13
13.12.2014, 15:00Lektura na 3 minuty

[Kalendarz adwentowy cdaction.pl] Dzień trzynasty

Płynęliśmy ze znajomym moim statkiem – na żaglu powiewali Kanye i Kim, na pokładzie towar, który sprzedać mieliśmy w porcie oddalonym o kilka kilometrów. Znaleźliśmy drogę przy brzegu, a więc bezpieczną, a jednocześnie opłacalną. Piraci mają jednak swoje sposoby – zza skały wypłynęły dwa statki i chwyciły nas harpunami, aby wyciągnąć nas poza bezpieczną strefę, na głębokie wody.


Dawid „spikain” Bojarski

MMORPG to jeden z tych gatunków, który rzadko próbuje się rewolucjonizować, a przy zmianach większych niż kosmetyczne spotyka się z niechęcią i znikomym zainteresowaniem. Narzekamy na grind, na cholernie nudne, przewidywalne i leniwe questy, na kopiowanie utartych schematów w każdym niemal aspekcie. A potem pojawia się gra, która próbuje zrobić coś inaczej i odbiorcy MMO przestają się nią interesować.

Dlatego podejrzewam, że zainteresowanie ArcheAge też spadnie – nie jest to MMO idealne, ale w sytuacji, w której ideał nie jest osiągalny, na pewno "moje wymarzone". Ciężko byłoby opowiedzieć o nim w kilku zdaniach, wyjaśnię tylko ogólne założenia: to gra, w której promowane są właściwie wszystkie czynności. Doświadczenie dostajecie nie tylko za zabijanie mobów, ale i za zrywanie kwiatków, zbieranie owoców, handlowanie, craftowanie, łowienie ryb i tak dalej. Ja osiągnąłem level cap prawie w ogóle nie walcząc1 – miałem ciekawsze rzeczy do roboty, a poziomy nabiły się przy okazji, kiedy zarabiałem pieniądze w kopalni albo pływałem z paczkami handlowymi po morzu. Swoim statkiem.

Bo w ArcheAge można zbudować sobie statek, dom, można mieć swoją farmę i przedpotopowy samochód. Najfajniejszym środkiem lokomocji jest jednak glider, czyli lotnia, bez której będzie mi teraz naprawdę ciężko grać w dowolną produkcję z otwartym światem.

Mógłbym tak wymieniać bez końca. Nie jest to gra idealna, bo po osiągnięciu najwyższego poziomu nietrudno wpaść w monotonię (choć tak naprawdę rzeczy do roboty jest wciąż mnóstwo), a poza tym obowiązuje bezlitosny labor system. Do wykonania każdej czynności potrzebujemy punktów, które nabijają się kiedy jesteśmy online – a jeżeli mamy konto premium (Patron), to szybciej i nawet wtedy, gdy nas nie ma. To sprawia, że niemal konieczne jest posiadanie takiego konta. Na szczęście można je wykupić za pieniądze zarobione w grze – cena wzrasta (teraz jest na przykład o wiele wyższa niż gdy pisałem recenzję do CDA 12/2014), ale prędzej czy później się ustabilizuje.

Mógłbym rozmawiać o ArcheAge godzinami, więc ukróćmy to podsumowaniem: jeżeli nudzą was współczesne MMO, dajcie tej grze szansę. Tylko nie podchodźcie do niej jak do zwykłej gry tego typu – nie chodźcie ścieżkami, które wam sugeruje. Róbcie to, na co macie ochotę – to produkcja, która was za to nagrodzi i pochwali. Sandbox, a nie przezroczysty tunel, z którego oglądacie tysiące innych graczy podążających takimi samymi tunelami. W 2014 roku to bardzo rzadkie.

P.S. Historia z leadu skończyła się happy endem. Towar trzymaliśmy na plecach, więc otworzyłem portal, który pochłonął mój statek i uciekliśmy wpław. Tego dnia zarobiliśmy miliony.

1Co nie oznacza, że to gra tylko dla pacyfistów – właśnie to jest w niej piękne: możecie robić to, na co macie ochotę. Jeżeli zamiast wąchać kwiatki i hodować zwierzęta wolicie brać udział w bitwach morskich lub lądowych albo zostać piratami i napadać na statki wiozące paczki handlowe – droga wolna.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze