Kolejne zwolnienia w studiu podlegającym Sony. Twórcy Days Gone pożegnali kilkadziesiąt osób

W życiu współczesnego twórcy gier pewne są tylko 3 rzeczy: śmierć, podatki oraz kolejne fale zwolnień w branży. Od przeszło 2 lat gamedev mierzy się z największymi zwolnieniami w historii, a do dziś pracę straciło (przynajmniej według oficjalnych danych) ponad 30 tysięcy osób. Jednymi z najbardziej spektakularnych „restrukturyzacji” są te przeprowadzane przez Sony, które w zeszłym roku pozbyło się niemal 900 pracowników z podległych sobie studiów. Kilka miesięcy później gruchnęła informacja o zwolnieniu ponad 200 osób zatrudnionych w Bungie. Wygląda to tak, jakby „Niebiescy” tylko czekali, aż w końcu będą mogli w całości wchłonąć resztki ekipy stojącej za Halo i Destiny.  

Nie zapominajmy też o największej porażce minionego roku, czyli o Concordzie, którego życie trwało zaledwie 2 tygodnie. Po tym czasie Sony postanowiło wyłączyć serwery oraz zamknąć studio Firewalk odpowiadające za powstanie gry. Chwilę wcześniej oberwało się też studiu Firesprite tworzącemu grę ze świata Horizona przeznaczoną na gogle VR PS2. Jakby komuś jeszcze było mało zwolnień, to poinformuję tylko, że Bend Studio, odpowiedzialne za Days Gone, na początku tego roku musiało pogodzić z zamknięciem projektu gry-usługi, nad którym pracowało od dłuższego czasu. Teraz doszła do tego utrata kilkudziesięciu osób pracujących w studiu.

Jak podaje Bloomberg, Bend Studio pożegnało się z około 40 osobami, co stanowiło 1/3 zespołu. Portal Kotaku wystosował do Sony prośbę o wyjaśnienie powodów sytuacji. Rzecznik prasowy firmy zapewnił, że studio cały czas pracuje nad nowym, nieogłoszonym jeszcze projektem oraz jest „pewne co do swojej przyszłości oraz podejmowanych decyzji kreatywnych”. 

Jak można się było domyślić, ten komunikat za wiele nam nie mówi i stanowi raczej powielenie korporacyjnych frazesów słyszanych już setki razy. Pozostaje trzymać kciuki za devów z Bend Studio i liczyć na to, że w rozsądnym czasie uda im się znaleźć nowe miejsce zatrudnienia.