FBI dostało się do smartfona mężczyzny, który chciał zastrzelić Trumpa, w 40 minut

Thomas Matthew Crooks to mężczyzna, który 13 lipca 2024 próbował zastrzelić Donalda Trumpa, kandydata na prezydenta USA, lecz po oddaniu paru niecelnych strzałów (zranił Trumpa w ucho) sam zginął od kuli snajpera z Secret Service. By móc poznać okoliczności zamachu, w tym np. dowiedzieć się, czy Crooksowi zabójstwo Trumpa zlecono, agenci z FBI musieli przeszukać telefon przestępcy. I, jak podaje The Verge, dostali się do niego w 40 minut.

Ale mimo tak krótkiego czasu, otwarcie smartfona Crooksa wcale nie było bułką z masłem. Detektywi z oddziału FBI w Pittsburghu, miasta w Pensylwanii, w której doszło do zamachu, najpierw próbowali korzystać z wykupionych narzędzi Cellebrite – izraelskiej firmy, która dostarcza oprogramowania do zdobywania i przetwarzania trudnych do uzyskania danych. Okazało się jednak, że dostępne programy Cellebrite nie są wystarczające do przebicia się przez zabezpieczenia smartfona Crooksa. Agenci przesłali urządzenie do innego oddziału FBI, tym razem w Quantico. Sprowadzono tam pracowników Cellebrite, którzy mieli pomóc w odblokowaniu smartfona. Ci zaś przesłali agentom FBI niedostępne jeszcze na rynku, wciąż rozwijane narzędzie, które odblokowało smartfon przestępcy. I to w zaledwie 40 minut.

Ciekawe jest zarówno to, że nowe narzędzie poradziło sobie ze smartfonem w tak krótkim czasie, jak i to, że dostępne dotychczas oprogramowania nie były w stanie tego zrobić. Crooks dysponował nowszym modelem Samsunga z Androidem. The Verge podaje, że dostępne na rynku narzędzia Cellebrite nie poradziły sobie w przeszłości również ze smartfonami na iOS 17.4 i na nowszych wersjach oraz z Google Pixelami 6, 7 i 8. 

Co zaś znaleziono w urządzeniu Crooksa? Cóż, z oficjalnych informacji wiemy tylko, że wyszukiwał on daty wystąpień Trumpa, co raczej nie jest zaskoczeniem. Miał też zapoznawać się z informacjami o ważnych urzędnikach w USA, w tym o dyrektorze FBI.