John Romero: „Gry w dzisiejszych czasach są lepsze niż kiedykolwiek”
Legendarny twórca nie ma też nic przeciwko DLC czy abonamentom i z chęcią znalazłby wydawcę dla remake'u Daikatany.
Lata 90. była świadkami narodzin gwiazd w naszej branży na skalę do tej pory niespotykaną. Pewnie, już wcześniej zapaleni gracze znali nazwiska wielu twórców, ale to dopiero w ostatniej dekadzie XX wieku kolejni developerzy zaczęli pojawiać się w masowej świadomości. Jednymi z najsławniejszych byli panowie z id Software, zwłaszcza dwóch Jonhów: Carmack i Romero. Po stworzeniu swoich najlepszych dzieł (Wolfenstein 3D, pierwsze Doomy, Quake) poróżnili się – jak przystało na rockowych gwiazdorów – a Romero założył Ion Storm. Tam zajął się produkcją Daikatany, przy okazji której obiecywał nam, że „wejdzie z nami w intymne relacje”*.
Niestety (lub stety), nowy projekt okazał się klapą, jakiej branża nie widziała od lat, w konsekwencji czego programista na długi czas dał sobie spokój z grami (tzn. z aktywnym ich tworzeniem, bo gdzieniegdzie się jeszcze udzielał) Romero zdecydował jednak w końcu o powrocie: najpierw ze średnio udanym Sigil, czyli zestawem map do Dooma, a już niedługo ze strategicznym Empire of Sin.
Przydługie słowo wstępu mamy już za sobą, przejdźmy więc do rzeczy. Na Reddicie odbyło się tzw. AMA z legendarnym developerem, podczas którego użytkownicy portalu mogli pytać twórcę, o co tylko chcieli. Wśród całej góry pytań znalazło się kilka ciekawszych. Ponieważ wielu osobom Romero kojarzy się z „dawnym graniem”, ludzie byli przede wszystkim ciekawi, jak ocenia obecny stan branży.
Gry są w dzisiejszych czasach niesamowite. O wiele lepszy niż były kiedykolwiek. I nie jest tak tylko z powodu grafiki, ale również dlatego, że język projektowania tak bardzo ewoluował. A gry nieustannie stają się lepsze.
Nie wszystkich usatysfakcjonowała taka odpowiedź i gracze dopytywali o jego zdanie na temat mikrotransakcji, subskrypcji etc. Stawiano też tezę, że dawne produkcje były lepsze, dlatego że płacono za nie raz i nie dało się czerpać z nich dalszych korzyści. Developer niekoniecznie się z tym zgadza:
Twórcy zawsze starają się zrobić jak najlepszą grę. Model biznesowy jest nieodłącznym elementem projektowania produkcji, tylko gdy mówimy o „grach jako usługach” lub tytułach nastawionych na mikrotransakcje. Abonamenty, DLC i przepustki sezonowe są innym modelem, który naprawdę mi się podoba. Nie muszę czekać na sequel, ponieważ moja ulubiona gra jest ciągle ulepszana – lubię coś takiego.
Pojawiła się również kwestia Super 3D Noah's Ark, chrześcijańskiego FPS-a, w którym wcielaliśmy się w Noego. Chociaż tytuł nie miał nic wspólnego z id Software, studio użyczyło jego twórcom swojego silnika graficznego z Wolfensteina. Pytany o powody takiej decyzji Romero przyznał, że panowie uznali po prostu, iż tak będzie śmiesznie. Nie mogła też zabraknąć wzmianki o Daiktanie – niektórzy zastanawiali się, czy kiedyś doczekamy się jej odświeżenia.
Jestem stale pytany o remake Daikatany lub jej sequel, ale te pomysły nie są wykonalne. Gdy Daikatana trafiła na rynek, cała branża ją zwymyślała, a media zniszczyły ją na wszelkie możliwe sposoby. Nawet po 20 latach piętno nie zniknęło. Jest wiele osób, które kochają tę grę i pytają mnie o nią, ale żaden wydawcy nie wyłoży pieniędzy na remake lub sequel (według mojej wiedzy).
Legendarny twórca zdradził też, że Doom z 2016 naprawdę przypadł mu do gustu i z nadzieją patrzy na Eternal. Dodał również, że sam ma pomysł na nowego FPS-a w stylu swoich dawnych produkcji, ale jak na razie tylko tyle. Pojawiło się także pytanie o remake pierwszego Quake'a. Jak się okazuje, id Software przed laty myślało nad takim projektem, ale Romero nie wie, czy produkcja ostatecznie ruszyła.
Jeżeli jeszcze wam mało, więcej znajdziecie tutaj.
*Czy jakoś tak.
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.