Tragiczna śmierć Briana Wooda - nowe, wstrząsające fakty
Policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci projektantka gier Briana Wooda (twórca m.in. Company of Heroes) i coraz więcej dowiadujemy się o tym, co stało się tego dnia na drodze.
O wypadku Briana pisaliśmy w poniedziałek (TUTAJ) - pierwsze doniesienia zostały uzupełnione o kolejne fakty.
Potwierdza się teza, że w momencie wypadku samochodem kierowała nie siedząca za kółkiem Jordyn Weichert, a jej koleżanka Samantha Bowling. Okazuje się, że w samochodzie z nimi znajdowały się jeszcze dwie osoby - dwudziestopięcio- i dwudziestosześciolatek, obaj zginęli na miejscu. Obie dziewczyny wypadek przeżyły.
Samochód prowadzony przez kobiety - duży, ciężki SUV Chevy Blazer, zjechał ze swojego pasa, wjechał na część autostrady oddzielającą drogi zmierzające w przeciwnych kierunkach, wyskoczył w powietrze i niczym pocisk wystrzelił w kierunku pojazdów jadących z naprzeciwka.
Brian Wood widząc co dzieje się na drodze zahamował i skręcił kierownicę tak, by pozbawiony kontroli SUV uderzył w jego auto nie czołowo, a w bok od strony kierowcy. Było to jego świadome działanie, które miało na celu osłonięcie siedzącej obok żony, Erin Wood, będącej w szóstym miesiącu ciąży z ich pierwszym dzieckiem.
Policjanci są przekonani, że to uratowało życie kobiety, która w emocjonalnym oświadczeniu prasowym mówi m.in.:
"[Brian] zawsze poświęcał siebie dla mnie i dla naszego dziecka. Był niesamowitym, niezwykle ciepłym człowiekiem, który kochał swoją pracę i rodzinę, był dla mnie skałą [...]".
W swoich słowach Erin wypowiada o mężu słowa, które są dla mężczyzny najwyższym komplementem:
"Zrobił jedyne co mógł, by uratować nasze dziecko, i to, że poświęcił siebie dla nas, mówi wszystko o tym, jakim był człowiekiem. To jest prawdziwa miara dla męża i dla ojca. Nie zmarnujemy daru, który nam dał".