7
2.07.2023, 09:00Lektura na 4 minuty

Chińczycy czytają Sienkiewicza. Krzyżacy – The Knights of the Cross [JUŻ GRALIŚMY]

Możemy się dziwić lub się z tego śmiać, ale fakty są takie, że chiński developer Olive Panda Studio stworzył grę na podstawie prozy Henryka Sienkiewicza. Skoro jednak Chiny i Polska mają wspólnego sąsiada, to może faktycznie jest nam bardziej po drodze, niż się wydaje?


Arkadiusz „Cascad” Ogończyk

Kiedy sprawdzałem wrzucone na Steam Next Fest demo gry Krzyżacy – The Knights of the Cross, pierwsze zaskoczenie czekało na mnie w menu głównym, gdy całość odpaliła się… po chińsku. Na szczęście szybkie skorzystanie ze smartfona tłumaczącego tekst z obrazu pozwoliło przełączyć w opcjach język na angielski… po czym komedia zaczęła się na dobre.


Pan WołodyJinping

Przyznam się bez wstydu: komizm trójkąta miłosnego złożonego z twórczości Sienkiewicza, gier wideo i komunistycznych projektantów z Azji próbujących to ogarnąć całkowicie zdominował moje odczucia. To zbyt abstrakcyjna sytuacja, by bez mrugnięcia okiem zaakceptować naszych bohaterów narodowych w cukierkowo-mangowej stylistyce godnej gier mobilnych. Mieliśmy już co prawda japońskiego erpega o Chopinie (Eternal Sonata), ale strategia karciana przedstawiająca unię polsko-litewską opierającą się Krzyżakom to trochę grubsza sprawa.

Przyjemnie rozpikselowana grafika może kojarzyć się z Wargroove’em, muzyka z wpisaniem frazy „średniowieczne melodie free mp3” w Google’a, a sama gra to krążenie po mapie Polski, by odpalać na niej karciane starcia. Krzyżacy pod tym względem nie odbiegają od większości produkcji indie i raczej nie mają zamiaru wybijać się swoją skalą ponad ustalenie pewnych reguł rozgrywki oraz skuteczne zapętlenie jej. Poza czytaniem dialogów, które próbują podpatrywać Fire Emblem (co się nie udaje, ale też nikt nie powinien tego oczekiwać), uwagę przykuwa przede wszystkim walka. Prezentuje ona dwa oddziały (nasz zawsze znajduje się po lewej stronie ekranu) okładające się w turach na polu bitwy umiejscowionym w XV-wiecznej Europie Środkowej.

Do dyspozycji otrzymujemy zestaw kart, z których korzystamy, by wywoływać konkretne akcje, oraz bohaterów posiadających unikalne umiejętności, mogące się przydać, gdy wpadniemy w tarapaty. Po przeciągnięciu na przeciwnika lub członka drużyny wspomniane karty uwalniają swoje właściwości, aktywując przyjemne dla oka animacje walczących postaci. Podczas tury możemy użyć pięciu „kartoników”, po czym nadchodzi kolej na oponenta – ta wymiana trwa tak długo, aż ktoś padnie. Zwykle jednak potyczkę toczymy dosłownie przez kilka rund, z pomniejszymi przeciwnikami najczęściej trzy lub cztery. Szybkość, z jaką się to odbywa, i casualowy poziom trudności (choć można wybrać też wyższy; warto również zauważyć, że demo to początek gry) sprawiają wrażenia zbliżone do Half Minute Hero(*). Właśnie w tej dynamice upatruję największą zaletę produkcji, jeżeli bym miał patrzeć na nią zupełnie obiektywnie.

(*) Czy ktokolwiek pamięta tego „błyskawicznego” erpega? Jest na Steamie, jak coś, to polecam!


Kawaii Krzyżacy

Patrząc nieobiektywnie: gra stanowi dla nas, Polaków, tak dużą ciekawostkę, że trudno nie chcieć przyjrzeć się jej bliżej. Chińczycy maglują po swojemu, a więc z uroczymi wpadkami (takimi jak błędne rozłożenie miast na mapie), klasykę i historię, które wpycha nam się do gardła od dziecka. Lektury i podręczniki robiły to na siłę, nieprzyjemnie, bez krzty polotu. I choć w Krzyżakach – The Knights of the Cross tego polotu też nie czuć, to jest to przyjemna forma zemsty: obserwowanie takiego wybebeszenia czegoś, co męczyło kolejne pokolenia. Bo o ile istotności naszego „Bożego igrzyska” nie da się deprecjonować, tak jak roli wydarzeń prowadzących do bitwy pod Grunwaldem, o tyle wciąż mamy ogromne braki w ciekawym nauczaniu o tym. A wspaniale byłoby, gdyby w szkole pojawiły się lekcje pokazujące te wydarzenia z wielu perspektyw, np. i historyków, i Sienkiewicza, i gier wideo. Tylko jak to zmieścić w programie, skoro na przeboje Elizy Orzeszkowej i formowanie się greckiej polis trzeba przeznaczyć więcej czasu?

Uciekając jednak od gorzkich dygresji, Krzyżacy – The Knights of the Cross to ciekawa mała gra, którą łatwo pominąć w każdym innym kraju niż nasz. Dobieramy karty, wskakujemy na pogaduszki do obozu, dokonujemy wyborów, postacie levelują, bitwy okazują się błyskawiczne, dialogi dynamiczne… Naprawdę jest okej. Jeżeli miks historii, mangowych wersji polskich władców i rycerzy oraz przesuwania kart na polu bitwy brzmi dla was ciekawie, to warto spędzić trochę czasu z tym demem. Mnie nasyciło na tyle, że po „pełniaka” nie sięgnę, ale będę wspominał to doświadczenie jako jedno z ciekawszych w mojej karierze gracza – i to nie tylko w tym roku.

W Krzyżaków – The Knights of the Cross graliśmy na PC.

Cieszy

  • tematyka i podejście do niej
  • dynamika walki

Niepokoi

  • ogólne wrażenie „mobilności”
  • wyczuwalny brak głębi, która umożliwiłaby tworzenie ciekawych talii


Redaktor
Arkadiusz „Cascad” Ogończyk

Szukam serca w najbardziej niszowych i przegapionych grach oraz pęknięć w pomnikach wielkich hitów. Życie tak dobre, że mam wyrzuty sumienia. Publikuję w CDA od 2020.

Profil
Wpisów23

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze