Ekranizacja Duke Nukema majaczy na horyzoncie. Odpowie za nią producent znany z „Castlevanii”
Adaptacja ma być „środkowym palcem dla wszystkich”.
Filmowe i serialowe adaptacje gier wideo przez lata nie miały zbyt dużego szczęścia. Produkcje „legendarnego” Uwe Bolla z początku wieku to już co prawda dość odległa przeszłość, jednak kolejne tytuły wychodzące spod rąk innych twórców również były co najwyżej średnie. Kilka ostatnich lat to jednak swoisty renesans adaptacji gier wideo, które osiągają sukcesy zarówno pod względem krytycznym, jak i finansowym. Produkowane przez Paramount filmy o Sonicu zarobiły już ponad miliard dolarów, a „Super Mario Bros. Film” do dziś pozostaje najlepiej zarabiającym filmem na podstawie gier w historii z ponad 1,3 miliarda dolarów na koncie.
Nie zapominajmy też o produkcjach serialowych, w końcu tam znajdziemy docenione zarówno przez widzów, jak i krytyków „Cyberpunk: Edgerunners”, „Arcane” czy „The Last of Us”, które może zwolniło nieco po ostatnim, drugim sezonie, jednak pierwszy okazał się niezwykłym hitem. Wśród tych produkcji tytułów niedługo może pojawić się jednak kolejna, tym razem korzystająca z nieco już zakurzonej marki. Mam na myśli Duke Nukem, czyli serię kultowych strzelanek z lat 90., która zniknęła z radarów po premierze feralnego Duke Nukem Forever, do dziś posiadającego tytuł najdłużej tworzonej gry w historii.
Adi Shanka, producent odpowiedzialny m.in. za serialową „Castlevanię” z 2017 roku oraz za tegoroczną adaptację „Devil May Cry”, która ukazała się na Netfliksie, przyznał, że niedawno zakupił od Gearboksa prawa do marki Duke Nukem i zamierza stworzyć ekranizację kultowej serii strzelanek. Zaznaczył przy tym jednak, że będzie to bardzo niepokorna produkcja, która nie wpasowuje się w korporacyjne ramy dobrego smaku.
Zwracają się do mnie różne firmy i marki, które chcą ze mną współpracować. Niedawno kupiłem prawa do Duke Nukema. Nie do samej gry, ale kupiłem je od Gearboksa. To będzie środkowy palec dla wszystkich. Kiedy Duke Nukem zyskał na popularności, grupa osób starała się zmienić go w markę, podczas gdy zwyczajnie nie da się tego zrobić. Duke Nukem nie można zostać stworzony przez korporację, ponieważ kiedy tylko jakaś się za niego zabierze, to już nie będzie Duke Nukem. W przypadku tego projektu nikt nie będzie mi mówił, co powinienem zrobić.
Słowa Shanki brzmią bardzo odważnie, ale takie podejście jest poniekąd zrozumiałe, gdy mówimy o tak specyficznej marce, jak Duke Nukem, która słynie przecież z niewybrednego humoru. Poprzednie projekty tego producenta m.in. wspomniane wcześniej „Castevania” oraz „Devil May Cry” spotkały się z raczej pozytywnym przyjęciem, patrząc choćby po ocenach na Metacriticu czy IMDb, a fani raczej nie mają się czego obawiać.
Czytaj dalej
Zakochany w fantastyce maści wszelkiej. Jak najmniej czasu spędza siedząc w tym świecie, a jak najwięcej przemierzając nadprzestrzeń Odległej Galaktyki, niebo Alagaësii, szlaki Kontynentu lub bezkresne łąki na Cuszimie. Gdy w końcu wyjdzie remake pierwszego Wiedźmina, to zniknie z tego wszechświata, dopóki nie przejdzie gry na każdy możliwy sposób. Typ, który w Awangardzie Krakowskiej dostrzegł cyberpunkowego ducha, a na maturze odwołał się do Gwiezdnych Wojen.