1
4.12.2014, 18:00Lektura na 3 minuty

[Kilka godzin z...] Lego Batman 3: Poza Gotham

Po kilku godzinach z Lego Batman 3: Poza Gotham gotów jestem odpowiedzieć na najważniejsze, nurtujące was pytania. Czy to gra dla wszystkich? Zdecydowanie nie. Czy jeżeli lubicie styl gier Lego, spodoba wam się i ta? Najprawdopodobniej tak.


Dawid „spikain” Bojarski

Czasami bywa tak, że macie już dosyć poważnej otoczki w grach, wielkich dylematów, mroku i charczącego głosu Christiana Bale'a. Chcecie się wyluzować – najlepiej grając z kimś bliskim w coś lekkiego. Spędziłem więc kilka godzin z Lego Batman 3: Poza Gotham. I nie zawiodłem się – to, jak należało się spodziewać, po prostu więcej tego samego gameplayu, który znamy od lat.

W Poza Gotham, tak jak i w innych grach akcji z Lego w nazwie, spędzamy większość czasu biegając po różnych lokacjach i bijąc przedmioty (oraz wrogów). Dzięki temu zbierać możemy klocki, z których to z kolei budujemy inne przedmioty. Rozwiązujemy przy okazji różne proste zagadki logiczne i wymierzamy sprawiedliwość.

Grę rozpoczynamy dość przyziemnie – w kanałach, tropiąc Killer Croca – ale scenka poprzedzająca moment, w którym możemy przejąć stery nad Batmanem i Robinem, pokazuje, że skala głównego zagrożenia będzie znacznie większa, niż kiedykolwiek wcześniej. Kosmiczna – dosłownie i w przenośni. Szczegółów fabuły zdradzać nie będę, nie jest jednak tajemnicą, że „głównym złym” jest tym razem Brainiac, który zamierza rozpocząć nowe hobby – kolekcjonowanie planet – od Ziemi.

Jednym ze stałych atutów gier z serii Lego jest oczywiście niepoważne podejście do wszystkiego. Humoru w Poza Gotham jest pod dostatkiem i nawet jeżeli dorosły człowiek co najwyżej kilka razy wykrzywi usta w uśmiechu lub doceni nawiązanie do innych dzieł z uniwersum Batmana (chociażby serii Arkham, ale i filmów Nolana), trzeba pamiętać, że to gra kierowana głównie do dzieci. One niewątpliwie będą miały ubaw po pachy. Zwłaszcza w co-opie z rodzicem lub starszym bratem.

Jeżeli miałbym szukać jakichś zastrzeżeń dotyczących nowego Lego Batman, wynikałyby one z jednej z najważniejszych zalet gry. Twórcy wrzucili do nowej produkcji ponad 150 grywalnych postaci. Brzmi to fantastycznie i aż prosi się, by każdej z nich poświęcono więcej uwagi. W istocie bowiem po kilku godzinach gry, gdy widziało się już jedną trzecią całości, widać, że pod tym względem jest jeszcze gorzej, niż w Lego Batman 2: DC Super Heroes. Jest to po prostu ilość, która w żaden sposób nie zwiększa jakości. Na szczęście również nie wpływa negatywnie.

Warto wspomnieć kilka błędów, które zobaczyłem podczas rozgrywki – co prawda większość z nich była niegroźna, ale raz zmuszony byłem powtórzyć dość monotonny kawałek gry. No i właśnie, monotonia – zakładam, że jeżeli graliście w kilka gier Lego, deja vu doświadczycie więcej niż raz. Zakładam też, że jeżeli graliście w kilka gier Lego, jesteście tego w pełni świadomi.

Zostaliście więc ostrzeżeni – nie sugerujcie się porażającą liczbą grywalnych postaci, zasugerujcie się natomiast gwarancją kilku godzin niezłej zabawy. Jest jeden warunek: musicie lubić rozgrywkę, którą oferują gry Lego. Pod względem gameplayowym tak naprawdę każda kolejna produkcja przynosi stosunkowo niewiele zmian, bo to formuła, która sprawdza się i sprzedaje doskonale od lat. I choć chciałbym zostać zaskoczony jakimiś odważnymi urozmaiceniami, jej popularność nie dziwi mnie ani trochę.
 


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze