32
19.10.2014, 12:30Lektura na 2 minuty

Znamy mistrzów świata w League of Legends [relacja]

Trudno uznać to za zaskoczenie - stadion w Seulu nie zawiódł. Żywiołowy doping doprowadził koreańskich graczy do zwycięstwa. Ekipa Samsung White jest tak zgrana i bezbłędna, że nikt na świecie nie może się z nią równać. No, przez większość czasu...


Maciej „MQc” Kuc

Biała drużyna Samsunga przeszła przez całe mistrzostwa do finału z zaledwie jednym przegranym meczem. Ich oponenci za to męczyli się, wygrywając w stosunku 3:2. Z osób, z którymi rozmawiałem, bardzo niewiele obstawiało ekipę z Chin. 

Początek wskazywał na zupełny pogrom. Pierwsze spotkanie finału było tak krótkie i jednostronne, że w Korei powinni zabronić pokazywania go(*). Podczas drugiego niebo nad Seulem robiło się coraz bardziej szare - a choć Royal Club tym razem stawiał większy opór, nastroje i nadzieje w zespole pewnie nie były dużo jaśniejsze. Jakieś 3 minuty przed końcem meczu koreańscy fani - spokojni o zwycięstwo swojej drużyny - zaczęli ruszać w stronę toalet i hotdogów. Wydawało się, że trzeci mecz będzie znów jedynie formalnością, a wszyscy rozejdą się do domu zadowoleni, choć z poczuciem niedosytu spowodowanego zbyt łatwym zwycięstwem.

Tymczasem do kolejnej gry Star Horn podszedł mocno odmieniony - udało się zaskoczyć Samsung White taktyką i od niemal początku meczu Chińczycy (choć z Koreańczykami w składzie, a jakże) mieli przewagę, której nie oddał już do samego końca. Co ciekawe, wspierała go również publiczność - udane kille były nagradzane gromkimi brawami (czy to w uznaniu zasług, czy też dlatego, że ludzie nie chcieli za szybko wychodzić ze stadionu, za wejście na który zapłacili od 20 do 55 dolarów - tego nie wiem). Okazało się, że przy stanie 2:1 jeszcze wszystko jest możliwe.

Czwarty mecz zaczął się dla Samsunga niezbyt pomyślnie, ale kilka udanych akcji sprawiło, że drużyna odskoczyła tak mocno, że już po parunastu minutach było jasne, że mamy mistrza. Przy stanie 13:4 w killach rozpoczął się exodus publiczności, która nie chciała później czekać w kilometrowych kolejkach do metra. Star Horn tego nie widział, ale nie wydaje się, żeby jeszcze mógł mieć jakiekolwiek nadzieje. Na takim poziomie jednak nie poddaje się meczów, więc stawiali jeszcze coraz słabszy opór przez kilka minut, odwlekając nieuniknione.

Panie, Panowie - Samsung White zostali mistrzami świata. Zasłużenie jak cholera.

(*) Korea Południowa to kraj, w którym nie działa ani jeden serwis pornograficzny. Serio. Sprawdziłem to oczywiście tylko w celach naukowych po tym, gdy powiedział mi o sprawie niemiecki dziennikarz. 


Redaktor
Maciej „MQc” Kuc

Z CDA związany jestem od czasów, gdy posiadanie napędu CD dawało +5 do szacunku na podwórku. Do 2016 roku byłem naczelnym, dziś gram i piszę już tylko dla przyjemności.

Wpisów133

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze