6
9.10.2013, 14:00Lektura na 4 minuty

XCOM: Enemy Within - wrażenia z pokazu

Po opuszczeniu gamescomowego boksu 2K nie kryłem rozczarowania Enemy Within. Ale wiecie co? Kiedyś nosem mi wyjdzie ten mój defetyzm.


Mateusz Witczak

W Kolonii skupiono się (nazbyt pobieżnie, ale to inna sprawa) na tych aspektach rozgrywki, które rzeczywiście przemawiają do wyobraźni – swoje pięć minut zaliczyli zatem MEC trooperzy, zmechanizowane jednostki mogące z łatwością spuścić wciry mutonom oraz genetycznie modyfikowani żołnierze, zdolni bez wysiłku (i drabiny) dostać się na położone wyżej kondygnacje. Podczas pokazu w Londynie te elementy zabawy pozostawiono na uboczu. Szalone? Jestem zdania, że była to decyzja głęboko przemyślana. Dała bowiem sposobność do pokazania czym dodatek do XCOM-a ma się NAPRAWDĘ wyróżniać na tle podstawki.

Człowiek człowiekowi obcym
Sektoidy nie znikną z agendy, ale tym razem podzielą się zainteresowaniem z paramilitarną organizacją Exact, zrzeszającą tych ludzi, którzy widzą w inwazji szansę na wzmocnienie ludzkiej rasy. Kolaboranci wymuszą na graczu postawę zdecydowanie bardziej agresywną. Przez półtorej godziny mieliśmy okazję sprawdzić dwa nowe typy misji – w covert extraction nasz słabo uzbrojony technik rozpocznie po jednej stronie mapy, po drugiej zamelduje się z kolei oddział. Gdzieś pomiędzy nimi znajdą się zarówno nadajniki, które ten pierwszy ma za zadanie zhakować, jak i jednostki renegatów. Sytuacja odwróci się o 180 stopni przy okazji covert operation – naszym celem staje się obrona dwóch obiektów, które przeciwnik chce przejąć umieszczając w ich polu swoje jednostki.

XCOM: Enemy Within
xcom-enemy-within-screen-01_175bp.jpg

Nowe misje są emocjonujące, bo też każą przyzwyczajonym do kitrania się po kątach agentom rozruszać cztery litery i działać mniej defensywnie. „Stare” sposoby niekoniecznie zdają egzamin, co udowodniło kilka pierwszych gier, z jakimi niemal żaden z zaproszonych dziennikarzy nie mógł sobie poradzić (nie wspominając o wyżej podpisanym, który nagminnie niszczył własne przekaźniki). Wrogowie są uzbrojeni po zęby, dysponują absurdalną przewagą liczebną i niezgorszym AI – osłabieni wycofują się by skorzystać z apteczek, ochoczo rozbijają nasze zasadzki za pomocą wyrzutni rakiet i robią użytek z nowych typów granatów. Nawet, jeśli na pole walki nie wkroczyli debiutujący Seeker (latająca jednostka robiąca użytek z kamuflażu) i Mechtoid (alternatywa dla ludzkiego MEC troopera) momentami robiło się naprawdę gorąco.

Obcy obcym obcy
Grywalna wersja pozwoliła sprawdzić taktyki, ale nie strategie (kącik politologiczny – te pierwsze dotyczą działań doraźnych, te drugie – długoterminowych), na szczęście developerzy okazali się całkiem gadatliwi. Każda z udanych misji przeciw siłom Exact dostarczy nam wskazówkę co do generowanego w losowym miejscu matecznika organizacji. Już trzy takie tropy pozwolą oskarżyć państwo o współpracę z kolaborantami, rzecz w tym, że dowódca – podobnie jak saper – myli się tylko raz. Jeżeli błędnie wskażemy lokalizację siedziby bojówek kraj zwyczajnie wystąpi z Rady, stąd nie warto będzie rzucać słów na wiatr.

XCOM: Enemy Within
xcom-enemy-within-screen-02_175bp.jpg

Niemniej ważny ma być rozwój infrastruktury. Aby skonstruować mechy trzeba pierwej postawić stosowne laboratorium. Warto też wziąć pod uwagę, że zaprzyjaźniając się z egzoszkieletem żołnierz straci swoje dotychczasowe umiejętności (choć poziom się ostanie), jednocześnie otwierając zupełnie nową ścieżka kariery i pozyskując dodatkowe uzbrojenie (od miotacza ognia, przez wyrzutnię granatów, po generator impulsów elektrycznych). A gdy już znudzi się nam krzesanie iskier i gięcie blachy wzniesiemy budynek pozwalający na modyfikacje genetyczne, choć w tym wypadku rozbudowę trzeba będzie połączyć z pozyskiwaniem do autopsji ciał obcych. Każdy ze zmodyfikowanych żołnierzy ma pięć slotów na ulepszenia (mózg, skóra, korpus, nogi i oczy). Odpowiedni rozwój pozwoli na takie perwersje jak możliwość oparcia się kontroli umysłu, czy zagwarantuje niewidzialność.

Człowiek obcemu obcy
Ciekawie zapowiadają się też wyprawy po nowy surowiec (meld), bo też pojemniki z nim mają być łatwo widoczne, ale i nielicho chronione. Do szybkiego myślenia ma motywować wbudowany w nie mechanizm autodestrukcji. Dodajmy do tego 47 nowych map, poprawiony balans i sporo szlifów niewidocznych na pierwszy rzut oka, a stanie się jasne, że w EW jest potencjał i to niemały. Ba, być może gra przymknie usta marudom pokroju gema (czyli tym pamiętającym jeszcze czasy, gdy w nazwie XCOM figurowała pauza). Nie ukrywam, że bez targowej napinki gra wiele w moich oczach zyskała i z wypatruję jej z niecierpliwością. 


Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze