11
27.08.2019, 12:41Lektura na 4 minuty

Blair Witch – zapowiedź cdaction.pl [JUŻ GRALIŚMY]

Podczas Gamescomu miałem okazję zagrać w kilka starannie wyselekcjonowanych fragmentów nowego horroru Bloober Team. Mimo iż demo nie trwało długo, to wiedźma zdążyła napędzić mi stracha. I zachęcić do wypróbowania pełnej wersji.


Tomasz „Ninho” Lubczyński

O „fragmentach gameplayu” wspominam nieprzypadkowo, bo developerzy postanowili w niespełna 20 minutach zamknąć wszystkie możliwości rozgrywki Blair Witch. Gry, którą Bloober Team udało się utrzymywać w tajemnicy przez blisko 2 lata i która pokazuje, jak studio dojrzało przez ten czas i jak dużo się nauczyło. To bowiem horror, który zdaje się balansować w odpowiedni sposób pomiędzy straszeniem tym, czego nie widzimy, a zwykłymi jump scare’ami.


Mamy psa i możemy go czochrać

Pierwszy urywek przeniósł mnie na skraj słynnego lasu, w którym przyjdzie graczom szukać zaginionego chłopca, Petera Shannona. W trakcie rozgrywki towarzyszył mi pies, Bullet, który szybko okazał się kluczowy dla powodzenia misji, a w dalszej perspektywie także przeżycia.

Zwierzakowi można wydawać proste komendy – Bullet odnajdzie dla nas trop, wskazówkę czy porzuconą w trawie notatkę. Istnieje także możliwość poczochrania druha za uszami, co zacieśni naszą więź. Ta będzie istotna w trakcie rozgrywki i wpłynie na zachowanie i skuteczność pupila. Obecność psa będzie przy okazji ważna dla naszego zdrowia psychicznego.

To o tyle istotne, że po wejściu do lasu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, które zmuszają nas do ucieczki. Tutaj po raz pierwszy można poczuć, że Blair Witch będzie starało się straszyć gracza także w nieoczywisty sposób – muzyką, odgłosami. Tym, co może czaić się za rogiem... ale wcale nie musi.

A między drzewami czyha śmierć, przed którą ostrzega nas Bullet. Dzielny druh reaguje na każde poruszenie listowia i wskazuje nam, skąd nadejdzie zagrożenie. To neutralizujemy za pomocą latarki, podobnie jak w Alanie Wake’u. Bohater nie ma jednak na podorędziu broni palnej niczym bohater gry Remedy, jedynym orężem w Blair Witch jest snop światła, który powstrzymuje szarżę dziwnych totemo-potworów. Te umykają przed blaskiem i próbują dopaść nas z innej strony. Walka sprowadza się więc do rozpaczliwego wypatrywania leśnych pomiotów, przyspieszonego oddechu i poleganiu na psie. A co najważniejsze – w zaprezentowanym demie robiła niezłe wrażenie.


Otwarty świat i zamknięty dom

Twórcy zapowiadają, że Blair Witch posiada najbardziej otwarte przestrzenie wśród gier z ich portfolio. Biorąc pod uwagę Layers of Fear czy nawet Observera, nie jest to wielkie osiągnięcie, a w nowym horrorze wspomniana „otwartość” sprowadza się do możliwości myszkowania po średnich rozmiarów lokacjach leśnych. Problem w tym, że w większości zaprezentowanych fragmentów nie miałem zbytnio okazji na spokojną eksplorację, bo albo musiałem walczyć, albo też uciekać.

Demo było jednak skrojone pod dostarczenie jak najintensywniejszych przeżyć, w pełnej wersji całość powinna być bardziej wyważona. Szczególnie że w grze nie zabraknie prostych łamigłówek. Większość opierać się będzie na znajdowanych po drodze taśmach z nagraniami, czyli elemencie, którego w grze czerpiącej z filmowej historii „Blair Witch Project” zabraknąć nie mogło.

Po odtworzeniu wideo można poznać wydarzenia, które miały miejsce w danej lokacji. Nagrania mają wpływ na naszą rzeczywistość – w demie, jeśli zastopowaliśmy film w odpowiednim momencie, otwieraliśmy zamknięte na głucho drzwi i popychaliśmy fabułę do przodu.

Dzięki temu mogłem w końcu trafić do domu wiedźmy z Blair, gdzie byłem świadkiem najlepszych i najgorszych fragmentów zaprezentowanej na targach wersji demonstracyjnej. Z jednej strony klimat był świetny, jednak kilka minut myszkowania po drewnianej chacie przeładowane było jump scare’ami, co psuło wrażenie końcowe.

Dopiero finałowe chwile i spotkanie ze złem czającym się w chacie przywróciły mi wiarę w to, że Blair Witch będzie inteligentnym horrorem, zdecydowanie mniej opartym na kliszach niż Layers of Fear 2.

Z doskonale skrojonych pod targowe realia fragmentów trudno ponadto wyczytać, na ile gameplay będzie powtarzalny i nudny. Wydaje się jednak, że w trakcie 6-8 godzin niezbędnych do poznania historii Blair Witch nie zdążymy się znużyć rozgrywką. Pytanie tylko, czy całości nie pogrąży fabuła – o tej wiemy bowiem zdecydowanie najmniej.

Na szczęście oczekiwanie nie będzie długie, bo gra debiutuje już w ten piątek, 30 sierpnia. Ja Blair Witch dam szansę, choćby po to, by mieć pewność, że Bullet przeżyje tę historię. Nadchodzę, piesku!


Redaktor
Tomasz „Ninho” Lubczyński

W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.

Profil
Wpisów731

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze