1.02.2018, 09:26Lektura na 5 minut
Sponsorowany

Przemyślenia dziennikarza...

…który zamienił desktopa na cienkiego gamingowego laptopa z technologią Max-Q. I teraz bardzo tego żałuje. 


CD-Action

Żeby wszystko było jasne: zamiana nie była na stałe (niestety!), bo rzeczony laptop został redakcji wypożyczony, a nie przekazany. Trwało to jednak parę tygodni, a nie dni. W praktyce jedyna różnica to smutek, jaki dopadł piszącego te słowa chwilę po tym, gdy musiał to cacko spakować i powrócić do swoich normalnych narzędzi pracy.

Zresztą nie tylko pracy, ale także zabawy. Asus Zephyrus (to on był tym notebookiem z Max-Q) jest nie tylko znacznie lżejszy, ale także wydajniejszy od desktopa zarówno redakcyjnego, jak i domowego. Skoro zaś miałem się z nim zaprzyjaźnić, to dlaczego by tego nie zrobić na całego? Wbudowany dysk SSD 512 GB w zupełności wystarczył, by zainstalować soft niezbędny w redakcji, a do tego dorzucić PUBG-a – i mieć jeszcze hektary na materiały.

20180131_133232_17977.jpg

Pierwsze dni wymagały mentalnego przestawienia się z myślenia o „sprzęcie do pracy” i o „sprzęcie do zabawy”. Zamiast tego miałem jedną maszynę do wszystkiego. I mogłem ją zawsze nosić ze sobą, bo obudowa o grubości 18 milimetrów (według specyfikacji nawet o 0,2 mm mniej) sprawia, że urządzenie mieści się wszędzie. Waga nie robi już tak świetnego wrażenia, ale 2,2 kg w przypadku piętnastocalowca to nie problem. Teoretycznie trzeba jednak do tego doliczyć zasilacz, który nie należy do najmniejszych i zwiększa wagę zestawu o jakieś pół kilograma. Dlatego jeśli miałbym Zephyra na stałe, pewnie dokupiłbym drugi, by trzymać go w pracy. Wbudowana bateria wystarcza jednak na 3 godziny oglądania filmów, więc nawet gdybym chciał się lansować w jakiejś kawiarni dla hipsterów (w końcu to „iSus”), spokojnie obyłbym się bez zasilacza.

Największe wrażenie zrobiło jednak (i nadal robi!) połączenie mobilności z wydajnością i kulturą pracy. Wewnątrz siedzi bowiem GeForce GTX 1080 w wersji Max-Q. To przekłada się na niższe (w stosunku do zwykłych GTX-ów 1080) zapotrzebowanie na energię i możliwość stosowania cieńszych obudów. I to przy niewielkim spadku wydajności. Ta bowiem i tak przewyższa normalne GTX-y 1070, także te z desktopów. Co tak przy okazji oznacza, że Zephyrus bez problemu poradzi sobie z każdym z dostępnych na rynku zestawów do VR-u – na razie to wprawdzie nadal ciekawostka, ale raczej mało kto zmienia gamingowego laptopa co rok czy dwa.

20180131_131810_17977.jpg

Bardzo dużym zaskoczeniem była kultura pracy. Podczas pierwszej prezentacji szef Nvidii obiecywał wprawdzie, że notebooki z chipami Max-Q będą nie tylko cienkie, lecz również ciche... ale moje wcześniejsze doświadczenia sprawiły, że w duchu dodawałem „jak na tak cienkie konstrukcje”. Niepotrzebnie! Zephyr w pozycji bojowej otwiera wprawdzie dodatkowe kanały wentylacyjne, co można uznać za lekkie naginanie zasad (bo staje się przez to o 6 milimetrów grubszy niż w postaci złożonej), ale po pierwsze sprawia to, że klawiatura lekko się unosi i wygodniej się na niej pisze, a po drugie – jest cicho! Do tego nawet po kilku godzinach grania obudowa jest tylko ciepła i bez obaw można ją w dowolnym miejscu dotknąć.

A skoro już o klawiaturze mowa: umieszczono ją przy dolnej krawędzi obudowy, touchpada natomiast przeniesiono w miejsce bloku numerycznego. Dedykowanym przyciskiem można jednak zmienić go w wirtualne, wydzielone czerwonymi liniami klawisze. Jest to wystarczająco wygodne przy wprowadzaniu danych do Excela, a jednocześnie sprawdza się, gdy nie mamy pod ręką myszy. Takowa jest zresztą w zestawie – ale w końcu to sprzęt gamingowy, a gładzik sprawdza się co najwyżej w pasjansie, nie ma jednak prawa bytu nawet w niezbyt dynamicznym PUBG-u czy Wiedźminie.

20180131_160240_17977.jpg

O produkcjach tych wspominam nie tylko dlatego, że to jedna z najlepszych gier zeszłego roku (PUBG) lub w ogóle (Wiedźmin 3). Dziki Gon to również jeden z tytułów, które obsługują technologię Ansel, pozwalającą na robienie screenshotów w absurdalnie wysokich rozdzielczościach, a do tego jeszcze w 360 stopniach. Efekty można podziwiać online (np. na oficjalnej stronie), ale przydają się także w druku. „Zdjęcia” wykonane Anselem mają tak dużą rozdzielczość, że nawet ich fragmenty spokojnie można wykorzystać na papierze. Jeszcze ciekawiej jest w PUBG-u, który zgodny jest z najnowszym growym wynalazkiem Nvidii, ShadowPlay Highlights. Bazuje on na wcześniej wprowadzonym ShadowPlay (automatyczne nagrywanie w tle rozgrywki jako wideo), tyle że automatycznie zapisuje krótkie klipy, jeśli wydarzyło się coś ciekawego. Podwójna eliminacja? Bam, na dysku automatycznie ląduje piętnastosekundowe wideo, którym można się pochwalić znajomym. Świetna sprawa, zwłaszcza że w zasadzie nie obciąża komputera, a jakość jest lepsza niż na YouTubie.

A skoro rozpisałem się o graniu: Zephyr wyposażony jest w matrycę 120 Hz z technologią G-Sync. Świetnie sprawdza się to choćby w CS-ie, w którym im więcej klatek, tym lepiej. G-Sync sprawia jednak, że obraz jest bardzo płynny także przy niższych częstotliwościach odświeżania. Na tym bazuje Whisper Mode, który pozwala na automatyczne dobranie poziomu szczegółowości oraz częstotliwości odświeżania tak, by przy bardzo dobrej jakości obrazu GPU miało jak najmniej roboty. To przekłada się z kolei na możliwość obniżenia taktowania, a tym samym zapotrzebowania na energię. W LoL-u czy Overwatchu Zephyr jest dzięki temu niemal całkiem bezgłośny, choć oczywiście sama technologia, podobnie jak wcześniejsze, zadziała także na innych pecetach z kartami GeForce (w tym przypadku – od GTX-a 1060 wzwyż). Wystarczy tylko zainstalować GeForce Experience, które przy okazji zapewnia także automatyczną aktualizację sterowników oraz optymalizację ustawień poziomu szczegółów. To ostatnie w przypadku GTX-a 1080 Max-Q rzadko jest wprawdzie potrzebne, ale na słabszych maszynach stanowi świetne remedium na problemy z płynnością.

20180131_141733_17977.jpg

Jedyny minus całego tego testu podałem na początku: po kilkutygodniowym korzystaniu z notebooka z Max-Q powrót do rzeczywistości jest niestety bolesny. Pocieszam się jednak tym, że Nvidia zapowiedziała właśnie wersje Max-Q GeForce’ów GTX 1050 oraz 1050 Ti. To zaś powinno sprawić, że na kurację odchudzającą udadzą się także gamingowe notebooki ze średniej półki. I… już zaczynam słać listy do Świętego Mikołaja, by miał czas na zebranie funduszy!


Redaktor
CD-Action
Wpisów1097

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze