wiedział, że prawdopodobnie ma to związek z chęcią zainwestowania potężnej gotówki w rozwój centrów do trenowania sztucznej inteligencji. Jeden gagatek na wysokim stanowisku nawet pozwolił sobie doradzać zwolnionym ludziom, by korzystali z AI, jeśli czują się przytłoczeni utratą pracy na rzecz właśnie AI.

Zaznaczam, że do tej pory nie było oficjalnych przesłanek o zastępowaniu kogokolwiek – może z wyjątkiem niefortunnej grafiki z generatora, promującej zatrudnienie w Microsofcie. To przecież normalne, że jednego dnia zwalniasz, a prawie równe 2 tygodnie później zatrudniasz, prawda? Cofnijmy się jednak na sam początek tej historii, kiedy wyszło na jaw, że jednymi z pierwszych zwolnionych osób było 200 pracowników Kinga odpowiedzialnego za Candy Crush Saga. Jak donoszą źródła MobileGamer.biz, developerzy mogli się tego spodziewać, bo od kilku lat sami przygotowywali własne zastępstwo:


Większość projektantów poziomów została zwolniona, co jest naprawdę szalone, zważywszy na to, że przez ostatnie miesiące pracowali nad narzędziami mającymi przyspieszyć tworzenie kolejnych leveli. Narzędzia AI w zasadzie zastąpiły zespół. Podobnie jest z copywriterami, którzy przestali być potrzebni, odkąd istnieją współtworzone przez nich narzędzia AI. Chodzi o zwiększanie wydajności i zysków, chociaż firma i tak radziła sobie świetnie, a fakt zastępowania ludzi sztuczną inteligencją jest absolutnie obrzydliwy. Potrzebujemy więcej rąk do pracy, więcej developerów, nie kadry zarządzającej.


Anonimowy pracownik Kinga o zwolnieniach

Nie sposób się nie zgodzić – jeśli te doniesienia są prawdziwe, to zastępowanie kogokolwiek w taki sposób zasługuje na potępienie. Oczywiście wielu komentatorów może rzucić cynicznie: „Hej, trzeba było inaczej wybrać ścieżkę kariery, bo AI z pewnością nie zastąpi hydraulika”, ale przecież nie każdy może i chce być hydraulikiem. Niezależnie od tego, jaki zawód przejmuje sztuczna inteligencja, nie powinniśmy chcieć, by świat tak wyglądał.


Szef Nvidii nie widzi problemu

Być może słyszeliście, że Jensen Huang, prezes Nvidii, ostatnio brylował w Chinach, reklamując przy okazji usługi swojej firmy, a także ogłaszając światu, że jego firma wznowi sprzedaż chipów H20 do Państwa Środka. Huang udzielił także kilku wywiadów i w jednym z nich powiedział wprost:


Mam całkowitą pewność, że praca wszystkich ludzi zostanie zmieniona. Że to, co robimy w trakcie naszej pracy, ulegnie zmianie. Moja już się zmieniła, chociaż nadal robię swoje. Jeśli światu zabraknie pomysłów, wzrost wydajności przełoży się na utratę pracy. Tylko że w ciągu ostatnich 300, 100 latach czy już w erze komputerów, nie tylko rosła wydajność, ale także zatrudnienie. AI wzmacnia ludzi i dzięki niej coraz więcej osób będzie w stanie robić więcej rzeczy.


Jesen Huang, szef Nvidii

Z perspektywy szefa prawdopodobnie jest to tak proste. Z punktu widzenia tabelek opisujących wydajność firmy też – w końcu to już nie ludzie ślęczą nad arkuszami w Excelu, tylko AI z poleceniem optymalizacji kosztów feruje oczywiste wyroki. Pozostaje tylko pytanie: czy szefowie korporacji są faktycznie tak ślepi, że nie widzą w tym problemu, czy może przy podejmowaniu decyzji także sięgają po AI? Skoro już nawet na wewnętrzne spotkania przychodzą ich wirtualne avatary, to chyba odpowiedź jest jednoznaczna...


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1968

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze