29
7.11.2017, 21:32Lektura na 4 minuty

Need for Speed: Payback – Pierwsze recenzje sugerują, że jest co najwyżej nieźle

Obejdzie się wprawdzie bez lawety, ale nie ma co liczyć na ostrą jazdę.


Paweł „Cursian” Raban

Najnowszy Need for Speed zadebiutuje 10 listopada i choć najbardziej zniecierpliwieni mogą już sobie zafundować mały przedsmak, to być może warto dać po hamulcach, bo według pierwszych recenzji gra jest co najwyżej niezła. W chwili, gdy to piszę, średnia ocen z 19 recenzji poświęconych wersji na PS4 wynosi 71%, a na Xboksie – 68% (z dziewięciu artykułów). Na co najczęściej narzekają recenzenci? Na ulubieńców wszystkich graczy, czyli grind i mikrotransakcje. Poniżej znajdziecie garść przykładowych not:

  • PlayStation LifeStyle – 8/10
  • Hardcore Gamer –4/5
  • Wccftech – 7/10
  • GamesRadar+ – 3.5/5
  • USgamer –3/5
  • Trusted Reviews –3/5
  • The Games Machine –6/10
  • GameSpot –5/10
  • Zacznijmy od najbardziej pochlebnego tekstu na łamach PlayStation LifeStyle.


    Need for Speed Payback wydaje się naturalnym rozwinięciem serii i jest to dobra wiadomość, biorąc pod uwagę to, że gra kończy się wielkim znakiem zapytania sugerującym potencjalną kontynuację. Choć skończyłem kampanię w około 15 godzin, warto zaznaczyć, że są w niej także tony aktywności dodatkowych i przedmiotów kolekcjonerskich, których nie udało mi się w tym czasie zebrać. Z łatwością mogę sobie wyobrazić siebie spędzającego przy Paybacku dwa razy tyle czasu, i to z uśmiechem na twarzy.


    Hardcore Gamer chwali aspekty społecznościowe i szeroki wybór aut, ale krytykuje kampanię:


    EA i Ghost Games zafundowali nam kwintesencję Need for Speeda, zbierając elementy, które zadziałały w przeszłości, w większości z sukcesami. Zbędna fabuła w ostatecznym rozrachunku ogranicza grę, ale moment, gdy świat staje wreszcie przed graczem otworem, jest świetny. Ściganie się w terenie uzależnia, a poszukiwanie wraków powinno zostać w serii na dłużej. To w znacznie mniejszym stopniu samochodowe RPG (oryg. CAR-PG) niż poprzednia część, jako że gracze są w stanie rozbudowywać swój garaż znacznie szybciej. Dodajmy do tego świetny edytor i aspekty społecznościowe, a kluczowe elementy Need for Speed: Payback utrzymają uwagę fanów przez dość długi czas.


    GamesRadar+ chwali klimat, ale narzeka na grind i pusty świat:


    Need for Speed: Payback z sukcesem powraca do korzeni rodem z "Szybkich i wściekłych", ale skupienie na grindzie i pięknym, ale pustym świecie sprawiają, że ostatecznie daleko mu do wielkości.


    USgamer również porusza temat irytującego grindu, dorzucając do tego zarzuty wobec kampanii:


    Need for Speed po raz kolejny zawodzi. Da się tu wyczuć rdzeń świetnej gry wyścigowej, a kiedy po prostu jeździsz po otwartym świecie, jest świetnie. System progresji zachęcający do grindu i prosta opowieść z logiką filmu klasy B odbierają jednak całą przyjemność. W Paybacku kryje się niezła gra, ale musisz przebrnąć przez wszystko inne, by się do niej dostać.


    The Games Machine ustawia się w kolejce krytykujących system progresji:


    Nowy Need for Speed ma kilka problemów, które trzeba nazwać po imieniu: przesadny nacisk na loot boksy (i mikrotransakcje) oraz zepsuty system progresji, który w zbyt dużej mierze opiera się na losowości i grindzie. Fabuła jest godna pożałowania, pełna dwuwymiarowych postaci i żałosnych powiedzonek. Mając to na uwadze, trzeba przyznać, że zręcznościowy model jazdy jest przystępny i jak zwykle szalenie przyjemny, a otwarty świat jest ogromny i pełen aktywności, które zajmą cię na dłuższą chwilę. Aha, i spędzisz masę czasu w warsztacie, picując swoją furę.


    Największą burę zafundował NfS-owi GameSpot:


    Skupienie na grindzie tylko podkreśla banalność wyścigów w Need for Speed: Payback. Prosty, niemal staromodny model jazdy dostarczy okazjonalnych powodów do radości, ale ani przez chwilę nie pozwala uciec przed największymi wpadkami Paybacka, czyli niechęcią do oddawania ci steru w najbardziej ekscytujących momentach i ogólną przeciętnością, która przebija z każdej warstwy gry. Nie są to "Szybcy i wściekli", co jest rozczarowujące.


    Naszą recenzję przeczytacie w CDA 01/2018.


    Czytaj dalej

    Redaktor
    Paweł „Cursian” Raban

    Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.

    Profil
    Wpisów3206

    Obserwujących6

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze