33
29.08.2012, 12:40Lektura na 6 minut

[BLOGI] Honor desperado

I znowu nasz bloger Soaps, ale tym razem o czymś jeszcze poważniejszym - o zabijaniu w grach.


CD-Action

Może to zabrzmieć trochę dziwnie i prześmiewczo, ale w codziennym życiu niełatwo jest kogoś… zabić. Można to zrobić przez chorobę psychiczną w gniewie czy samoobronie. Takiej decyzji zawsze towarzyszą emocje i dylematy moralne, zostawia ona piętno na całym ludzkim życiu, a także, nie można się od niej odwołać. A w grze? Raz, dwa, wpadł frag.

Osobiście denerwuje mnie trochę iż do zagadnienia uśmiercania żywych istot tak mało gier podchodzi poważnie. Mało która potrafi naprawdę zmusić do zastanowienia „czy warto” i pokazać jakie konsekwencje niesie za sobą taki czyn. Tak, tak wiem prawidła gier żyją własnym życiem i nie powinienem wcinać się między wódkę a zakąskę, ale już tak mam co poradzić. Nie lubię i nigdy nie lubiłem w grach jasnego podziału na to czy bohater którym gramy jest dobry czy zły bo zawsze ogranicza się to do wątpliwego zbierania punkcików „dobroci” i „niedobroci” by w końcówce gry być już rycerzem w lśniącej zbroi, wzorem cnót lub czerwonookim panem zagłady i pożogi. Dlaczego muszę jasno definiować czy jestem taki czy siaki? Może będę bezdusznym katem, a na końcu gry wykaże się litością i współczuciem? Lub na odwrót? Już same wskaźniczki naszego zdegenerowania sugerują iż twórcy nie podchodzą do gdybania nad słusznością naszych czynów poważnie.

Nie zawsze, bo w takim inFAMOUS system karmy sprawował się dosyć dobrze, ale głownie dlatego iż ta gra nigdy nie stawiała na fabułę i dylematy moralne. Tam wyglądało to dobrze lecz już w takim Mass Effect podział na „idealistę” i „renegata” trochę burzył utożsamienie się z główną postacią (do czego doszedł jeszcze głupszy pomysł by wywierało to wpływ na dialogi, że niby to co powiem zależy tylko od tego jaki jestem, nie chyba ktoś tu przedobrzył). Wiecie niewiele pamiętam tytułów które naprawdę każą zastanowić się zanim pociągnie się za spust. Z ostatnio ogrywanych pamiętam Spec Ops: The Line (niektóre dylematy zostały rozwiązane naprawdę wzorcowo) czy mod do Army 2, DayZ (zabić drugiego gracza, mając przy tym psychiczny spokój iż on nie zabije nas plus jego ekwipunek czy dać mu grać w spokoju ryzykując późniejsze, niezbyt dla nas korzystne spotkanie twarzą w twarz?).

Remember, no Russian 

Po zagraniu w takie gry naprawdę ciężko czasem wrócić do takiego Grand Theft Auto gdzie uśmiercenie niewinnej osoby najczęściej równa się dwuminutowej ucieczce przed policją i… niczym więcej oprócz pokrwawionych zwłok leżących na ulicy. Mimo to nawet w GTA zdarzają się dylematy moralne co przesadne uczucie swoistego „amerykańskiego bezprawia” trochę rekompensuje. Niby jesteśmy gangsterami, ale myślę iż nawet oni czasem pomyślą nad tym ilu ludzi musiało umrzeć by oni mogli żyć w luksusie (albo gnić w pierdlu). Cieszy mnie natomiast fakt, że coraz więcej gier odchodzi od swojej liniowej struktury zmuszając gracza do wytężenia szarych komórek i zastanowienia nad swoim postępowaniem. Może to jeszcze za mało żeby powiedzieć iż gry nawracają się w dobrą stronę, ale od czegoś trzeba przecież zacząć. Głównym problemem naszej ujmy na honorze podczas grania (Czyż każdego sandboxa w stylu GTA nie zaczyna się od mordowania wszystkiego co się rusza, a czasem tego co dodatkowo robi „ijo ijo”?) jest to iż tytuły nie karają graczy za to co robią.

Dzisiejsze produkcje są jeszcze zbyt „bezmózgie” by pokazać graczom prawdziwą konsekwencję wielokrotnego zabijania. I nie mam tu na myśli obniżenia levela, płacenia grzywny, wylądowania w więzieniu (co najczęściej wiąże się z krótką cutscenką i straceniem posiadanej broni) czy tego typu pierdół. Taką konsekwencją są niezaleczalne rany na psychice jakie zostawiają takie czyny. Gdy prawdziwi żołnierze wracają z wojny to nie szczycą się swoim bohaterstwem odbierając medale, nagrody i uwielbienie swoich rodaków. Wiecie co robią? Chodzą do psychologa, nie śpią po nocach rozpamiętując piekło jakie przeżyli. Ktoś z kim przed chwilą rozmawiali, niczym ze starym dobrym znajomym, za ułamek sekundy może leżeć rozstrzelany na gorącym piachu. Tego rodzaju emocji próżno szukać w FPS-ach które powinny, przepraszam za wyrażenie, grubo ryć psychę zamiast pompować hektolitry adrenaliny. Bo jak mawiał pewien bardzo inteligentny człowiek „co za dużo, to nie zdrowo”, pod czym możemy się chyba podpisać oburącz.  

Zimnokrwisty

Właśnie tak to powinno wyglądać: nasze czyny nie muszą przecież oddziaływać na wskaźnik moralności naszego bohatera tylko zostawiać piętno na jego i gracza psychice. Naprawdę powinniśmy odczuć jak z każdym krokiem naprzód zmienia się nasz bohater i jego postrzeganie różnych sytuacji. Muszę także przyznać iż nie mam za dużych oporów by system karmy działał, ale w ukryciu bez zbędnych paseczków i wskaźników. Trzeba także przyznać iż pewnie większość graczy nie przywiązuje zbyt dużej wagi do tych paseczków bo sami najlepiej wiedzą jaki jest ich bohater, a gra zawsze znajdzie nam usprawiedliwienie na nawet najbardziej haniebny czyn naszego podopiecznego. Czy to uratowanie świata po raz setny czy sprawiedliwa zemsta za, powiedzmy, zabitą rodzinę czy walka z amnezją i próba przypomnienia sobie „co było zanim zapomniałem co było” przez co często olewamy to czy ktoś przez nas umrze, wyleją go z pracy albo zostanie okradnięty z czegoś co akurat bardzo jest nam w danej chwili potrzebne.

Cóż takie są ramy gier wideo i chyba tez nie powinniśmy się na to zanadto wkurzać. Wreszcie już bez głębszych zastanowień dochodzimy do tego iż gracze zabijają ponieważ zabijanie w grze jest, no cóż nie owijajmy w bawełnę, proste, łatwe i przyjemne i bardzo różniąc się przy tym od uśmiercenia kogoś w prawdziwym życiu. Niby to oczywistość i już nie raz i nie dwa mówiono iż zbieranie doświadczenia w rozmaitych grach poprzez rozmaite sposoby uśmiercania bliźnich nijak mają się do tych samych czynów w tak zwanym „realu”. Przez takie błędne pojmowanie w telewizji raz po raz słyszymy iż przez zabijanie w grach zachciewa nam się zabijać naprawdę, chciałbym żeby przestano, ale niektórzy chyba serio nie mają o czym gadać. Chciałbym też dowiedzieć się czy wy częściej obieracie drogę zła czy dobra i jak z waszą grową moralnością, hę?

 

Tekst na blogu autora

----------------------------

Blogi na głównej? Tak, oczywiście! Mamy na stronie CDA wielu utalentowanych bloggerów, których teksty warto przeczytać, a na które moglibyście nie trafić nie mając czasu wchodzić na forum. Będziemy więc wam to ułatwiać publikując co ciekawsze teksty na stronie, a i tym samym nagradzać wysiłki naszych blogowych literatów wystawiając ich wam na pożarcie!


Redaktor
CD-Action
Wpisów1101

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze