6
12.01.2014, 10:00Lektura na 5 minut

Padłeś, powstań! - część 2

Gaming nie znosi zastoju. Dzika konkurencja powoduje, że od ostatecznej porażki nie mogą uchronić się nawet ci najwięksi, najbardziej lubiani. Przyczyny bankructwa bywają różne, ale jedno się nie zmienia - firmy tworzą ludzie, a że w przyrodzie nic nie ginie, wciąż dają nam o sobie znać.


Adam „Adzior” Saczko

SIERRA (†2008)
Pewnego słonecznego dnia w kalifornijskim Simi Valley niejaki Ken Williams kupił komputer Apple II, chcąc wykorzystać go do pracy. W tym czasie jego żona Roberta odwracając wzrok znad tekstowej przygodówki wybuchła entuzjazmem – przecież dzięki nowej maszynie męża można teraz dodać do tekstu grafikę! I tak w 1979 roku powstało On-Line Systems, trzy lata później zyskując popularne miano Sierry.

Można z lekką przesadą powiedzieć, że dała nam Half-Life i Homeworld – za gry odpowiadają inne ekipy, ale Sierra (jak wiele innych firm) prowadziła też aktywnie działalność wydawniczą. Nie trzeba jednak przypisywać jej cudzych sukcesów, bo broni się doskonale. Logo Sierry pojawiało się przed wielkimi seriami przygodówek z "Quest" w tytule – King's QuestSpace QuestQuest for Glory czy Police Quest, do którego w dużym stopniu zaangażowano… szefa policji Los Angeles, Daryla Gatesa. Kreatywność Roberty Williams dała się poznać – oprócz debiutanckiej serii Hi-Res Adventure czy wspomnianego King's Quest – w słynnym i kontrowersyjnym "arcydziele" Phantasmagoria, dziś kojarzonym ze wzlotem i upadkiem technologii full motion video. Dzięki Leisure Suit Larry i Gabriel Knightom do historii gatunku przeszli Al Lowe oraz Jane Jensen. Swoje pięć minut sławy mieli też The Coles – małżeństwo Corey Lori Ann Cole, które pracowało dla Sierry przy dwudziestu tytułach, z czego najbardziej dumni mogą być z Quest for Glory

To, co przyniosło Sierrze stabilność i rozwój, doprowadziło ją w końcu do grobu – zmiany właścicieli. Po skandalu finansowym w szeregach pierwszego właściciela (Cendant Corp.) firma przeszła w ręce Havasa, by zostać mocniej przytuloną do koncernu Vivendi. Tam w obliczu rozmaitych problemów finansowych na dobre skończyła się kreatywna działalność Sierry, a po wcieleniu "matki" – Vivendi Universal Games – w szeregi Activision Blizzard w 2008 roku mogliśmy się ze Sierrą pożegnać.

Williamsowie cieszą się obecnie emeryturą, podobnie jak odpoczywający po doglądaniu ostatniego Larry'ego Al LoweThe Coles, utworzywszy Transolar Games, po udanej zbiórce na Kickstarterze rzeźbią przygodę z elementami RPG – Hero-UJane Jensen lada moment wreszcie da fanom Moebiusa. Z hojności graczy skorzystali też twórcy Space Quest – czyli znani jako Guys From Andromedadwaj projektanci Scott Murphy Mark Crowe – pracując w spokoju nad SpaceVenture z udziałem obiecującego, doświadczonego zespołu. Rok temu dołączył do niego kolega ze Sierry, kompozytor Ken Allen

VIRGIN INTERACTIVE/VIRGIN PLAY (†2009)
Growy oddział słynnego brytyjskiego koncernu Virgin Group w ciągu dwudziestu lat zdążył wypromować swoją marką wielu zdolnych twórców. Dzięki wydaniu serii Command & Conquer, przełomowych Dune i Broken Sword oraz szeregu znakomitych platformówek opartych na filmach Disneya otwarto branżowe furtki dla projektantów - Stephena Clarke-Willsona, Louisa Castle czy Josepha Kucana – oraz kompozytorów, wśród których najwięcej słyszeliśmy o Franku Klepackim i Tommym Tallarico.

Klepacki już od jedenastego roku życia zarabiał na muzyce, rzeźbił przy najgłośniejszych hitach pod egidą Virgin, a gdy rok przed finansową rozsypką firmy został zapytany, czy po dekadzie działania w branży będzie chciał dalej się jej poświęcać, odpowiedział "dziesięć za mną, dziesięć zostało". Kiedy Virgin zwinęło żagle, Frank dalej komponował ścieżki dźwiękowe do C&C, by później zakręcić się na dłużej obok Petroglyph (m.in. Rise of Immortals, End of Nations). Tworzy też  na boku muzykę dla telewizji, nagrywał niezależne albumy z kilkoma zespołami i solowo, czasem udzielając się w dubbingu. Podobnie Kucan, który nigdy nie mógł rozstać się z rolą Kane'a – nawet, gdy C&C zostało przejęte przez EA.

Tallarico rozkręcił z kolei projekt Video Games Live, w ramach którego zorganizował setki koncertów wypełnionych muzyką z najsłynniejszych gier wykonywaną na żywo. Część z nich utrwalono w formie albumów. Projektanci Clarke-Willson i Castle pociągali za kilka sznurków w nowej pracy – pierwszy jest dyrektorem technicznym w ArenaNet, drugi rozsiadł się na stanowisku wiceprezesa Zyngi.

Virgin Interactive runęło razem z Titusem i Interplayem. Później próbowano firmę reaktywować, jednak przez kilka lat nie wróciła do dawnej sławy, by ostatecznie – jako Virgin Play – pożegnać się z branżą na dobre w 2009.

BLACK ISLE STUDIOS

Jedno z ulubionych przez graczy studiów było już raz zamykane, by powrócić po latach bez huku. Dawniej Black Isle zatrudniało wybitnych ludzi, a charakterystyczne logo z wyspą poprzedzało wspaniałe przygody w drugim Falloucie, niezrównanym fabularnie Planescape: Torment, tworzonym wespół z BioWare cyklu Baldur's Gate czy całej serii Icewind Dale. W 2003 roku – siedem lat po założeniu firmy pod skrzydłami Interplaya – wielcy twórcy pożegnali się z miejscem pracy w obliczu problemów finansowych, tworząc Obsidian Entertainment. Bohaterami mitu założycielskiego byli Feargus Urquhart, Chris Avellone, Darren Monahan, Chris Jones oraz Chris Parker – wielcy ludzie odpowiedzialni za sukcesy Black Isle.

Tam do dziś pozostają, mając na koncie drugą odsłonę gwiezdnowojennego Knights of the Old Republic, sequel Neverwinter Nights, świetne Fallout: New Vegas, niedocenione Alpha Protocol czy kulawe, ale strawne Dungeon Siege III. Obecnie czekamy na sfinansowane przez fanów Pillars of Eternity, mające przypomnieć, jak roleplayowo czarować potrafią  twórcy doświadczeni w Black Isle.

Wcześniej, w 1998, z Black Isle odeszli Tim Cain, Leonard Boyarsky i artysta Jason Anderson, formując Troika Games. Zanim firma zasnęła snem wiecznym w 2005 roku, "dezerterom" udało się stworzyć Arcanum oraz Świątynię Pierwotnego Zła. Komercyjna porażka Vampire: The Masquerade – Bloodlines doprowadziła do zamknięcia studia, a trzej panowie musieli rozejrzeć się za nowym zajęciem. I tak Cain dołączył do kolegów w Obsidianie, Boyarsky spodobał się łowcom głów z Blizzarda, zaś Anderson ostatecznie zdecydował się na pomoc inXile przy powstawaniu innej publicznie finansowanej gry – Wasteland 2.

Obecnie zarówno Black Isle, jak i stojący nad nim Interplay przypominają obecnie żywe trupy, które wciąż trzymają w rękach projekty postapokaliptycznego RPG Project V13 oraz prawa do gry sieciowej z uniwersum Fallouta (prawdopodobnie to jedno i to samo). I choć oba podmioty podobno funkcjonują, od dłuższego czasu nic się w ich sprawie nie rusza.


Redaktor
Adam „Adzior” Saczko

Od lat gram, piszę, gadam i robię gry. W efekcie gadam o grach popisowo zrobionych. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów2882

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze