11
22.07.2020, 11:10Lektura na 3 minuty

Ubisoft: Kulisy ostatnich skandali

Firma od lat mierzyła się z problemami, które na wierzch wypłynęły dopiero teraz.


Witold Tłuchowski

W ostatnich tygodniach Ubisoft musiał zmierzyć się z oskarżeniami o niewłaściwe traktowanie pracowników przez część kierownictwa, toksyczną atmosferę w biurach i przypadki molestowania. Wydawca zapowiedział gruntowne zmiany, a sam Yves Guillemot przepraszał wszystkich pokrzywdzonych i deklarował pełne zaangażowanie w proces naprawczy.

W wyniku pierwszych ustaleń podczas audytu pracę straciło kilka czołowych osób ze spółki, w tym Serge Hascoët, dyrektor ds. kreatywnych i bliski przyjaciel braci Guillemot, pracujący w Ubisofcie od 1988. Nowe światło na powody jego odejścia – i szerzej atmosferę panującą w firmie – rzucił Jason Schreier z Bloomberga w opublikowanym wczoraj artykule.

Choć Hascoët zaczynał jako szeregowy tester, ale przez lata konsekwentnie piął się w górę, zyskując ostatecznie olbrzymi wpływ na wszystkie wydawane tytuły, decydując, które projekty są warte uwagi, a które nie. Według słów byłych pracowników, z którymi kontaktował się Schreier, podczas prezentacji zdarzało mu się nieraz ostentacyjnie pokazywać swoje znudzenie czy niezadowolenie, np. uderzając głową w stół lub warcząc na rozmówców.

Prawdziwym problemem zdaniem rozmówców jest jego stosunek do kobiet. Hascoët miał mieć w zwyczaju urządzać spotkania biznesowe w klubach ze striptizem, na które nie zapraszano pracowniczek. Wielu z uczestników tych wypadów podobno było później awansowanych. Schreier przytacza także kilka przykładów niewłaściwych i niestosownych zachowań byłego dyrektora kreatywnego wobec kobiet.

Z racji swojej silnej pozycji w Ubisofcie posiadał on jednak swego rodzaju immunitet, dzięki czemu od co najmniej dekady – mimo powszechnej wiedzy na temat jego ekscesów (jak np. częstowania ludzi z pracy ciastkami z marihuaną bez informowania o zawartości czy zmuszania podwładnych do picia na umór) – skargi na niego pozostawały nierozpatrywane. Jak określiła to Cindy Fitzpatrick, pracująca w firmie w latach 2005-2009:


To są złote dzieci. Nieważne co zrobią, wydają się nietykalni.


Według doniesień dziesiątek byłych pracowników, podobne problemy nie dotyczyły wyłącznie Hascoëta. W oddziałach spółki na całym świecie zdarzały się przypadki menadżerów zachowujących się niestosownie, które działy HR-u zamiatały pod dywan. Tego rodzaju działania miały być szczególnie powszechne w Ubisoft Toronto, chociaż i w paryskiej centrali nie było dużo lepiej. Jednej z pracowniczek wciąż powtarzano, że nie może zostać producentką, ponieważ jest kobietą.

Atmosfera w firmie miała zresztą przełożenie i na same gry. W Assassin’s Creed Odyssey pierwotnie jedyną grywalną postacią miała być Kasandra, ale dział marketingu i Hascoët stwierdzili, że kobieca protagonistka wpłynie negatywnie na sprzedaż. Zresztą to właśnie Hascoët jest jednym z architektów podejścia Ubisoftu do gier, wielokrotnie wyrażając swoją niechęć do cutscenek czy linearnej narracji.

Byli i obecni pracownicy przyznają, że patrzą na obecne z miany w spółce ze sporą nadzieją. Jak mówi jednak Kim Belair, odpowiedzialna w przeszłości za narrację w grach Ubisoftu, problem leży w samej naturze firmy.


Rodzinny biznes jest szczególnie trudnym przypadkiem w kwestii problemów z kulturą pracy, ponieważ spora liczba osób na szczycie jest ze sobą w bliskich relacjach. Cały sposób myślenia firmy musi się zmienić. Złym aktorom pozwolono istnieć w tym systemie. Musimy ponownie go przemyśleć. Musimy przyjrzeć się, dlaczego zaistniała w nim tego rodzaju kultura.



Czytaj dalej

Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze