Recenzja: Final Fantasy I i II (iPhone)
Klasyczne japońskie gry RPG na gadżeciarskim amerykańskim telefonie (i "empetrójce")? Świat się kończy... Ale jeśli tak ma wyglądać jego koniec to... nie mam nic przeciwko.
Final Fantasy
wersja testowana: iPhone, j. ang
Wydawca: Square Enix
cena pełnej wersji: 6,99 euro
Final Fantasy II
wersja testowana: iPhone, j. ang
Wydawca: Square Enix
cena pełnej wersji: 6,99 euro
Japońscy wydawcy niechętnie umieszczają swoje gry w AppStore, co właściwie trudno zrozumieć, bo również i w Kraju Kwitnącej Wiśni iPhone i iPhone Touch są urządzeniami bardzo popularnymi. Najdziwniejsze jest to, że nawet gry z gatunku jRPG, czyli specyficzna, dalekowschodnia odmiana role-playing, idealna do platform przenośnych, takich jak DS, PSP czy właśnie iPhone/iPod Touch, choć na platformie Apple'a obecna, to głównie za sprawą programistów zachodnich (lub koreańskich: patrz świetna Zenonia). Sytuację zmieniła dopiero premiera dwu pierwszych części serii Final Fantasy - to przecież najbardziej klasyczni przedstawiciele gatunku, gry które znacznie przyczyniły się do spopularyzowania go na świecie.
Tę klasyczność najbardziej widać w Final Fantasy. Tu wszystko jest niejako wzorem, fundamentem, na którym opierają się wszystkie późniejsze gry jRPG. Fabuła, z dzisiejszej perspektywy nieco sztampowa, w dniu premiery, w 1987, wyznaczyła standard: oto grupa bohaterów musi przywrócić moc czterem magicznym kryształom, by uratować świat przed siłami mroku. Drużyna składa się z czterech postaci, z których każda może reprezentować jedną z sześciu klas: mag, złodziej, mnich i trzy rodzaje magów, reprezentujących różne szkoły czarów. Rozgrywka odbywa się tak, jak i w wielu późniejszych grach z serii Final Fantasy (czy innych jRPG) - drużyna (reprezentowana na mapie przez jej przywódcę) przemieszcza się po baśniowej krainie, od czasu do czasu biorąc udział w walce z przeciwnikami, które to potyczki są w większości generowane losowo (nie ma możliwości ich uniknięcia). Walka rozgrywa się w trybie turowym, gracz wyznacza każdej (wciąż stojącej na nogach) z postaci w drużynie zadania, które potem są przez nich realizowane. To absolutna klasyka gatunku, poza te podstawy twórcy Final Fantasy nie wychodzą - jedyne odstępstwo ma miejsce na samym początku, kiedy wybieramy profesje dla swoich bohaterów, co w jRPG-ach jest rzadkie.
Więcej oryginalnych pomysłów znaleźć można w Final Fantasy II - ten tytuł z kolei (premiera oryginału: 1988) rozpoczął coś, z czego sam cykl Final Fantasy jest dobrze znany. Każda jego kolejna odsłona proponuje graczom nieco inne zasady i mechanizmy rozgrywki - w przypadku dwójki są to unikalne system dialogów oraz rozwoju postaci. W rozmowach z napotkanymi postaciami niezależnymi od czasu do czasu pojawiają się słowa kluczowe, wyróżnione w całym tekście wypowiedzi kolorem. Członkowie drużyny mogą nauczyć się tych słów (wybierając opcję "Learn" i wskazując daną frazę) a następnie zapytać o nią w rozmowie z kolejnymi napotkanymi postaciami. Ciekawy jest także system rozwoju postaci, który nie bazuje na kolejnych poziomach doświadczenia (jak w 99% gier RPG), ale poprawia te umiejętności, z których członkowie drużyn faktycznie korzystają. Bardziej interesująca jest również fabuła: zaczyna się m.in. od bitwy, w której drużyna kierowana przez gracza przegrywa.
Tyle o samych grach - a co z ich wersjami na iPhone'a? Obie są całkiem udane. Pod względem graficznym podkręcono oryginały sprzed ponad 20 lat, ale stało się to już przy okazji niedawnej premiery rimejków na PSP - tu więc większych różnic nie ma. Nowością jest oczywiście możliwość sterowania drużyną za pomocą ekranu dotykowego, która bardzo pozytywnie wpływa na przyjemność płynącą z rozgrywki, co czuć szczególnie w trakcie bitew. Tu po prostu pokazujesz swojego bohatera i wskazujesz mu cel, czujesz się niczym jakieś bóstwo, sprawujące pieczę nad drużyną śmiałków. Właściwie nie można mieć większych zastrzeżeń co do precyzji, z jaką ekran dotykowy jest obsługiwany, choć czasem, właśnie w trakcie walk, zdarza się, że pewne polecenia trzeba powtórzyć. Problem znika jednak po zakończeniu walki i w następnej się już nie pojawia - ale, co ciekawe, występuje w obu grach.
Obie części Final Fantasy na iPhone'a są godne polecenia, choć trzeba zaznaczyć, że cena, jaką koncern Square Enix życzy sobie za nie, jest nieco zbyt wysoka. To jedne z najdroższych gier na AppStorze, za każdą trzeba wydać około 26 złotych. Z drugiej strony to klasyczne japońskie gry RPG na gadżeciarskim amerykańskim telefonie... Może warto? Te same gry na PSP są trzy-cztery razy droższe...
Oceny:
Final Fantasy - 4/5
Final Fantasy II - 4,5/5
---
Plusy:
Minusy: