38
16.09.2009, 08:55Lektura na 7 minut

Modern Warfare 2 ? wiemy już wszystko o trybie multi. Bo w niego graliśmy...

Podczas wczorajszej (a właściwie dzisiejszej - zaczęła się o czwartej nad ranem czasu polskiego, i właściwie jeszcze trwa) imprezy poświęconej grze Modern Warfare 2 studio Infinity Ward wreszcie pochwaliło się modułem sieciowym nowego Call of Duty. Rządzi!


Hut

Całe wydarzenie miało miejsce w Siren Studios w Los Angeles i miało naprawdę imponującą oprawę – dziennikarzy zebranych przed wejściem przywitało kilkanaście tzw. roll-upów, czyli sporej wielkości stojących przed wejściem plakatów z grafikami z gry, wewnątrz zaś czekało na nich 36 Xboksów 360, każdy z testową wersją beta trybu multi zainstalowaną na dysku twardym. A także sporo logotypów konsoli Microsoftu wyświetlanych na ścianach budynku wewnątrz i zewnątrz, co jak się miało okazać, nie było wcale zwykłym przypadkiem.

Prezentacja gry rozpoczęła się z lekkim opóźnieniem, parę minut po godzinie 19.00 czasu Los Angeles, gdy na scenę wkroczył Vince Zampella, jeden ze współzałożycieli studia Infinity Ward. Wkroczył i dosadnie zapowiedział o czym będzie mowa ("we’re fucking talking about it [it to w tym wypadku multiplayer] tonight") i zaprosił na scenę Majora Nelsona, nieoficjalnie oficjalnego rzecznika prasowego usługi Xbox Live, który na dużym ekranie pokazał filmik prezentujący największą niespodziankę wieczoru – limitowaną wersję konsoli Xbox 360, przygotowaną specjalnie z okazji premiery Call of Duty: Modern Warfare 2. Xbox ten  zapakowany jest w elegancką czarną obudowę, wyposażony w dysk twardy o pojemności 250 GB, dwa czarne bezprzewodowy pady, jeden bezprzewodowy zestaw słuchawkowy  i – co oczywiste - kopię gry. W wersji normalnej. 

Po Majorze Nelsonie miejsce na scenie zajęli Robert Bowling i Todd Alderman z Infinity Ward. Ten pierwszy to postać znana wszystkim, którzy śledzą zamieszanie wokół  Call of Duty: Modern Warfare 2 – Bowling pełni w Inifnity Ward rolę "faceta od kontaktów z mediami" i to właśnie on w ostatnich miesiącach zajmował się ujawnianiem informacji na temat gry. Ten drugi to z kolei człowiek, który zajmowałem się projektowaniem trybu sieciowego, dlatego jak nikt inny nadawał się do opowiedzenia o tym, co pojawiło się w nim nowego.

A zmian jest trochę, choć nie są to w żadnym wypadku rzeczy rewolucyjne. Poza tym część nowych informacji tak naprawdę pojawiło się już wcześniej w internetowych półsłówkach, półprawdach, plotkach i spekulacjach, teraz zaś tylko oficjalnie je potwierdzono. 

Call of Duty: Modern Warfare 2 przyniesie dużo większe, niż jego poprzednik, możliwości konfigurowania różnych elementów gry. Samodzielnie będziemy mogli na przykład wybrać trzy z dziewięciu dostępnych w grze killstreaków, czyli specjalnych bonusów/umiejętności/broni aktywowanych po zabiciu określonej liczby przeciwników bez zginięcia. Teraz możemy sami określić, czy np. wolimy mieć pod ręką trzy killstreaki, które wymagają niewielkich liczb konsekutywnych fragów, czy też wolimy umieścić wśród nich jeden, którego często nie wykorzystamy, bo aktywuje się on np. po zabiciu 15 wrogów pod rząd (jak samolot wsparcia AC-130), ale jeśli już się uda, da nam dużą przewagę nad przeciwnikiem. Przy okazji poznaliśmy również jeden nowy killstreak, Care Package, który zawiera dostarczany niewielkim helikopterem jakiś, losowy wybrany bonus – np. specjalną broń, ale też np. możliwość skorzystania z AC-130. Nowością są także tzw. deathstreaki, czyli pewne bonusy, które stają się dostępne, gdy zginiemy 4 razy pod rząd – jeden z nich pozwala np. "ukraść" klasę i ekwipunek przeciwnika, który nas zabił (robi się to, wciskając na widoku kill cam odpowiedni przycisk – np. na padzie Xboksa [Y]).

Inna nowinka to możliwość zdefiniowania własnego tzw. callsign, czyli belki, która pojawia się na ekranie przeciwnika, gdy go zabijemy – możemy w nim określić ikonkę (np. symbol stopnia wojskowego) i tzw. "tytuł", czyli krótkie hasełko, które nas określa. Podobny system zastosowano w grze Street Fighter IV i tam spotkał się z dużym uznaniem graczy.

