TVP nie zrealizuje adaptacji „Lalki”. Producent wycofał się ze współpracy
Mowa o ponad 10 mln złotych dofinansowania.
Streszczając, bo sprawa jest skomplikowana: powstają dwie adaptacje „Lalki” Bolesława Prusa, jedna w reżyserii Pawła Maślony („Kos”, „Atak paniki”), za kamerą drugiej stanie Maciej Kawalski („Niebezpieczni dżentelmeni”). Pierwszą realizuje Netflix, produkcję drugiej ekranizacji – w postaci i kinowego filmu, i serialu telewizyjnego – miało sfinansować TVP. Choć, idąc za Rzeczpospolitą, platforma streamingowa wzięła się za swój projekt znacznie wcześniej, czego świadoma była cała branża filmowo-serialowa.
Z jakiegoś powodu nie Telewizja Polska. Ze względu na kiepską komunikację ta dowiedziała się rzekomo miesiąc po ogłoszeniu pierwszych wyborów obsadowych. A przypomnijmy, że w wersji Telewizji Polskiej mają wystąpić Marcin Dorociński (Wokulski), Kamila Urzędowska (Łęcka), Andrzej Seweryn (Łęcki), Agata Kulesza (pani Meliton) oraz powracający z aktorskiej emerytury po blisko dwudziestu latach Marek Kondrat (Rzecki).
Jak jednak poinformował nadawca publiczny, producent filmowo-serialowej hybrydy – Gigant Films, które miało świadomie wziąć się za konkurencyjną adaptację – zrezygnował ze współpracy z TVP, a to zamierzało dorzucić od siebie do budżetu ponad 10 mln złotych.
Co ciekawe, z oficjalnego oświadczenia nie wynika jasno, kto ostatecznie podjął decyzję. Niby Gigant Films, choć w tekście znajdziemy sugerujący inaczej fragment:
Telewizja Polska z pełnym zaangażowaniem wspiera próby ekranizacji klasyki polskiej literatury. Jednak w sytuacji, gdy równolegle serial „Lalka” realizuje platforma streamingowa, powielanie kosztownych projektów nie jest uzasadnione - ani z punktu widzenia interesu publicznego, ani z uwagi na możliwości finansowe spółki, która aktualnie znajduje się w stanie likwidacji.
Pełne ogłoszenie znajdziecie poniżej oraz pod TYM LINKIEM.
Gigant Films musi poszukać innego partnera. Na chwilę obecną firma nie skomentowała sprawy.
Recenzuję, tłumaczę, dialoguję, montuję i gdaczę. Tutaj? Nie wiem, co robię, więc piszę, dopóki mnie nie wywalą.