[Felieton] E-support

Pół internetu śmieje się, że Riot w końcu poszedł po rozum do głowy i postanowił wprowadzić do gry pierwszego męskiego czempiona z plakietką „wsparcie”. To nie do końca prawda – w ekipie są jeszcze brodaty Zilean, nieumarły Thresh... I to w zasadzie tyle – Nunu pochodzi z rasy yordle, której przedstawiciele sięgają ludziom do pasa jest jeszcze chłopcem(*), a niemęski Taric dość już wycierpiał uwag na temat swego głosu, klejnotów i różowego skina, bym musiała dorzucać mu w felietonie. (A jednak to zrobię, Taric mówi i zachowuje się jak kastrat).

Podsumowując: poza Braumem jedynymi jako tako męskimi supportami pozostają stary dziad i nieumarły bez głowy pod maską. Najwyraźniej według Riotu kobiety grają mało agresywnie i bardziej niż samce nadają się do siedzenia na tyłach i zszywania ran. Studio z radością obdarza niewiasty zaklęciami leczącymi (u panów ma je tylko Taric, w dodatku słabe, zaś u pań uzdrawia aż 7 na 9 przedstawicielek wsparcia, proporcje prawie jak w służbie zdrowia). A także atakami dystansowymi – aż trzech na pięciu chłopów ściera się z wrogami miecz w miecz, pięść w pięść czy yeti w twarz, podczas gdy tylko jedna z dam, w dodatku okutana od stóp do głów w ukrywającą wdzięki zbroję Kayle, dzierży niebezpieczne z bliska ostrze(**). Przypomina mi to sytuację z jednego Grunwaldu, gdzie niewiastom mówiono wprost, że podczas inscenizacji bitwy z 1410 r. mogą co najwyżej pruć z łuku, choć niejedna gołymi rękami powaliłaby idące w pierwszej linii chuchro w lichej przeszywce.

Co ciekawe, jeśli chodzi o proporcje, w Docie 2 jest dokładnie odwrotnie, przez co obie serie niczym yin i yang pozostają w równowadze. W grupie tzw. „lane support” na 12 postaci przypadają zaledwie dwie kobiety, a wśród ogólnie pojmowanego wsparcia na 30 bohaterów płeć piękną reprezentują... cztery. Druga Dota ma jednak ogólny problem z bohaterkami, bo w szeregach ponad setki postaci da się znaleźć jedynie kilkanaście dam (jeśli mianem damy określić choćby odstręczającą Meduzę, choć i w LoL-u trudno za damy uznać panienki biegające z biustami na wierzchu).

Nie obchodzi mnie stereotyp graczki – trochę mi tylko smutno, że mój znajomy musi wybierać Tarica lub czempionkę ubraną w babskie fatałaszki, gdy ma ochotę leczyć moją Miss Fortune, i że kobiety pragnące wskoczyć w sam środek akcji najpewniej wybiorą któregoś z męskich bohaterów. Braum to „cieplej”, ale wciąż nie „gorąco”.

(*) Z niejasnych powodów byłam przekonana, że Nunu pochodzi z rasy yordle. Dzięki za zwrócenie mi na to uwagi.

(**) Nim odezwą się oburzone głosy, że „a gdzie Leona, a gdzie Fiddlesticks?!”: w tym zestawieniu wzięłam pod uwagę jedynie czempionów wyświetlających się w sklepie po ograniczeniu zestawu do „support”. Do Riota miejcie pretensje, a nie do mnie.