Scum wciąż sprzedaje się świetnie!
Czy rodzi się nowy fenomen na miarę PUBG-a? Nieco światła rzuca na tę sprawę liczba jednoczesnych graczy.
Scum coraz skuteczniej walczy o serca graczy i zaczyna powoli wyrastać na tegorocznego czarnego konia. W 2017 ze zdziwieniem obserwowaliśmy nieprawdopodobny wzrost zainteresowania PlayerUnknown’s Battlegrounds, a dziś „symulator” więziennej wyspy zdaje się kroczyć tą samą drogą. Ledwie kilka dni temu informowaliśmy Was, że w ciągu 24 godzin od premiery we wczesnym dostępie rozeszło się 250 tysięcy kopii gry. Okazało się, że był to dopiero początek. Autorzy poinformowali, że po tygodniu od debiutu tytuł trafił w ręce 700 tysięcy graczy:
SCUM has been in Early Access for one week and we can't thank the community enough for your support!
— SCUM (@ScumGame) September 5, 2018
Our team is working hard on new updates, features, and content for our now 700,000 players! More news soon, prisoners. pic.twitter.com/7af7Z3lFkl
Co ciekawe, wzrost sprzedaży nie przekłada się na większą liczbę jednocześnie zalogowanych graczy. W zeszły piątek w szczytowym momencie przy grze bawiło niespełna 57 tysięcy osób. Według danych serwisu steamcharts tytuł cieszył się największą popularnością w niedzielę, gromadząc przed monitorami 68 tysięcy graczy. Od tego czasu nastąpił zauważalny spadek zainteresowania. W ciągu ostatniej doby Scum nie zdołało przebić bariery 50 tysięcy.
Niewykluczone, że wynika to z faktu, że produkcja boryka się jeszcze z wieloma niedoróbkami. Autorzy zapewniają jednak, że zamierzają stale pracować nad ich eliminowaniem. Ostatnia łatka miała naprawić błąd związany z zapisywaniem gry w trybie jednoosobowym, ale stało się to kosztem usunięcia istniejących postaci. Twórcy przepraszają fanów za niedogodności i obiecują, że dołożą wszelkich starań, by tego typu sytuacje nie zdarzały się w przyszłości. Jednocześnie dodają, że należy się niestety liczyć z niemiłymi niespodziankami, bo Scum znajduje się jeszcze na stosunkowo wczesnym etapie produkcji. Wspomniana wcześniej aktualizacja wprowadziła też szereg pomniejszych zmian, o których możecie poczytać TUTAJ.
Czytaj dalej
Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.