17
7.11.2014, 20:00Lektura na 9 minut

Dwanaście gier, które nie miały prawa działać na Sega Mega Drive

W zeszłym tygodniu zapowiedziałem, że rozmawiać będziemy o jednej z najciekawszych platform w historii – Sedze Mega Drive, szesnastobitowym konkurencie Super Nintendo Entertainment System. Z całej tej ekscytacji niezmiernie ciężko było mi wybrać tylko pięć tytułów, więc tym razem przyjrzyjmy się dwunastu wybitnym grom z tej platformy.


Dawid „spikain” Bojarski

Choć większość z opisywanych gier ukazała się już w latach 90., należy pamiętać, że były to produkcje wykorzystujące możliwości konsoli wydanej w roku 1988, w co – zważywszy na ich jakość – czasami trudno uwierzyć. Oto dwanaście gier, które nie miały prawa działać na 16-bitowej Sedze Mega Drive.

Mega Drive – w Stanach Zjednoczonych noszący nazwę Genesis – obfitował w doskonałe gry na licencji. I kiedy mówię „doskonałe”, dokładnie to mam na myśli. Dzisiaj ta część rynku growego kojarzy się raczej z produkcjami tworzonymi na szybko przed premierą filmu i wydawanymi na smartfony albo z wątpliwej jakości popłuczynami (patrz: większość pecetowo-konsolowych gier o superbohaterach). Kiedyś natomiast gry na licencji mogły bez kompleksów konkurować z samodzielnymi markami. Na Mega Drive’ie aż roiło się od świetnych tego przykładów. Zamiast wybrać jeden z nich, wymienię kilka. Właściwie w każdym z nich należy zwrócić uwagę na płynność animacji i szczegółowość ręcznie rysowanej grafiki. Gdybyście w nie dzisiaj zagrali – co serdecznie polecam – zauważylibyście też, że to niezwykle dopracowane pod względem mechaniki, kompetentne gry, które niejedną dzisiejszą platformówkę zjadłyby żywcem.

Co ciekawe, najlepsze z nich powstały we współpracy z Disneyem.
 

Donald in Maui Mallard


Maui Mallard możecie kojarzyć – nawet jeżeli nie mieliście nigdy styczności z żadną konsolą Segi, ale zbieraliście w latach 90. czasopisma młodzieżowe. Zwłaszcza Kaczora Donalda, w którym długo grę reklamowano. Wcielamy się w niej w Donalda, który zmienić się może w Maui Mallarda – kaczora wymachującego kijem. Kiedy wspominałem o płynności animacji, miałem na myśli zwłaszcza ten tytuł. Spójrzcie sami.


 

World of Illusion


W zeszłym tygodniu, przy okazji Segi Master System, wspomniałem o Castle of Illusion starring Mickey Mouse. Jej odpowiednik z Mega Drive’a wygląda ładnie, ale raczej nie zachwyca, kiedy weźmie się pod uwagę możliwości konsol 16-bitowych. Albo kiedy spojrzy się na World of Illusion – to do dziś jedna z najładniejszych gier dwuwymiarowych, a ukazała się przeszło dwie dekady temu! Uwagę zwróćcie zwłaszcza na szczegółowe tła, ukryte w nich smaczki i easter eggi. Poza tym całość grywalna była w co-opie – jedna osoba grała Myszką, druga Kaczorem.


 

Disney’s Aladdin


Aladyna znacie wszyscy. Większość z was kojarzy też pewnie grę, choć zakładam, że prawie nikt nie ogrywał jej na konsoli, a raczej na komputerze. Wersja ta była oparta właśnie na wersji z Mega Drive’a, która od oryginału – wydanego na Super Nintendo Entertainment System – różniła się w wielu miejscach. Co ciekawe, Shinji Mikami (tak, ten legendarny Shinji Mikami – twórca Resident Evil), który stworzył oryginał dla Capcomu, przyznał, że wersja wyprodukowana na konsolę Segi przez Virgin Interactive… była lepsza.


 

Disney’s Lion King

lion-king_1763p.jpg

Virgin Interactive stworzyło dla Disneya nie tylko growego Aladyna, ale i Króla Lwa (którego pewnie też kojarzycie z PC). Oprócz – oczywiście – wysokiej jakości wizualnej i zróżnicowanego gameplayu (pamiętacie poziom z małpami i strusiami?), mogliśmy doświadczyć tego, jak w miarę postępu w grze, dorastał główny bohater, Simba. 20 lat temu potrafiło to zaangażować gracza bardziej niż niejedna wielowarstwowa fabuła. No i ta ścieżka dźwiękowa!


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze