[Sprawdzam] Mądrość ludowa

Orteil, DashNet | PC, And | kliker • ciastka

Cookie Clicker jest grą w kapitalizm nawet bardziej niż seria Capitalism. Pieczesz w niej ciastka po to, by wydawać je na pracowników oraz upgrade’y pozwalające produkować jeszcze więcej ciastek – i tak ciągle. Stopniowo tworzysz imperium, które wytwarza dziesiątki, potem setki, później tysiące ciastek na sekundę, a zarobione środki (ciastkowalutę) przeznaczasz na kolejne fabryki, hodowle czy inne świątynie. Jeden z najbardziej znanych klikerów świata, dostępny do tej pory jedynie w przeglądarce i sprzętach z Androidem, na początku września ruszył na podbój Steama. Ta wersja, w przeciwieństwie do przeglądarkowej, nie jest darmowa – Cookie Clicker kosztuje 18 zł i od 2013 roku został ponoć bardzo usprawniony (ma na przykład chilloutową muzykę i niezłą wersję polską, w której znalazłam tylko jeden błąd w tłumaczeniu). O pozostałych zmianach nie zdążyłam się przekonać, bo po pierwsze słabo pamiętam swoją przygodę z wersją sprzed lat, po drugie z nową spędziłam zaledwie 3,5 godziny. W pewnym momencie uświadomiłam sobie jednak, że najbardziej cieszę się z tego, że ciastka robią się same, nie muszę już nic klikać i mogę sobie na spokojnie porozmawiać z widzami, a w takim wypadku nie ma chyba sensu grać w klikera, prawda?

Pixelatto | PC, NS, And | platformowa • ciągłe zgony

Zagrałam w Reventure z polecenia widza i gra okazała się fantastycznym wyborem na stream – pikselową platformówkę Pixelatto można zsynchronizować z Twitchem w taki sposób, że wylosowani widzowie wcielają się w bohaterów i kończą marnie. Choć celem herosa jest uratowanie księżniczki, moja pierwsza postać nie mogła się powstrzymać i ubiła pierwszego lepszego dziadka, a kolejne… Szkoda gadać. Jedna pomyliła strażnika z potworem, inna nadziała się na włócznię, następna potknęła się o kamień, jeszcze jedna wpadła do lawy lub roztrzaskała się na skałach… Przygoda bohatera może skończyć się na sto sposobów (czasem bardzo sympatycznych), a celem zabawy jest odkrywanie możliwych zgonów. Mapa zmienia się przy tym stopniowo w zależności od przeszłych dokonań i nieraz okazuje się, że śmierć w poprzednim wcieleniu odblokowała całkiem nowe możliwości. Osobiście w ciągu 4,5 godziny odkryłam 36 zakończeń i choć nie zamierzam do gry wracać, bawiłam się bardzo dobrze – poza częstymi momentami, kiedy musiałam ją wyłączać i ponownie włączać, bo traciła synchronizację z Twitchem.

Gamious | PC, XSX, XBO | przygodowa • wycinek z życia

Spokojna przygodówka dla miłośników powolnych fabuł. Bohaterka Lake robi sobie dwutygodniową przerwę od branży IT, przeprowadza się chwilowo do domu rodziców, którzy pojechali na urlop, i zastępuje tatę w pracy na poczcie w małej mieścinie Providence Oaks. Do obowiązków listonoszki należy wrzucanie listów do skrzynek i rozwożenie paczek, co jest raczej przyjemne, bo zazwyczaj świeci słonko, pracy dużo nie ma, widoczki bywają ładne, w radiu gra dobra muzyka, a drogi są prawie puste i pozbawione sygnalizacji. Prosta jazda furgonetką przeplata się w Lake z rozmowami z nowymi i starymi znajomymi pozbawionymi mimiki, a nawet wątkami romansowymi, jednak po dwóch sesjach z grą jej potencjał się dla mnie wyczerpał. Dialogi są w porządku, jednak rozgrywka jest bardzo powtarzalna i na dłuższą metę nużąca – jestem w jakichś 60% i wiem, że finału już nie poznam. W przygodówkach tego typu szukam znacznie mocniejszych, a przynajmniej bardziej zróżnicowanych wrażeń, a w Providence Oaks trzeba by zbudować linie znacznie wyższego (jakiegokolwiek!) napięcia.

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI. 

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki i soboty od ok. 16). Do zobaczenia!