1
31.08.2020, 17:32Lektura na 6 minut

Creative Sound Blaster X3 – test

Karty dźwiękowe Creative’a dzielą się na trzy linie. Te oznaczone literą X mają dość uniwersalny charakter i nadają się do różnych zastosowań, również do gier, czego najlepszym przykładem jest model X3.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Creative Sound Blaster X3 jest zewnętrznym urządzeniem, które podłączamy do komputera kablem USB. Przez system jest rozpoznawane tak jak każda karta dźwiękowa: by zrobić z niego użytek, należy kliknąć na głośnik widoczny na pasku Start systemu Windows, a następnie wybrać podłączony wcześniej sprzęt. Oczywiście nic nie usłyszymy, jeśli do matowej, całkiem sporej kostki z podświetlonym pokrętłem nie podepniemy słuchawek lub głośnika.

Przewaga X3 nad wewnętrznymi kartami jest oczywista: możemy jej używać z dowolnym komputerem (również pod macOS-em), a także z konsolami PlayStation 4 i Nintendo Switch – choć w ich przypadku mamy dostęp jedynie do części funkcji. W przypadku pecetów ograniczeń jednak nie ma i za pomocą trzech przycisków sterujących oraz pokrętła możemy wycisnąć z urządzenia Creative’a naprawdę sporo.


Dla graczy...

Z punktu widzenia gracza najważniejszy jest Scout Mode, czyli funkcja, która pozwala zyskać przewagę w grach sieciowych. To dokładnie ten sam tryb, do którego mamy dostęp w przypadku wewnętrznych urządzeń Creative’a, w tym testowanej przez nas jakiś czas temu AE-5 Plus. To taki tryb supersłuchu: po jego aktywacji dużo lepiej usłyszymy kroki przeciwnika, dźwięki przeładowywania broni i inne, bardziej subtelne odgłosy, które rozchodzą się np. przy zmianie broni czy zeskakiwaniu z przeszkód terenowych. Innymi słowy, karta automatycznie tak modyfikuje dźwięki, by łatwiej było zidentyfikować pozycję wroga. Testowałem na CS:GO i Battlefieldzie i to rzeczywiście pomaga w grze, co da się odczuć szczególnie w tym pierwszym tytule. Po prostu łatwiej odnaleźć przeciwników na mapie – tym bardziej, że Scout Mode równocześnie lekko wytłumia mniej istotne dla rozgrywki dźwięki, np. wybuchów czy pojazdów. Słyszymy przede wszystkim to, co istotne. Odkąd odkryłem Scout Mode (jeszcze dzięki testowanej wcześniej karcie Creative’a), w CS:GO inaczej po prostu nie chcę już grać.




Jeśli zaś chodzi o ogólną jakość dźwięku, to jest naprawdę dobrze. X3 bije na głowę zintegrowane z płytami głównymi układy dźwiękowe. Przeskok jest naprawdę słyszalny. Do tego stopnia, że słuchając ulubionych kawałków, można odkryć nieuchwytne wcześniej szczegóły. Dźwięk jest wyraźny, dość ciepły, scena zaś szeroka. Jak na mój gust, X3 wypada gorzej od wspomnianej AE-5 Plus – różnice jednak sprowadzają się tak naprawdę do subtelności, nieco szerszej sceny i trochę cieplejszego brzmienia w przypadku wewnętrznej, trochę droższej konstrukcji. Oczywiście sporo tu zależy od tego, na czym będziemy słuchać muzyki czy grać. W moim przypadku to AKG K550 MKIII – a więc bardzo dobre słuchawki cechujące się neutralnym brzmieniem. Różnice bez najmniejszego problem uda się jednak wyłapać również na tańszych zestawach – byleby miały na końcu przewodu mini jacka, a nie USB, bo sprzętu komunikującego się przez port szeregowy do X3 nie podłączymy.


...i nie tylko

Na osobny akapit zasługuje technologia SXFI. To system wirtualizacji dźwięku, dzięki której ma się wrażenie, że dociera on nie tyle z muszli słuchawek, co z pomieszczenia, w którym się znajdujemy. Innymi słowy – pojawia się przestrzeń, co dobrze sprawdza się w przypadku filmów i wielu gatunków muzyki (czasem wokal ulega zbytniemu zniekształceniu – to jednak okazjonalne przypadki). Wrażenia są bardzo dobre, na tyle, że po pewnym czasie zwykłe stereo brzmi ciasno i płasko. Tyle że wcześniej trzeba się trochę pomęczyć.

Tym, co trochę kładzie się cieniem na codziennym użytkowaniu, jest umiarkowanie łatwa obsługa. Przede wszystkim trzeba wstępnie skonfigurować wspomniane SXFI, korzystając z telefonu sparowanego z kartą za pośrednictwem Bluetootha. Teoretycznie, jeśli profil już posiadamy, możemy zalogować się na konto SXFI w programie Creative Command, dzięki któremu zmienimy różne opcje związane z brzmieniem z poziomu peceta – mnie jednak ta sztuka się nie udała, gdyż wspomniana aplikacja przy próbach pobrania konfiguracji z sieci zwyczajnie się zawieszała. Łatwiej już załadować gotowy profil, lokalnie, z telefonu. Nim to jednak będzie możliwe, trzeba... sfotografować sobie uszy i twarz. Na podstawie fotek program stworzy siatkę naszej głowy, a następnie serwer Creative’a dobierze w oparciu o nią optymalne dla nas brzmienie i zapisze na X3 niezbędne dane.




Pozostaje jeszcze zmiana trybów działania w codziennym użytkowaniu. Jako że mamy trzy przyciski funkcyjne, a funkcji znacznie więcej, obłożenie tych pierwszych jest duże. Pomiędzy kolejnymi rodzajami brzmienia przerzucamy się wielokrotnymi naciśnięciami lub przytrzymaniami, a o tym, co jest aktywne, informuje nas kolor diody nad przyciskiem. Da się to oczywiście wkuć dość szybko, ale bez ściągawki się nie obejdzie – na szczęście odpowiednią tabelkę znajdziemy w zestawie.

Opcji konfiguracyjnych nie brakuje również we wspomnianym wcześniej Creative Command. Możemy tam ustawić brzmienie wedle własnego gustu, korzystając z korektora oraz zestawu pięciu dodatkowych filtrów, dzięki którym da się podbić m.in. wokale, niskie tony czy przestrzenność dźwięku. Włączymy także wirtualizację i Dolby Digital Live oraz ustawimy skrót klawiszowy aktywujący omówiony na początku Scout Mode. Da się też tworzyć i wybierać gotowe profile brzmieniowe.

To kolejne bardzo ciekawe urządzenie Creative’a – nie da się ukryć, że w porównaniu do wewnętrznych kart dźwiękowych nieco uboższe, ale przeciętnemu użytkownikowi wystarczy aż nadto. Kwota, jak na oferowane możliwości, też jest do przyjęcia – choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że wiele osób pewnie będzie wolała zainwestować w lepszą kartę graficzną. Też należałem do tego grona – teraz jednak nie wyobrażam już sobie korzystania z komputera, w którym za dźwięk odpowiada „integra”. Jeśli niestraszne wam wydanie nieco ponad pięciu stówek, to X3 znajdziecie w sprzedaży choćby tutaj.

Ocena: 8+

Plusy:
bardzo dobra jakość dźwięku uniwersalny charakter urządzenia tryb Scout Mode estetyczny wygląd całkiem niezła cena, jak na możliwości

Minusy:
trochę uciążliwa wstępna konfiguracja SXFI do sterowania funkcjami trzeba się przyzwyczaić w przypadku konsol część opcji jest niedostępna brak wejścia optycznego

Dane techniczne
złącze: USB-C (kabel USB-C – USB-A w zestawie) • procesor dźwięku: brak danych DAC: zakres dynamiki 115 dB, do 32-bit, 192 kHz • wzmacniacz słuchawkowy: oporność słuchawek 32–600 Ω (niskie wzmocnienie 32–600 Ω, wysokie wzmocnienie 150–600 Ω) • gniazda: mini jack, 1 x wejście liniowe, 1 x wyjście liniowe (przód), 1 x front, 1 x rear, 1 x central/sub, 1 x side; ponadto wyjście TOSLINK, złącze USB-C (tył) • inne: tryby Super X-Fi, Direct i Scout, korektor, pokrętło z podświetleniem, trzy przyciski sterujące z diodami sygnalizacyjnymi • wymiary: 129 x 129 x 40,6 mm • waga: 330 g

Cena: 529 zł
Dostarczył: Creative | pl.creative.com


Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów578

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze