Skandal w Rockstar Games #2. Zero Dean łagodzi swoje słowa
Niemałe zamieszanie wywołało wyznanie Zero Deana, anonimowego pracownika Rockstar San Diego, który we wpisie na swoim blogu opisał kulisy powstawania Red Dead Redemption. Według niego, osoby pracujące w studiu były źle traktowane – przedłużano im czas pracy, monitorowano prywatne maile, zaś on sam w pewnym momencie czuł się jak w „w wojsku”. Dzisiaj ten sam Zero Dean postanowił sprostować swoją wypowiedź.
W mailu przesłanym redakcji serwisu Eurogamer Zero Dean łagodzi swoje słowa i uważa, że nie było do końca tak, jak przedstawił to początkowo na swoim blogu. A jak?
Różne zespoły podchodziły do konkretnych rzeczy na inne sposoby – były ekipy odpowiedzialne za budynki, krajobrazy, programowanie, bohaterów, oświetlenie… Ja należałem do zespołu zajmującego się budynkami. Jest całkiem możliwe, że w innych ekipach było
Anonimowy pracownik Rockstara poruszył także kwestię monitorowania maili:
Jest całkiem
Zero Dean wyjaśnił także, że tak naprawdę nie był w całości odpowiedzialny za meksykański etap w Red Dead Redemption.
Po tym, jak zostałem pozbawiony moich obowiązków, odebrano mi możliwość pracy nad Meksykiem. Pracowałem nad różnymi innymi lokacjami gry. Tak więc
Pamiętajcie, że wciąż są tam ludzie pracujący w takich warunkach i obnażanie [tego, co się tam dzieje] może sprawić, że one się jeszcze bardziej pogorszą – a to byłoby do d*py.
Wypowiedź Deana oskarżającą Rockstar znajdziecie TUTAJ.