Larian miał już grywalną wersję Baldur’s Gate’a 4. Swen Vincke opowiedział o porzuceniu projektu
Jak się okazuje, Baldur’s Gate 4 był już grywalny. Choć prace postępowały bardzo szybko, Larian Studios zdecydowało się porzucić projekt.
Trudno jest w jakiś sensowny sposób opisać sukces Baldur’s Gate’a 3. Gra zebrała chyba wszystkie możliwe do zgarnięcia nagrody i otrzymała tak fenomenalne oceny od graczy, że właściwie każdy developer świata mógłby ich pozazdrościć. Dlatego informacja o tym, że Larian Studios nie stworzy ani kontynuacji, ani nawet dodatku do tego tytułu wywołała ogromne zaskoczenie i po prostu smutek wśród fanów.
Jednakże szef studia, Swen Vincke, zdradził w niedawnej rozmowie z PC Gamerem, że zanim zespół zdecydował się porzucić Baldur’s Gate’a, pracował już nad czwartą częścią serii. Początkowo miała ona być jedynie rozszerzeniem do „trójki”, ale szybko przerodziła się w o wiele większy projekt na miarę osobnej gry.
Jeśli rzecz, którą zrobiłeś, odnosi ogromny sukces, oczywiście wszyscy pytają cię, kiedy zrobisz następną. A kiedy ty, jako developer, wyjdziesz z tej małej, nędznej jaskini, w której siedziałeś przez wiele, wiele godzin, kończąc to coś, to jesteś bezbronny. Jesteś wyczerpany emocjonalnie, ponieważ nie wiesz, jaka będzie reakcja ludzi – jest w tym tyle nadziei i oczekiwania, że wiąże się to z dużą odpowiedzialnością.
Stąd, jak tłumaczy Vincke, zespół zdecydował się obrać najbardziej oczywistą drogę i kontynuować rozwój Baldur’s Gate’a 3.
Skłaniasz się więc ku robieniu rzeczy oczywistych, czyli po prostu stworzenia DLC, samodzielnego dodatku albo rozpoczęcia pracy nad kontynuacją, ponieważ to jest najłatwiejsza droga. I my właśnie zaczęliśmy to robić, bo mieliśmy silnik, mieliśmy wszystko, co potrzebne i jedyne, co musielibyśmy stworzyć, to dodatkowe poziomy i nowe historie – jak trudne by to mogło być?
W końcu jednak studio doszło do wniosku, że nie chce przez kilka lat tworzyć w kółko tego samego i zdecydowało się porzucić projekt, mimo iż prace postępowały bardzo szybko i dało się już nawet grać w czwartego Baldura.
Myślę, że było to coś, co by się wam wszystkim spodobało. Właściwie to jestem tego pewien. I wszystko działo się dość szybko, bo maszyna produkcyjna była jeszcze ciepła. Dało się już w to grać. [...] Powinniśmy zastanawiać się, jak możemy robić rzeczy, które nas ekscytują. Sytuacja bardzo szybko się zmieniła i nie sądzę, że jako developerzy kiedykolwiek poczuliśmy się lepiej, odkąd podjęliśmy tę decyzję. Szczerze mówiąc, naprawdę nie da się opisać tego, jak bardzo jesteśmy wyzwoleni.
I choć informacja o tym, że Baldur’s Gate 4 był już do pewnego stopnia grywalny może na pewno zaboleć wielu graczy, to chyba wszyscy zgodzimy się, że lepiej, by Larian robił coś, co po prostu sprawia developerom frajdę. Kto wie, być może taki bezpieczny sequel, robiony bardziej z potrzeby chwili niż prawdziwej pasji, nie spełniłby naszych oczekiwań.
Czytaj dalej
Za dzieciaka miłość do świata gier zaszczepiły we mnie erpegi (głównie pierwsze Baldury, Fallouty i Gothiki). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że choć wciąż jest to mój ulubiony gatunek, to potrafię znaleźć coś dla siebie w niemalże każdym typie rozgrywki. Poza tym uwielbiam wciągać w medium gier osoby, które zupełnie go nie znają.