Albicla: „Polska odpowiedź na Facebooka”. Według deklaracji założycieli bez cenzury i blokowania kont
W planach są też wersje angielska i węgierska.
Blokada kont byłego już prezydenta USA Donalda Trumpa w największych mediach społecznościowych wywołała ożywioną dyskusję na temat roli Facebooka, Twitter i innych gigantów w życiu publicznym. Nie da się ukryć, że jest to sprawa delikatnej materii – z jednej strony mówimy przecież o prywatnych firmach mających prawo (przynajmniej zdaniem niektórych) decydować, kto i jak korzysta z ich usług. Z drugiej – nie cichną głosy krytyki, oskarżające wspomniane spółki o cenzurę i niesymetryczne traktowanie obu stron podziału politycznego. Inni z kolei podkreślają fakt, iż wielkie korporacje w ten sposób wchodzą niejako w kompetencje państw, zagrażając ich zdaniem wolności słowa.
Głos w dyskusji zabrał poniekąd Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej, zakładając wraz ze Strefą Wolnego Słowa portal Albicla (od „Let All Be Clear”). Ambicje są zdecydowanie niemałe, ponieważ Sakiewicz zamierza przy okazji pouczyć konkurencję:
Liczymy na to, że wielu ludzi o konserwatywnych poglądach z Polski i świata założy sobie konta. Ale chcemy też ułatwiać debatę tym, którzy mają konta na innych mediach społecznościowych. Nie robimy tego po to, aby zabierać komuś cokolwiek, tylko wręcz przeciwnie – wesprzeć te inne media społecznościowe; pokazać im wysokie standardy wolności słowa.
Z kolei Ryszard Kapuściński, prezes klubów Gazety Polskiej, snuje optymistyczne plany:
Na pewno będzie angielska wersja serwisu. Teraz pojawił się też pomysł na wersję węgierską. Sukcesywnie będziemy rozwijali naszą inicjatywę.
Założyciele chwalą się, że na ich portalu nie będzie cenzury i blokowania kont... choć w regulaminie takie działania są już dopuszczalne (w przypadku „niewłaściwego korzystania z Albicla lub szkodliwego działania w stosunku do innych osób”).
Choć otwarcie serwisu ogłoszono wielkim sukcesem (jako jeden z pierwszych swoje konto założył tam minister Piotr Gliński), dość szybko okazało się to przedwczesne. Z racji braku wymogu podawania swoich danych czy jakiejkolwiek weryfikacji użytkowników Albiclę szybko zalały tłumy trolli, rzecz niezaskakująca dla kogokolwiek, kto spędził w internecie chociaż kilka godzin.
To jednak dopiero początek kłopotów, ponieważ szybko wyszło na jaw, że portal... skopiował fragmenty regulaminu z Facebooka. I to mało subtelnie, ponieważ przykładowo w punkcie 36. pozostawiono link do znaków towarowych giganta (sam regulamin znajdziecie TUTAJ).
Dodatkowo liczne zastrzeżenia budzi poziom zabezpieczeń. Pal licho niskie wymogi dotyczące haseł (początkowo wystarczył nawet jeden znak), ale Zaufana Trzecia Strona szybko znalazła istotną lukę w działaniu serwisu. Na szczęście już naprawioną, ale wątpliwości co do jakości całości portalu pozostają.
Jak można było pobrać bazę użytkowników serwisu https://t.co/v6eUmOgEs9https://t.co/mjT36Ct79T
— ZaufanaTrzeciaStrona (@Zaufana3Strona) January 21, 2021
Co prawda nie odpisali, ale wygląda, ze poprawili. Ten błąd oczywiście, nie cały serwis. pic.twitter.com/giOOX9v8r8
Mając w pamięci niedawne włamania na profile polityków PiS, aż dziw bierze, że akurat to środowisko (związane przecież z partią rządzącą) tak zaniedbało temat zabezpieczeń.
Przypadek „prawicowego Facebooka” (jak niektórzy już nazywają portal) pokazuje doskonale, że założenie własnego serwisu społecznościowego nie jest tak łatwe, jak niektórym mogło się wydawać. Cała ta sytuacja przypomina też, iż niektóre rozwiązania pojawiły się na największych stronach nie bez przyczyny.
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.