APB: Dave Jones, twórca gry - "Kiepskie oceny? Eee, mieliście zbyt wysokie oczekiwania..."

Innymi słowy: "Hej, naprawdę spodziewaliście się, że dostaniecie dobrą grę?". Tak, tego się właśnie spodziewaliśmy. Tymczasem oceny, jakie APB zbiera w serwisach internetowych to okolice 65%, a nasza recenzja, właśnie się pisząca, nie będzie od tej średniej zbytnio odstawać (i raczej na pewno nie w górę). §

Dave Jones mówi zaś tak:
"To nie gra dla wszystkich. Jeśli jacyś ludzie są FPS-owymi hardkorami, Modern Warfare to ich życie, trudno będzie im się przestawić na naszą produkcję. Ale gracze Splinter Cella, ludzie którzy szukają bardziej taktycznej walki; tacy, którzy kochają być online ze swoimi przyjaciółmi, do tych ludzi trafiamy. Ale jest [na temat APB] wiele nieporozumień".

Podstawowe z tych nieporozumień dotyczy nazywania gry mianem "GTA MMO".
"Wielu ludzi ma [w związku z APB] zbyt wysokie oczekiwania. Lata temu naszą grę nazwano GTA MMO, myśmy nigdy tak o niej nie mówili. To oczywiste, że ludzie dodali dwa do dwóch - naszą historię i fakt, że jest to gra sieciowa - i doszli do wnioski: <Oh, to będzie GTA MMO>. Myślę, że to ustawiło oczekiwania na bardzo wysokim poziomie. A ponieważ nie taką grę tworzyliśmy, spodziewałem się tego".

Dave Jones twierdzi jednak, że jeszcze się nie łamie, bo to nie pierwszy raz kiedy w swojej karierze spotyka się z taką sytuacją:
"Pamiętam kiedy wydawaliśmy pierwsze GTA, ludzie się z nas śmiali, ponieważ była to gra 2D w czasach, gdy pojawił się Ridge Racer. Śmiali się ze screenshotów i mówili <To szaleńcy, wydają dwuwymiarową ścigałkę>. Ale kiedy zagrali w tę grę doszli do wniosku: <Hej, to właściwie całkiem niezła produkcja>. To samo było z Crackdown. Każda gra [, którą wydaję, ma tak samo] - to chyba jakaś moja klątwa. Ale my po prostu za każdym razem staramy się zrobić coś nowego".