2
5.04.2022, 10:15Lektura na 4 minuty

„Szok” po przenosinach Wargamingu. Zmiany wisiały w powietrzu od dawna

Rosyjska Igromania, jeden z największych rosyjskojęzycznych portali dla graczy, trąbi o szoku, w jakim mają być pracownicy mińskiej centrali Wargamingu.

W tej części świata wstrzymywanie biznesów po stronie wojennego agresora i jego sojuszników nagradza się brawami. Nic więc dziwnego, że i ostatnia decyzja Wargamingu została przyjęta z sympatią. Twórcy uwielbianych gier World of Tanks i World of Warships postanowili bowiem wynieść się z Rosji i Białorusi.

wargaming siedziba biura białoruś mińsk
Główna siedziba Wargamingu w Białorusi. Fot: Barnaba Siegel

A reakcje po drugiej stronie? Oczywiście z pewnością nikogo nie zdziwi, gdy powiem, że w komentarzach rosyjskojęzycznych serwisów o grach nie brakuje słowa zdrada, ale zaskakująco wielu internautów podkreśla, że było to do przewidzenia.


Niespodziewane zamknięcie?

O zaskoczeniu, a dosłownie: o szoku, pisze za to Igromania. W owym szoku mają być białoruscy pracownicy Wargamingu.

Część ekipy z mińskiego biura jest po prostu w szoku, nikt się tego nie spodziewał - informuje nas z pełną powagą cytat anonimowego pracownika. Wypowiedź pochodzi jednak z białoruskiego serwis z ofertami pracy w IT – devby.io. Niepodpisany przez konkretnego autora news cytuje prawdopodobnie wypowiedzi zebrane przez kilku pracowników Wargamingu. Ci jednak podają wprost sprzeczne informacje.

Jeden z developerów mówi: – Informowano nas, że białoruskie studio nie będzie zamknięte. Drugi z kolei: – Mówiono nam, że likwidacja będzie trwała cztery miesiące. A to jednak brzmi, jakby takiej informacji faktycznie się spodziewano.

Warto dodać, że w przypadku wielkich firm o zmianach, w tym tych radykalnych, najczęściej pracownicy dowiadują się nagle. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że wiele osób może być w faktycznym szoku i z pewnością niejedna znalazła się w trudnej sytuacji, jeśli z Białorusi wyjeżdżać nie może lub nie chce.

Ale spodziewać się takiej decyzji kierownictwa zdecydowanie było można – i tu musimy wrócić do sierpnia 2020. 


Exodus IT

Po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, które nie tylko media, ale i polskie strony rządowe określają wprost jako sfałszowane, w Białorusi zaczęły się potężne, wielomiesięczne protesty. Przeglądając wówczas Facebooka, znalazłem przynajmniej kilka kont pracowników mińskiego biura, którzy wpisami czy oznaczeniami na zdjęciach profilowych wyrażali sprzeciw Łukaszence.

Można domyślać się, że wśród ok. 2500 pracowników (dane z 2019 roku) związanych z Wargamingiem takich osób było znacznie więcej. Gdy, wówczas na łamach Polygamii, poprosiłem firmę o komentarz w sprawie ewentualnej relokacji, nie dziwiło mnie zupełnie, że dostałem taką odpowiedź:


W kwestii relokacji – cały czas monitorujemy sytuację. Kochamy Białoruś i nie planujemy się przeprowadzać. Jednak kwestie bezpieczeństwa i zdrowia naszych pracowników są dla nas najwyższym priorytetem. Z tego powodu pracujemy nad różnymi rozwiązaniami, w zależności od tego, jak będą ewoluować bieżące sprawy.


Wargaming

Warto dodać, że mniej więcej w tym samym momencie, czyli w połowie sierpnia 2020 r., Victor Kislyi, prezes Wargamingu, podpisał się pod listem obok innych gigantów i pomniejszych firm, reprezentujących białoruską branżę IT i gamedev.

W liście tym prosili Łukaszenkę wprost:


(...) Wzywamy: do zaprzestania wszelkiej przemocy wobec pokojowych protestów, do zaprzestania szykanowania więźniów, do zapobiegnięcia masowej migracji ludzi z kraju.


Sygnatariusze listu podkreślali miłość do Białorusi i obawę o to, że tysiące utalentowanych pracowników branży IT opuści kraj w najbliższych miesiącach, samemu lub z rodzinami. Prośby okazały się bezskuteczne, a obawy – prorocze. Dosłownie wczoraj białoruski serwis gospodarczy Probusinnes.io poinformował, że Łukaszenko wprost przyznał, iż jego kraj ma do czynienia z odpływem ludzi z sektora IT.


Co dalej?

Podstawowa zmiana, jaka ma się dokonać po przenosinach Wargamingu poza granice Białorusi i Rosji, to przerzucenie obowiązków dotyczących dostarczania usług związanych z World of Tanks i World of Warships do Lesta Studio.

World of Warships, siedziba Lesta Studio
Wargaming Saint Petersburg, czyli Lesta Studio. Fot: Barnaba Siegel

Lesta Studio to weterani gamedevu z Rosji, mający na koncie autorskie, wojenne produkcje. Ostatnie lata spędzili jednak na produkcji World of Warships w Petersburgu. Lesta nie została nigdy wchłonięta przez Wargaming i pozostawała przynajmniej częściowo niezależna od giganta.

Teraz studio będzie zajmowało się oboma tytułami na dwóch rynkach. Ma to być związane przede wszystkim z opieką nad stricte rosyjskojęzyczną wersją gry i serwerami. Może to oznaczać, że zobaczymy niedługo WoT/WoW dwóch prędkości i różny rozwój gry na świecie oraz w rosyjskojęzycznej części świata.

Przy okazji warto przypomnieć, że Wargaming ma pracować nad tytułem AAA na silniku Unreal, o czym wspominał Victor Kislyi w rozmowie z GameGuru.ru. O grze AAA wspominają także liczne ogłoszenie o pracę na Facebooku.

Nową produkcją miało zająć się studio utworzone w 2019 roku w brytyjskim Guildford, dowodzone przez Seana Deckera - wcześniej zatrudnionego w EA i Dice. W 2020 roku Wargaming wydzielił dodatkowo liczące 107 osób studio DPS Games, podległe pod brytyjską filię.


Czytaj dalej

Redaktor
Barnaba „b-side” Siegel

Jestem szefem działów online w CD-Action. O gierkach piszę od 20 lat od gazetki szkolnej i fansite'ów, przez Playa, Komputer Świat Gry, Gamezillę, Gamikaze, Rzeczpospolitą, Gazeta.pl, Pixel, gry.wp.pl, po bycie redaktorem naczelnym Polygamii. Poza grami pielęgnuję kolekcję kilku tysięcy CD, winyli i kaset, piszę recenzje do magazynu Jazz Forum i prowadzę muzycznego peja The Seventies.

Profil
Wpisów139

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze