Wybrano nowego Jamesa Bonda? Firma zegarkowa być może ujawniła następcę Daniela Craiga

Pytanie, kto zostanie kolejnym Jamesem Bondem, spędza sen z powiek fanom agenta Jej Królewskiej Mości. Od kiedy prawa do marki przejął Amazon, minęło już sporo czasu, a o kolejnej odsłonie przygód 007 nadal niewiele wiadomo. Dlatego każda wzmianka o potencjalnym następcy Daniela Craiga natychmiast wywołuje falę spekulacji.

Tym razem źródłem nowych plotek nie jest przypadkowe zdjęcie czy enigmatyczny tweet, a... marka zegarków. I to nie byle jaka. Omega, od lat kojarzona z serią filmów o Bondzie, ogłosiła Aarona Taylora-Johnsona swoim nowym ambasadorem. I choć nie padły żadne oficjalne deklaracje, fani serii i media branżowe nie mają wątpliwości – to może być sygnał, że aktor faktycznie wskoczy w elegancki garnitur i sięgnie po Walthera PPK.

Taylor-Johnson był już wcześniej typowany jako jeden z faworytów do roli. W marcu zeszłego roku The Sun donosił, że aktor otrzymał formalną propozycję zagrania agenta 007, a wcześniej miał przejść testy ekranowe w słynnym Pinewood Studios. Teraz jego współpraca z Omegą tylko dolała oliwy do ognia. Na zdjęciach promujących kampanię promuje on klasyczny model Seamaster Diver 300M – ten sam, który nosił Bond w ostatnich filmach.

Aaron Taylor-Johnson może pochwalić się wyjątkowo wszechstronnym dorobkiem aktorskim. Jego umiejętności mogliśmy podziwiać w „Kick-Ass”, a później zachwycił krytyków występem w „Zwierzętach nocy”, za który zdobył Złoty Glob. Na koncie ma również udział w produkcjach superbohaterskich, takich jak „Avengers: Czas Ultrona” czy „Kraven Łowca” Sony.

Sam aktor jednak jak dotąd konsekwentnie unika jednoznacznych wypowiedzi na temat wcielenia się w Bonda. Wśród innych kandydatów wymienia się także Henry’ego Cavilla, Theo Jamesa, Toma Hardy’ego czy Josha O’Connora, ale to właśnie Taylor-Johnson wydaje się dziś najbliżej objęcia tej kultowej roli. Wciąż jednak musimy zaczekać na oficjalnie ogłoszenie.

Czy Omega przypadkiem zdradziła przyszłość Jamesa Bonda? Czas pokaże. Co jednak sądzicie – czy aktor pasuje na nowego agenta 007?