13
15.03.2010, 20:16Lektura na 4 minuty

Recenzja: Street Fighter IV (iPhone). Dotykowy ekran zamiast przycisków ?do walenia? - hit czy kit?

Street Fighter IV na iPhone'a to w pewnym sensie „chwila prawdy” dla tego urządzenia – pełnoprawna gra, znana z „dużych” platform, którą wydaje duża firma.


Hut

Street Fighter IV
wersja testowana: iPhone, j. ang
Wydawca: Capcom
cena pełnej wersji: 9,99 $ (TUTAJ)

 

Takich tytułów zbyt wiele na iPhone'ie (oraz iPodzie Touch) wbrew pozorom nie ma – przeważają prostsze gierki, w których mechanizmy rozgrywki w większości wykorzystują możliwości akcelerometru lub dotykowego ekranu i choć są wśród nich produkcje naprawdę fantastyczne, dużych gier nie ma wcale tak wiele. Na dobre, zaczęły się one pojawiać dopiero w drugiej połowie minionego roku i fakt - kilka z nich już zostało docenionych przez graczy: iPhone'owy Assassin's Creed, ostatni Need For Speed, Tom Clancy's HAWX, a przede wszystkim GTA: Chinatown Wars dowodzą, że iPhone nosi w sobie potencjał poważnej platformy do gier. Street Fighter IV to jednak tytuł nieco inny – do zabawy potrzebne są bowiem gałka, którą można wachlować w lewo i w prawo oraz przyciski, w które można walić. A ani jednego, ani drugiego iPhone nie ma.

Ocena Street Fightera IV z iPhone'a zależeć więc musi przede wszystkim od systemu sterowania. Jak go zrealizowano? Na ekranie widać dwa oddzielone moduły sterujące – ten po lewej symuluje gałkę i poruszający się po nim kciuk wskazuje kierunek ruchu fightera; ten po prawej to cztery przyciski, odpowiadające kolejno za: uderzenia pięściami, kopniaki, atak typu focus (inny dla każdej postaci) oraz ciosy specjalny (aktywowany wtedy, gdy naładuje się wskaźnik Ex, nabijany podczas walki).

Fani serii zauważyli już na pewno, że system ten jest uproszczony w stosunku do oryginału – zamiast sześciu przycisków są tylko cztery, a tak naprawdę tylko dwa, bowiem w dużym Street Fighterze IV ataki specjalne i te typu Focus wyprowadza się odpowiednią kombinacją pozostałych przycisków. Dodatkowo w wersji na iPhone'a sterowanie jest precyzyjne co najwyżej na „czwórkę z minusem” - kiedy walka szła po mojej myśli nie miałem kłopotów z aktywowaniem odpowiednich ciosów, ale gdy tylko przeciwnik zdobywał przewagę i trzeba było działać bardziej histerycznie dynamicznie, zdarzało się, że przez pomyłkę „wciskałem” dwa przyciski naraz lub w ruch szły pięści, podczas gdy chciałem akurat kopnąć Chun-Li w łyd(k)ę. Rozłożenie modułów sterujących można w pewnym stopniu zmodyfikować, przesuwając przyciski ciosów w dowolne miejsce ekranu i koniec końców można tak skonfigurować tego iStreet Fightera IV, by zabawa była w miarę komfortowa. Idealnie jednak na pewno nie jest...

Podobnie powinienem ocenić oprawę graficzną – na pierwszy rzut oka gra wygląda tak, jak jej odpowiedniczki z dużych platform (FANTASTYCZNIE), po chwili widać jednak, że tła aren nie są animowane, a w momentach, w których obaj wojownicy korzystają z ciosów specjalnych (którym towarzyszą nieco bardziej „przybajerzone” animacje) liczba klatek wyświetlanych na sekundę nieznacznie, ale zauważalnie spada.

Nieznacznie, ale zauważalnie zawiodła mnie również lista dostępnych postaci – jest ich tylko osiem, to „klasycy gatunku” (Blanka, Chun-Li, Ryu, Ken, Guile, Dhalsim, M. Bison), którym towarzyszy jeden rodzynek ze Street Fightera IV, bokser Abel.

Tymi fighterami rozegrać można pojedynczą walkę, turniej (czyli sekwencję pojedynków z coraz trudniejszymi przeciwnikami), przyjąć jedno z kilkudziesięciu wyzwań w tzw. dojo (to walki, w których trzeba spełnić określone warunki) oraz przenieść się do sali treningowej, gdzie bezkarnie (i bez ograniczenia czasowego) można obić pysk wybranemu rywalowi. Jest też multiplayer, ale tu znów spotkał mnie lekki zawód – tryb Versus oparty jest na technologii Bluetooth i niestety gdy w pobliżu nie ma akurat innego iPhone'iarza ze Street Fighterem, nie można lać się po sieci z innymi graczami.

Puenta? Taka, jak ocena poniżej – jest nieźle, ale nie bez zastrzeżeń. Street Fighter IV pokazuje, że iPhone potrafi bardzo dużo, ale twórcy gier na tę platformę wciąż nie znaleźli jeszcze stuprocentowego pomysłu na to, jak – z jednej strony – tworzyć na nią pełnoprawne, poważne gry, albo też – patrząc na sprawę z drugiej strony – jak w pełni wykorzystać możliwości tej „konsoli”, wychodząc poza schemat prostych mini-gierek. Taki złoty środek udało się znaleźć w grze Plants vs. Zombies w wersji na iPhone'a (w którą grałem równolegle ze Street Fighterem i do której cały czas uciekałem myślami, gdy po raz kolejny Chun-Li sprawiła mi łupnia), ale... to już temat na zupełnie inną recenzję.

Ocena: 7/10

---

Plusy:

  • świetna oprawa graficzna
  • udało się stworzyć rozsądne sterowanie na iPhone'a...
  •  

    Minusy:

  • ...choć szkoda, że nie idealne
  • tylko osiem postaci
  • brak multiplayera po sieci

  • Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze