Dead Island 2: Twórcy naprawdę wiernie odwzorowali Los Angeles. Zobacz porównanie

Na Dead Island 2 czekaliśmy 9 lat, ale czy mimo tego nakładu czasu grę można nazwać dobrą, to już kwestia sporna. Na pewno sam spodziewałem się więcej, ale przecież długi okres produkcji niekoniecznie oznacza, że wszystko szło jak po maśle – a wręcz przeciwnie. Z naszej redakcji tytułowi od Deep Silver przyjrzał się Ninho i przyznał, że choć siekanie zombie sprawia frajdę, tak w samej grze można znaleźć niewiele więcej. Inne recenzje mówiły coś podobnego, ale pomimo tej średniości Dead Island 2, developerzy świętowali wysoką sprzedaż po zaledwie 3 dniach od premiery.

Podejrzewam, że grze można trochę zarzucić, ale na pewno trzeba developerom przyklasnąć za to, jak świetnie odwzorowali miejsce akcji. To oczywiście oparte jest na Los Angeles, a do tego jak oparte! Gdyby nie fakt, że w Dead Island 2 jest apokalipsa zombie, można by było kupić grę zamiast biletu do Kalifornii. O ile nie mielibyśmy zbyt dużych wymagań do zwiedzania, rzecz jasna. Porównaniem obu wersji Los Angeles (tej z gry i tej prawdziwej) zajął się na YouTubie kanał ElAnalistaDeBits.

Porównanie obejmuje kilka popularnych lokacji i ich okolice. Mowa tutaj o Halperin Hotel, Venice Beach, Santa Monica, Hollywood Boulevard oraz Ocean Avenue.

Jak tylko zobaczyłem te miejsca, od razu do głowy wpadła mi myśl – a ciekawe jak by wypadło Dead Island 2 w porównaniu do GTA V, jeśli chodzi o odwzorowanie Los Angeles. I jeśli uważacie, że tylko ja o tym pomyślałem, to jesteście w dużym błędzie. A nawet powiem więcej – takie bezpośrednie zestawienie obu gier też już można znaleźć na YouTubie. W tym konkretnym przypadku pokazywane są tylko wirtualne wersje Venice Beach, ale zawsze to coś.