To jednak drobiazg, który nie ma większego wpływu na rozgrywkę – co innego nowe możliwości tworzenia własnej klasy postaci. Domyślne żołnierskie profesje dostępne w grze to Grenadier (wyposażony w karabinek FAMAS, strzelbę SPAS-12, granat odłamkowy i granat ogłuszający), First Recon (uzbrojony w karabin UMB45, pistolet .45 Magnum, paczkę klejącego się do powierzchni ładunku wybuchowego Semtex, granat rozbłyskowy), Overwatch (w plecaku ma ciężki karabin L86 LSW, wyrzutnię rakiet AT4, Semtex i granat rozbłyskowy), Scout Sniper (karabin snajperski Barret .50 CAL, pistolet USP .45, granat dymny i flarę, pozwalającą wyznaczyć miejsce kolejnego respawnu – to kolejna nowość, w grze nosząca nazwą Tactical Insertion), oraz Riot Control (w ekwipunku trzyma tarczę policyjną (bardzo wytrzymała na trafienia), karabinek PP2000, tarczę odporną na wybuchy i granaty ogłuszające) – nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by stworzyć swoją własną klasę. Można w niej określić nie tylko wszystkie posiadane bronie, ale i tzw. perki (specjalne cechy gracza, otwierane wraz z postępami w grze), domyślne killstreaki itd. Nowinką jest możliwość upgrade’owania perków, co można zrobić, spełniając określone przez twórców wyzwania – inne dla każdej z tych specjalnych umiejętności.

Po części oficjalnej, czyli prezentacji trybu multi prowadzonej przez Bowlinga i Aldermana, dziennikarzy zaproszono do sali obok, gdzie przez trzy godziny mogli do woli grać na udostępnionych mapach w oddane do dyspozycji tryby. Tych drugich były łącznie trzy – Team Deathmatch (zespołowe polowanie na przeciwnika), Domination (walka o flagi/punkty kontrolne  rozmieszczone w trzech różnych miejscach mapy), oraz nowy - Demolition (sesja ma dwie tury – w pierwszej jeden z zespołów broni dwóch miejsc, w których drugi chce podłożyć bombę, a w drugiej teamy zamieniają się miejscami).

Graliśmy w zespołach 9 osobowych (co dawało łącznie maksymalną w grze liczbę 18 graczy online), na trzech mapach (Afghan, Favela i Highrise). Wszystkie są – o czym informuję z wielką satysfakcją – doskonale zaprojektowane. 

Największa z nich, Afghan, zbudowana jest wokół wraku rozbitego samolotu transportowego. Walka toczy się tu jednak raczej w otaczających miejsce katastrofy jaskiniach i na wąskich ścieżkach pagórków znajdujących się wokół, bowiem okolice samolotu są doskonale widoczne dla wszystkich camperów i wejście na środek mapy to niemal  pewna śmierć.

Najmniejsza z pokazanych map, Favela, to mój faworyt i sądzę, że może stać się ulubioną wszystkich graczy sieciowych. Jest niewielka, gęsto zastawiona budynkami i barakami z blachy falistej, co daje nieskończoną (tak się przynajmniej zdaje) ilość skrótów, przejść oraz wąskich i krótkich "uliczek", które splatają się tak, że właściwie za każdym rogiem może czaić się przeciwnik, z kulką z twoim imieniem w karabinie. Emocje są ogromne, szczególnie w trybie Domination, w którym punkty kontrolne zmieniają właściciela dosłownie co kilkanaście sekund.

Nie mniej ciekawa jest mapa Highrise (ale to okazuje się dopiero po dwóch-trzech partyjkach), rozplanowana na dachu jakiegoś budynku, na którym znajduje się lądowisko helikopterów, a na nim zaś stoi "zaparkowany" transportowy śmigłowiec Mi-8.  Dwa końce mapy to pomieszczenia biurowe, z których na dach się wychodzi, pod dachem zaś znajduje się plątanina korytarzy drogi ewakuacyjnej, którymi również można przedostać się z jednego końca mapy na drugi. Na tym wyższym poziomie mapa jest bardziej otwarta, zespoły graczy wyruszają z dwóch jej przeciwnych końców i zazwyczaj spotykają się na środku (lub ostrzeliwują na odległość) – ten niższy zaś przypomina Favelas i pozwala na bardziej bezpośrednią, a co za tym idzie - także bardziej emocjonującą walkę.

Po całej prezentacji tryb multi Modern Warfare 2 nie ma już przed nami praktycznie żadnych tajemnic – pozostało tylko "odkryć", jakie będą kolejne mapy i poznać perki oraz bronie, które otwierają się po zdobyciu wyższego poziomu doświadczenia (podczas pokazu resetowano profile po dwóch-trzech meczach, nie było więc możliwości zobaczyć, "co jest dalej"). Zmian w stosunku do trybu multi z pierwszego Modern Warfare nie ma może wiele, ale te które są, to drobiazgi dobrze uzupełniające zabawę. A ogólny poziom rozgrywki pozostał na bardzo wysokim poziomie, więc nie przeszkadza wcale, że w grze nie będzie kilku "nowszych" pomysłów na multi, jak np. możliwość niszczenia wszystkich elementów mapy, jak w BF 1943/BF: Bad Company 2. Czas do 11 listopada będzie się nam dłuuuuuuuużył niemiłosiernie.


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze